Dziewiąty tom cyklu kryminalnego z komisarzem Erikiem Winterem w roli głównej.
W 1975 roku piętnastoletnia dziewczyna znika bez śladu z obozu młodzieżowego na wyspie Brännö. Trzydzieści lat później w Göteborgu pozornie zwykłym ludziom zaczynają przytrafiać się dziwne rzeczy. Jedna z osób zostaje zamordowana w wyjątkowo brutalny sposób. Śledztwo długo stoi w miejscu, lecz z czasem komisarz Erik Winter i jego współpracownicy krok po kroku zbliżają się do przerażającej prawdy.
Ake Edwardson - znany i ceniony autor kryminałów. Jako pisarz zadebiutował w 1995 r., przedtem pracował jako dziennikarz i wykładowca uniwersytecki. W latach 1981-1982 był oficerem prasowym przy ONZ na Bliskim Wschodzie. Obecnie jest jednym z najchętniej czytanych szwedzkich autorów.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2013-07-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 560
W 1975 roku podczas obozu dla młodzieży , na wyspie Branno znika piętnastoletnia dziewczynka. Śledztwo i próba jej odnalezienia spełzło na niczym. Sprawa zostaje zamknięta.
Trzydzieści lat później policjant jadąc do domu odnajduje porzucony samochód . Z początku myśli,że kierowca nie żyje, gdyż w tym właśnie miejscu, najchętniej ludzie popełniają samobójstwa, poprzez skok do rzeki. Natomiast okazuje się, że w samochodzie są ślady krwi, a właściciel samochodu żyje, ale uważa, że auto zostało mu skradzione dzień wcześniej.
Natomiast w zupełnie innym miejscu dochodzi do brutalnego zabójstwa. Sprawą zabójstwa zajmuje się komisarz Erik Winter .....
Jest to moje pierwsze spotkanie z Åke Edwardsonem.
Åke Edwardson urodził się w 1953 roku i jest znanym i cenionym autorem kryminałów. Zadebiutował w roku 1995. Zanim zaczął pisać zajmował się dziennikarstwem i wykładam na uniwersytecie. W latach 1981-1982 był on oficerem prasowym przy ONZ na Bliskim Wschodzie. Obecnie jest jednym z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy. Jego książki cieszą się uznaniem i przetłumaczono je na ponad dwadzieścia języków. Powieści, które wyszły spod jego pióra otrzymuje liczne nagrody i wyróżnienia.
Spotkanie z autorem nie było łatwe i przyjemne. Muszę z przykrością "zawiadomić", że "Prawie martwy" nie przykuł mojej uwagi. Choć pomysł na zbrodnie i elementy, które na rozwiązanie zagadkowych zbrodni i zaginięcia młodej dziewczyny się składały, był bardzo ciekawy, tak wykonanie nie sprawiło, że mocniej zabiło mi serce.
Co mi się nie podobało?
Po pierwsze. Urywane historie , przedstawiane przez nie wiadomo kogo. Po drugie, te krótkie zdania mnie starsznie męczyły. Dialogi były nijakie, takie niedopracowane. Można, by rzecz , że większość jest o niczym, bo cóż mnie interesuje, że nazwisko komisarza pochodzi prawdopodobnie od angielskich imigrantów?
Styl pisarza w przypadku tej powieści sprawił, że nie mogłam się wgryźć za nic w fabułę i szybko traciłam orientacje w akcji. Wkurzało mnie takie skakanie z "kąta w kąt". Czułam się jak zbity pies.
Nie wiem, czy to styl pisarza mi nie odpowiada, a może trafiłam akurat na słabszą cześć o śledztwach komisarza Erika Wintera.
Nie zamierzam się poddać i na pewno jeszcze przeczytacie , czy pisarz mi przypadł do gustu, czy dam sobie z nim spokój.
Wątek kryminalny nawet ok. Ale cała książka niepotrzebnie rozciągnięta na prywatne życie bohaterów. Kilkanaście razy co najmniej dowiadujemy się, że komisarza Erika Wintera potwornie boli głowa. Boi się jednak zrobić badania bo może się okazać, że to nie migrena. Zaś Aneta i Fredrik są na rozdrożu swojego związku i co któraś strona muszą... porozmawiać. Tyle, że tego nie robią. To już nie kryminał ale obyczajówka z wątkiem kryminalnym. Gdyby skrócić książkę o 150-200 stron o niczym to zostałby przyzwoity kryminał.
Erik Winter znajduje ciało zamordowanego mężczyzny. Trup ma plastikową torbę naciągniętą na głowę. Przy zwłokach leży oddarty kawałek kartonu, a na nim...
Podczas drugiej wojny światowej u wybrzeży Szkocji zaginął John Osvald, szwedzki rybak. Sześćdziesiąt lat później jego syn Axel również znika...