Ciemna strona macierzyństwa
Może jest tak, że wyobcowanie rodziców zagnieżdża się w dziecku, że czyni je obcym dla samego siebie i całego świata. Tak jak było kiedyś z moją matką i jak zawsze będzie z moją córką. Jak duży mamy wpływ na swoje życie? Czy sami siebie stwarzamy, czy może nasz los jest z góry przesądzony?
Małe szwedzkie miasteczko. Jesienny sztorm. Nadciąga powódź. Grupa mieszkańców znajduje schronienie w restauracji Minny. Z czasem aż trudno uwierzyć, że to przypadek ułożył listę przepełnionych trwogą gości...Restauracja staje się dla nich więzieniem. Schwytani w pułapkę, z godziny na godzinę coraz bardziej rozpaczliwie wypatrują ratunku. Stres wyzwala w nich skrajne emocje, uwalnia demony przeszłości, na jaw wychodzą coraz mroczniejsze tajemnice...
W swojej najnowszej powieści Axelsson pokazuje, jak głęboko potrafią tkwić rany zadane w dzieciństwie. Nie chcąc powtarzać błędów rodziców, niektóre dorosłe matki wychowują swoje dzieci dokładnie na odwrót w stosunku do tego, jak same były wychowywane czym wyrządzają im jeszcze większą krzywdę. Opowiedziana w Pępowinie historia stanowi dowód na to, że nadmiar miłości może być równie katastrofalny w skutkach jak jej brak.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2013-04-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 544
"Moja córka nigdy nie chciała tego wszystkiego, co jej dałam. Chciała czegoś innego. Ale nie można dać komuś czegoś, czego samemu nigdy się nie miało"
Wooow, ależ to była smaczna czytelnicza uczta. Mniaaamm. Ostra i pikantna i grająca na emocjach jak na najwspanialszym instrumencie świata. Bardzo niewielu pisarzy potrafi to robić tak dobrze jak Majgull Axelsson. Nie będę powtarzać hymnów pochwalnych z opinii o poprzednich książkach tej autorki, dodam tylko, że wciąż trzyma swój rewelacyjny poziom.
Tym razem rzecz się tyczy pępowiny. Czyli tej dziwnej więzi łączącej dziecko i rodzica. Tę fizyczną, łączącą matkę z dzieckiem lekarz (bądź tata, według ostatniej mody) przecina zaraz po urodzeniu dziecka. Ta psychiczna, mentalna, czy jakby jej tam jeszcze nie nazwać, bywa, że nie znika nigdy...właśnie o niej opowiada książka pani Axelsson
Główne bohaterki to kobiety, matki i córki, ale są też synowie i matki, synowie i ojcowie. Ich nieodcięte pępowiny tworzą równie paskudne i mocne traumy jak te, powiedzmy damsko-damskie. Jak by się nie bronić przed takim stwierdzeniem, to nie zmienia to faktu, że nasze decyzje, determinują nie tylko nasze zachowania. Determinują też zachowania i życie naszych dzieci, chcemy tego czy nie..o tym też opowiada ta książka.
Przyjrzymy się kilku portretom, kilku postaciom i ich życiu i ich działaniom w stanie zagrożenia, ale i zwyczajnej codzienności. Podpatrzymy, co myślą, jak postępują i dlaczego właśnie tak, a nie inaczej... Ode mnie kolejna "dziewiątka" dla tej wspaniałej pisarki.
To moje pierwsze spotkanie z prozą Majgull Axelsson, ale zdecydowanie nie ostatnie. Pępowina to opowieść o kobietach i o tym, jak dzieciństwo potrafi wpłynąć na dorosłe życie oraz próba odpowiedzenia na pytanie, czy można spróbować przerwać pewien krąg schematów i zacząć od wszystko od nowa. Bohaterki powieści są niejednoznaczne, a skrywane przez nie tajemnice i motywacje sprawiają, że aż chce się czytać dalej.
Czy wychowując swoje dzieci powielamy błędy popełnione w stosunku do nas przez naszych rodziców? Szwedzka autorka bardzo dobrym literacko językiem podejmuje próbę odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedź jest niestety twierdząca, ale w mojej ocenie wartość tej literatury docenią tylko i wyłącznie osoby, które posiadają dorosłe już dzieci i efekty ich wychowania, swoje postępowanie w tym zakresie i nierozwerlnie związane z tym błędy potrafią ocenić z perspektywy czasu. Gorąco polecam.
,,Jestem nią, a ona jest mną, dzieli nas tylko chwila". MaryMarie, wychowana w małym szwedzkim miasteczku, w rodzinie ofiary Holocaustu, osiąga sukces...
Nieznane oblicze najbliższej osoby. Kiedy członkowie rodziny zbierają się przy łóżku Miriam, żeby uczcić jej osiemdziesiąte piąte urodziny, odnoszą wrażenie...
Przeczytane:2014-02-24, Ocena: 6, Przeczytałam,