Klasyka literatury światowej.
Szesnastoletni chłopak na dworze królowej Elżbiety i trzydziestosześcioletnia kobieta w drugiej dekadzie dwudziestego wieku nie tylko noszą to samo imię, Orlando, lecz są właściwie jedną i tą samą osobą. Od lat niewydawana w Polsce wybitna powieść Virginii Woolf o płynności granic między kobietą i mężczyzną, przeszłością i przyszłością, światem realnym i wyobrażonym.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Orlando
Jak często książki, po które sięgacie, Was zaskakują? Mnie zdarza się to kilka, może kilkanaście razy w roku i za każdym razem taka pozycja zostaje w mojej pamięci na dłużej. To trochę tak, jakby poszukiwać w literaturze fenomenu, który zadziwi i nie pozostawi obojętnym. Sądzę, że z zaskakiwaniem czytelnika na wielu polach wiąże się pewne ryzyko - książka może przekroczyć granice kontrowersji, stać się odrzutkiem. Tym bardziej doceniam odwagę twórców, którzy nie decydują się iść z prądem. Piszę o zaskakiwaniu nieprzypadkowo, bo od tygodnia próbuję dojść do siebie po Orlandzie Virginii Woolf.
Orlando czytany dzisiaj wpisuje się w aktualne nurty myślowe dotyczące płci i postrzegania roli kobiety i mężczyzny w społeczeństwie na przestrzeni wieków. Forma powieści oraz sposób prowadzenia historii nawet teraz może uchodzić za oryginalny. A przecież książka miała swoje pierwsze wydanie w 1928 roku. Ależ to musiało być trzęsienie ziemi - może nie w świecie artystycznym, dla którego w tamtym czasie kontrowersja była synonimem rutyny - napisać dzieło tak odważne i odrzucające porządek rzeczy.
Powieść Woolf opowiada o młodym szlachcicu, tytułowym Orlandzie, który zyskuje względy królowej Elżbiety, stając się jednym z ważniejszych dworzan. Czytelnik towarzyszy historii młodzieńca, spisanej wiele lat później przez “żywotopisa”. Gdyby jednak powieść dotyczyła tylko romansów i zdobywania zaszczytów w epoce elżbietańskiej, nawet spisanie jej za pomocą strumienia świadomości nie sprawiłoby, że choćby taki Jorge Luis Borges mówiłby o niej jako “jednej z najbardziej niezwykłych powieści”. Co zatem zrobiła Woolf? Sprawiła, że jej bohater budzi się pewnego dnia jako kobieta, jakby była to najnaturalniejsza rzecz pod słońcem - jak stwierdza bohater, tak naprawdę zmienia się tylko płeć, osoba pozostaje ta sama.
Autorka rozwala więc pojęcie płci jako czegoś sztywnego, stałego - jej płynność wydaje się całkowicie normalna. Orlando, budząc się jako Orlanda, nie odczuwa ani dyskomfortu, ani nie wydaje się szczególnie zaskoczony. Jeśli zwrócimy jeszcze uwagę na fakt, że powieść dedykowana jest Vicie Sackville-West, wielkiej miłości Woolf, zyskamy trochę inne spojrzenie na rozwój fabuły i ten zwrot tożsamościowy. Możemy przy okazji przypatrzeć się różnicom w stroju i znaczeniu w społeczeństwie; jak zwykle to aparat państwowy i normy nie nadążają za zmianami, ludzie są w stanie przestawić się dużo szybciej. Nie tylko płeć jednak zostaje pokonana przez pisarkę, ale także czas. Orlandy bowiem ten wymiar się nie ima - śledzimy jej losy na przestrzeni kilkuset lat, podczas których bohaterka starzeje się zaledwie kilka. Przejścia pomiędzy kolejnymi epokami, władczyniami i władcami są na tyle płynne, że łatwo można zgubić stulecie – to chyba rekordowa utrata poczucia czasu.
Świat w powieści się zmienia wraz z kolejnymi wiekami, zmieniają się mody, możliwości technologiczne, miasta rozwijają się i znów podupadają, zmienia się także bohaterka. Spojrzenie człowieka żyjącego międzyepokowo pozwala przemianę społeczną - sposób rozumowania, rutynę, podejście do życia. Orlanda w każdych czasach potrafi gładko zmienić rytm codzienności, przyjmując cechy charakterystyczne dla danej epoki, staje się za każdym razem człowiekiem współczesnym.
I można by jeszcze pisać i pisać, wgryźć się głębiej, lepiej jednak po prostu wziąć i przeczytać powieść Woolf. Zdecydowanie Orlando zapisał się w mojej pamięci głęboko, będąc olbrzymim zaskoczeniem literackim tego roku - zdziwię się tym bardziej, jeśli jakaś książka da radę to odczucie przebić. Trudno byłoby się zachwycać polskim wydaniem tej powieści, gdyby nie świetny przekład Tomasza Bieronia. I tu jedyny zarzut do wydawcy: dlaczego osoba tłumacza nie pojawia się na okładce, podczas gdy trafia tam nazwisko osoby piszącej wstęp do powieści? Muszę koniecznie sięgnąć po inne książki Woolf, bo ze wstydem przyznaję, że czytałem kilka jej esejów, ale pozostałe dzieła nadal przede mną.
Recenzja ,,Orlando"
,, - Pani - zakrzyknął mężczyzna, skacząc na ziemię - jesteś ranna! - Jestem martwa, panie - odparła. Kilka minut później byli zaręczeni."
,,Orlando" to powieść wydana w 2023r. a jej autorką jest Virginia Woolf. Ta angielska pisarka i feministka uważana jest za jedną z ważniejszych postaci literatury modernistycznej XXw. Napisała takie powieści jak: ,,Pani Dalloway", ,,Do latarni morskiej"czy ,,Pokój Jakuba". Jej książki odróżniają nowatorskie techniki narracyjne, subtelna gra perspektyw czy zerwanie z konwencjami realizmu. ,,Orlando" to jedna z jej powieści.
Orlando jest młodym i pięknym chłopakiem. Mimo, że jest mu przypisana jedna z kobiet, zakochuje się on w innej pięknej damie. Ich romans trwa w najlepsze, ale niestety plany idą w łeb i Orlanda otacza samotność. Teraz chłopak poświęca się literaturze. Jego kariera powoli się rozkręca, ale pewnego dnia po dość tajemniczej nocy, Orlando się nie budzi. Mimo iż służba stara się jak może, żaden sposób nie jest w stanie dobudzić chłopaka. Ten jednak oddycha dlatego wszyscy pilnują go i doglądają. Gdy pewnego dnia nagle się budzi, jest nagi, i nikomu nie ulega wątpliwości iż jest on kobietą. Teraz jego życie będzie wyglądało zupełnie inaczej.
,,Orlando" to powieść z gatunku literatura piękna. I myślę, że dlatego ta powieść nie sprawiła mi aż tyle przyjemności. Język jakim jest pisana i wiele opisów niestety za bardzo dały o sobie znać. Ogólna historia powieści, była ciekawa i wciągająca. Postać Orlanda mega mnie zafascynowała i prawdę mówiąc tylko ze względu na jego dalsze losy czytałam tą książkę.
,,Orlando" Virginii Woolf to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej słynnej pisarki. Choć w zasadzie moją pierwszą próbą było rozpoczęcie czytania ,,Pani Dalloway". Niemniej to właśnie ,,Orlando" trafiło w ostateczności w moje ręce, dzięki czemu miałam okazję przeczytać tę wyjątkową książkę.
Wiecznie młody i piękny Orlando budzi się pewnego dnia i orientuje się, że... jest kobietą. I tak powstała powieść o wolności kobiety będąca jedną z najważniejszych dla ruchu feministycznego. Pierwsze wydanie książki zbiegło się z przyznaniem Brytyjkom pełni praw wyborczych.
,,Orlando" zapowiada queerową tożsamość XXI wieku. Mówi się, że to powieść będąca najdłuższym i najbardziej czarującym listem miłosnym w literaturze, ponieważ została zadedykowana biseksualnej poetce i pisarce Vicie Sackville-West, z którą Virginia Wolf pozostawała w relacji.
To napisana pięknym, bogatym stylem powieść przedstawiająca perypetie poety, który zmienia płeć i żyje przez wieki spotykając na swojej drodze postacie z historii literatury. Da się wyczuć, że utwór ma nieco satyryczny charakter. Ponadto obala mity i stereotypy związane z płcią. Tytułowy Orlando jest najlepszym przykładem na to, że cechy uznawane za kobiece przenikają się z tymi uznawanymi za męskie. To również opowieść o poszukiwaniu siebie, indywidualności.
,,Orlando" to jednak przede wszystkim klasyka feministyczna powstała w czasach, gdy kobiety wcale nie miały za wiele do powiedzenia. Tym bardziej kwestie LGBT zdecydowanie należały do tematów tabu. Powieść jak najbardziej aktualna, pomimo że została napisana prawie 100 lat temu. Plusem tego wydania jest także wstęp napisany przez Dorotę Kotas ,,O tym, że płeć nie istnieje".
Uważam, że to książka, którą warto przeczytać niezależnie od płci. Jest to swego rodzaju manifest równości, który te blisko 100 lat temu z pewnością wywołał niemałe zamieszanie. Jest to też pozycja idealna dla czytelników, którzy cenią sobie literaturę napisaną nietuzinkowym, plastycznym językiem.
Prawdziwy smakołyk dla miłośników literatury i epistolografii miłosnej. Doskonałe uzupełnienie portretu intelektualistki, literatki i ikony feminizmu...
Opowieść dla dzieci autorstwa jednej z najważniejszych pisarek XX wieku. Stara niania, pani Lugton szyje zasłonę do salonu, a zaczarowany świat zaklęty...