W swojej najnowszej książce znany pisarz i futurolog dokonuje nie tylko konfrontacji własnych hipotez ze stanem nauki na początku XXI wieku, jak sam mówi: "Chodzi mi raczej o ukazanie, jaki jest realny stosunek pomiędzy długością trwania życia na Ziemi, a epoką ludzkiej cywilizacji, co można oddać krótko mówiąc: jaki jest stosunek biosfery do technosfery". Rozprawia się surowo nie tylko z dawnymi złudzeniami, ale przede wszystkim z zalewem niekompetencji i ignorancji panoszącej sie na obrzeżach dzisiejszej nauki. Sensacyjne doniesienia prasowe, popularyzatorskie pseudonaukowe publikacje i rosnąca komercjalizacja dokonująca się na styku nauki i mediów stwarzają w efekcie fałszywy obraz rzeczywistości - pełen uproszczeń i przekłamań. Lem stara sie więc przywrócić właściwe proporcje hurraoptymistycznym zapowiedziom dotyczącym nieograniczonych możliwości postępu w dziedzinie medycyny, inżynierii genetycznej, astrofizyki, badań kosmicznych a także ewolucyjnego i technologicznego samodoskonalenia się człowieka.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2000 (data przybliżona)
Kategoria: Publicystyka
ISBN:
Liczba stron: 164
Język oryginału: polski
Stanisław Lem był pisarzem tworzącym kolejne fabuły nieprzerwanie, często były one od siebie kompletnie różne. Te, w których wątki splatały...
Kongres futurologiczny, którego narratorem i bohaterem jest znany doskonale czytelnikom Lema -- choćby z Wizji lokalnej, Pokoju na Ziemi i Dzienników...
Przeczytane:2024-01-07,
“Technologie powstają, dojrzewają, starzeją się i gasną. Imitologia, pantokreatyka, wiara - gdyż to jest wiara – w żywot omal wieczny mądrych komputerowisk, które mają po nas odziedziczyć Ziemię, ma własności pocieszycielskie dla wielkiej ilości ludzi. Wierzę w doczesną wszechmoc technologicznego drzewa Rodzaju, ale nie wierzę w doczesną technologię zbawienia”. Może trochę na wyrost sądzę, że ten cytat, podsumowujący esej Tertio millennio adveniente, mógłby stanowić jednocześnie motto dla całego Okamgnienia – pewnie dlatego trafił na skrzydełko okładki. Obok rozważań naukowych dotyczących technologii i jej wykorzystania, rozwoju, siły czy ułomności, Stanisław Lem dokłada to, co chyba najbardziej istotne, czyli czynnik ludzki, pełniący często funkcję elementu irracjonalnego. W opowieściach Lema zawsze najbardziej ceniłem to, co wiązało się z człowiekiem, nie kosmosem i komputerami. W esejach mam podobnie, poszukiwałem w nich ludzi i trochę znaleźć się udało, ale niezbyt wiele.
Pierwszym i najważniejszym problemem, jaki miałem podczas lektury tekstów Lema, było zmęczenie. Trudno jest utrzymać skupienie na odpowiednio wysokim poziomie, by cieszyć się językiem i frazą jednego z ważniejszych polskich pisarzy i myślicieli XX wieku, kiedy po książkę sięga się na koniec długiego, wymagającego dnia. Z tego powodu wiele razy musiałem wracać do zdań, a nawet całych akapitów, by słowa ułożyły mi się w głowie w zrozumiałą całość. Czytanie Okamgnienia może być rozrywką, ożywczym doświadczeniem, pod warunkiem, że będziemy mieli akurat świeży umysł. W przeciwnym wypadku odbiór esejów Lema zostanie mocno zaburzony, a rozproszona uwaga będzie osiadać jak na mieliźnie na fachowej lub wymyślonej terminologii czy skomplikowanej składni.
Lem wiele miejsca poświęca podsumowaniu własnych przemyśleń zawartych w książkach Dialogi i Summa technologiae, porównując je z aktualnym stanem wiedzy u progu XXI wieku i, jak zwykle, snując hipotezy na przyszłość. Oczywiście, po raz kolejny można zachwycać się przenikliwością umysłu Lema, jego analityczną biegłością, a także poczuciem humoru, daleko jednak Okamgnieniu do tych najlepszych tekstów, bo stosunkowo mało tu człowieka - są oczywiście naukowcy, ci prawdziwi, jak i pseudo, ale ludzi zwyczajnych już mniej. A to właśnie wtedy, gdy ta technologia kręciła się dookoła konkretnych postaci, gdy można było mówić o interakcji pomiędzy nimi, wtedy Lem pokazywał skalę swojego talentu i możliwości trafnej oceny nas jako gatunku właśnie poprzez kontakt z czymś, co nas intelektualnie lub rozwojowo przewyższało czy wyprzedzało.
Niemniej, mimo ponad dwudziestu lat na karku, lektura Okamgnienia nadal może wydać się interesująca dla czytelnika, który chciałby poszerzyć lub pogłębić swój stan wiedzy. Lem dobrze opanował operowanie ciekawostką, dzięki czemu informacje nie są podane nużąco, lecz na pewno forma jest wymagająca dla początkującego lemologa czy lemofila, w sam raz dla zapaleńców i weteranów.