Ofiara

Ocena: 5.09 (22 głosów)

Serię okrutnych zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała policyjna obława.

Nie na długo.

W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny.

Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.

Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny. I to bez względu na koszty.

Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.

Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?

Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.

Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?

Informacje dodatkowe o Ofiara:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788380754119
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Ofiara

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ofiara - opinie o książce

Avatar użytkownika - aggusia
aggusia
Przeczytane:2022-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

„Adam i Ewa poszli do nieba. Kupili mąki za dwa pająki. Adam rozsypał, Ewa płakała. Adam pozbierał, Ewa się śmiała. Bum!”


Zaskoczyło mnie, że „Ofiara” jest kontynuacją poprzedniej powieści autora, ale z tego akurat się cieszę bo wszystkie odpowiedzi, jakich zabrakło mi w zakończeniu „Grzechu” znalazłam tutaj.


Komisarz Eryk Deryło, mocno wprawdzie poturbowany fizycznie i psychicznie, w bożonarodzeniowej atmosferze kontynuuje dochodzenie w sprawie religijnego psychopaty. W makabrycznej scenerii zaaranżowanej przez sprawcę, przyjdzie mu się zmierzyć z nowymi tropami, okrutnymi zagadkami i kolejnymi, bestialsko okaleczonymi zwłokami.


Drugi tom jest o klasę lepszy od pierwszego, zwłaszcza pod względem lekkości prowadzenia narracji. W „Grzechu” autor jakby dopiero się rozkręcał, szukał własnego patentu na pisanie, w „Ofierze” czuć już niesamowitą lekkość pióra i swobodę w budowaniu opowieści. Mimo makabresek fabularnych przez ten tekst po prostu się płynie. Konstrukcja poszczególnych rozdziałów zawiesza akcję w najmniej oczekiwanym momencie powodując, że przeczytanie kolejnego i następnych rozdziałów staje się po prostu koniecznością.


Jak i poprzednio fabuła nie jest przegadana, posiada odpowiadające mi poziom szczegółowości i dynamikę akcji. Przyznam, że mimo iż jestem mocno odporna na okrucieństwo literackie, tutaj, w niektórych momentach, zdarzało mi się mieć ciarki. Było wręcz szokująco plastycznie i obrazowo. Brutalność niektórych scen powaliłaby nawet słonia. Końcówka niezwykle emocjonująca, szczególnie, kiedy komisarz szukał kapsułki we własnych trzewiach.


Szczerze doceniam również inteligentny dowcip, który tu i ówdzie pojawia się w tekście sprawiając, że gęsta, przesiąknięta złem atmosfera trochę się przejaśnia. Bardzo współczuję posterunkowej Nowak, że akurat jej przyznano najwięcej żarcików.


Po takiej dawce Grzechu i złożeniu Ofiary, Pokuta jest wręcz niezbędna, szczególnie że ostateczny finał nie zostawia możliwości na inny ruch, jak tylko sięgnięcie po kolejny tom.

Link do opinii

Max Czornyj wbił się na rynek wydawniczy z wielkim hukiem, za sprawą kryminalnego pocisku jakim okazała się jego debiutancka powieść „Grzech”. Wśród czytelników zdania były jak zawsze podzielone na pozytywne i negatywne. No cóż...jak to mówią wszystkim się dogodzić nie da!
Tym razem autor prezentuje nam kolejną odsłonę zmagań Komisarza Deryło w swej najnowszej powieści pt. „Ofiara”.
Czy drugi tom przekuł me serce i stałam się ofiarą Czornyja?
A może wydźwięk pierwszej części rozszedł się jedynie echem i pustką?
O tym jaka jest prawda, dowiecie się za chwilę.


Serię okrutnych zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała policyjna obława.
Nie na długo.
W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny.
Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.
Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny. I to bez względu na koszty.
Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.
Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?


„Ofiara” czyta się przede wszystkim szybko, nawet bym powiedziała, że za szybko. Czarcie sztuczki, które autor stosuje przy doborze słownictwa, budowie zdań i rozdziałów, a także specyficzna manipulacja czytelnikiem jaką, z premedytacja uprawia Max Czornyj, doprowadza do tego, że powieść czyta się właściwie sama.
Zauważyłam ten sam schemat już przy pierwszej części i z pewnością jest to dla mnie znak, że autor posiada niebagatelną umiejętność perswazji i choćby czasem coś się nie zgrywało – to jednak od lektury nie można się oderwać, co więcej sprawia ona czytającemu niesamowitą przyjemność, przynosi ogrom emocji i przenosi człowieka w wir zdarzeń tak sprawnie, że nie raz i nie dwa odczuwa szybsze bicie serca i dreszcz strachu na własnym karku. 
Ot, zwyczajnie, człowiek wsiąka i przepada...na amen!
Mając w rękach prawdziwy fabularny rollercoaster zakończony po każdym rozdziale znakomicie wykreowanym cliffhanger’em, nie ma opcji odłożenia książki przed dotarciem do ostatniej strony. 
A zakończenie...cóż! Ono pozostawi Was w jeszcze większej niewiedzy niż byliście na początku. Autor nie ma litości i nie daje odpowiedzi na żadne pytania, które stawiamy sobie po drodze, przemierzając wraz z komisarzem Deryło zaśnieżone ulice Lublina.


„Ofiara” jest bardziej dopracowana niż „Grzech”, i to pod wieloma względami. Chociaż tych dwóch wątków, które nie dają mi spokoju od pierwszego tomu, autor nadal nie wyjaśnił, a wręcz odniosłam wrażenie, że oba zleciały wprost do czeluści zapomnienia…(patrz: → recenzja "Grzech").
Mimo to, była to fascynująca lektura, autor choć posiada niemałe umiejętności językowe rozkręcił się jeszcze bardziej i jakby nieco dojrzał. Z brutalnością i bez ogródek wprowadza nas do świata psychopaty, który nie pozostaje w fazie uśpienia ani przez moment.
Poznajemy jego oblicze już nie tylko za sprawą jego czynów, ale również jesteśmy wstanie chwilowo zajrzeć do jego psychiki. Daje to nam niesamowicie wysoki współczynnik odczuwania bliskiej obecności mordercy, niemalże czujemy jego oddech na własnej szyi.

„Ofiara” to gra z czasem, z emocjami, a przede wszystkim z mordercą – psychopatą, który jeśli wierzy się w istnienie Dobra i Zła, jest ludzkim wcieleniem szatana. Cztery Iks dzierży w swych dłoniach nie tylko życie swoich ofiar, ale również rozdaje karty śledczym prowadzącym jego sprawę,  nie pozostaje też obojętny wobec czytelnika.
Nie raz i nie dwa odnosiłam wrażenie, że spoziera na mnie wprost z kart powieści. To osobliwe odczucie, jakie rzadko kiedy zdarza mi się przeżywać podczas lektury, z tego gatunku literackiego.
Nadal nie wiem kto jest Cztery Iksem!? I to doprowadza mnie do szału!
Obstawiałam już różne postaci, ale najpewniej okaże się na końcu serii, że to osoba, po której się nie spodziewałam takiej patologii i takiego wewnętrznego zepsucia.


Maź Czornyj choć wzbudza kontrowersyjne opinie o swoich książkach, moim skromnym zdaniem wywróci jeszcze nie raz świat kryminału do góry nogami. Jako autor jest nieprzewidywalny, zaskakujący, a pióro ma zdecydowanie brutalnie wysublimowane, potrafi posługiwać się inteligencją emocjonalną czytelnika, świetnie też sobie radzi z zarządzaniem umysłem odbiorcy – czym przyciąga szerokie grono osób lubiących mocną dawkę adrenaliny!
Każdy, kto zdaje sobie sprawę z tego, że człowiek posiada drugą mroczną stronę swego jestestwa – odnajdzie w tej lekturze, prawdziwą gratkę. Jest to jednocześnie przerażające, ale i fascynujące.
Jedno jest pewne – wyjdziecie ze świata Czornyja – tylko wtedy, kiedy Cztery Iks Wam na to pozwoli!

Link do opinii

Max Czornyj zadebiutował mocnym, choć nie idealnym "Grzechem". Jednak pomimo drobnych uwag, książka podobała mi się bardzo i zaintrygowana czekałam na kontynuację... Zwłaszcza, że finał sugerował jeszcze znakomitszą ucztę. Czy miałam rację dając młodemu pisarzowi szansę?

Komisarz Eryk Deryło okupił śledztwo dotyczące psychopatycznego i seryjnego mordercy - Cztery Iksa - pobytem w szpitalu. Niestety sprawcy nie udało się ująć a komisarz, choć nie jest jeszcze w pełni sił musi stanąć do walki. Z kim? Nie do końca wiadomo czy to Cztery Iks we własnej osobie czy też może jego naśladowca, ale w Lublinie znów odnotowywane są zniknięcia. Jedno jest pewne - jest sadystyczny, sprytny i przerażający. Jego działania już od pierwszego rozdziału wywołują 'gęsią skórkę' u wrażliwszych czytelników.

Morderca zaprosił Deryłę do swoistego tańca śmierci. Bawi się z policjantem podrzucając nagrania i listy, manipulując czasem i przestrzenią tak, by być nieuchwytnym jednocześnie siejąc zamęt. Dla komisarza to punkt honoru, by dopaść szaleńca, dlatego podejmuje jego grę, choć nie jest pewien co go czeka... Nie zdaje sobie sprawy, jaki plan przygotował morderca, dlatego stara się zadbać o bezpieczeństwo żony i córki. Tym razem nie może pozwolić, by któraś z nich stała się potencjalną ofiarą... Tylko czy na to nie jest już za późno??


Tak, tak i jeszcze raz tak! Świetny kryminał! Autorowi udało się uniknąć błędów, które przeszkadzały mi w "Grzechu". Książkę czytało mi się znacznie lepiej, szybciej i z większą zachłannością dążyłam do finału... Tylko czy warto się tak spieszyć?? Gwarantuję Wam, że jest on mocny, zaskakujący i... zdecydowanie nie taki, jakiego się spodziewałam. Ciekawość nie została zaspokojona a wręcz rozbudzona. Pozostaje teraz czekać do jesieni na "Pokutę".

Czornyj stworzył brutalne obrazy opisywane przez zabójcę w masce a obok znanych nam już śledczych czy profilera Tracza wprowadził nowe postacie, które odegrają na tej scenie swoje role... Jedne radosne, inne mniej. Niektóre będą tylko epizodami... Śledźcie je z uwagą, ale może zbytnio się nie przywiązujcie?! Emocji i niespodzianek Wam nie zabraknie, gdyż morderca wciąż umyka a ciśnienie wzrasta.

Dotychczas miałam niewielkie pojęcie o śledczych z Lublina uwikłanych w tą sprawę a jeśli już to tylko i wyłącznie od strony służbowej. Tym razem Czornyj zaprosił czytelników do prywatnego życia Deryły czy Brzeskiego, co moim zdaniem niezmiernie pomaga w odbiorze tych postaci. Ale jeśli myślicie, że skoro możemy zajrzeć do ich salonów czy kuchni to warto założyć kapcie, gdyż będzie sielsko i cieplutko... to muszę Was wyprowadzić z błędu! Tam też czają się problemy i to całkiem sporego kalibru.


Podsumowując - "Ofiara" to doskonalsza siostra "Grzechu". Akcja jest szybsza i bardziej spójna, bohaterowie są nam bliżsi, morderca bardziej perfidny a gra w którą nas wciągnął - niebezpieczna. Nie wszystkie pozostawione wskazówki są oczywiste, chwilami brakuje tropów i punktów zaczepienia, wpadamy w ciemne zaułki a nasze myśli podążają w błędnych kierunkach. U Deryły nastąpił błysk! A u Ciebie? Bo ja czułam się wciągnięta maksymalnie :)


recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - Spadlomizregala
Spadlomizregala
Przeczytane:2018-05-17, Ocena: 5, Przeczytałam,

Marzycie czasem o wygranej w loterii? Nie wiem, czy istnieje ktokolwiek, komu choć raz nie przeszła przez głowę myśl, jakby cudownie było zobaczyć na swoim koncie parę baniek. Niektórzy pewnie sięgnęli wyobraźnią dalej i wydali te wszystkie pieniądze, planując wycieczki, domy, samochody i inne niezbędne do życia wydatki. Powiem Wam, że ja czasami zastanawiam się, co stało się z ludźmi, którym rzeczywiście się udało. Co zrobili z taką gotówką? Czy jeszcze ją mają, czy może skończyli na zupełnym dnie, nie potrafiąc poradzić sobie z nadmiarem szczęścia? Bo szczęście to takie dość ulotne bywa… Dzisiaj jest, a jutro go nie ma.

Snuję te rozważania w kontekście książki, którą skończyłam niedawno czytać. Zastanawiam się, czy odniesiony przez jej autora sukces jest łutem szczęścia, tak zwanym fuksem, czy pierwszym krokiem do kolejnego, większego triumfu. Właściwie to zastanawiałam się nad tym przez czterysta stron, teraz już znam odpowiedź. Nie jest ona jednoznaczna, dlatego przerodzi się w kilkusetznakową recenzję.

Ojcem sukcesu, o którym piszę, jest Max Czornyj – młody wiekiem i pisarskim stażem autor świetnego debiutu, jakim okazał się Grzech. Ni stąd ni zowąd Czornyj wkroczył do panteonu „kryminalistów” z przytupem, detronizując tego czy owego. W moim prywatnym rankingu zajął absolutnie jedno z czołowych miejsc. Miałam wrażenie, że pierwsza część przygód z komisarzem Deryło w tamtym czasie przyćmiła wiele innych naprawdę dobrych kryminałów. Sposób, w jaki zakończył swoją pierwszą książkę, nie pozostawiał wątpliwości co do tego, że kolejna część – Ofiara – będzie dla mnie lekturą obowiązkową. I tu właśnie pojawia się pytanie: czy w przypadku Maxa Czornyja sukces goni sukces, czy może coś, co jest świetne nie może być jeszcze lepsze?

Lublin po wydarzeniach z pierwszej części cyklu niedługo pozostawał bezpiecznym miejscem. Rychło po policyjnej obławie w mieście uaktywnia się zabójca – niezwykle sadystyczny psychopata, który ewidentnie ma prywatny zatarg z komisarzem Deryło. Tak zaczyna się pogoń za przebiegłym mordercą, który kolejne ofiary traktuje z coraz większym okrucieństwem. To okrucieństwo opisywane jest przez autora z niezwykłą pieczołowitością. Kolejne sceny z motywem znęcania się nad porywanymi każdorazowo wywoływały we mnie obrzydzenie i poczucie, że to jest tak brutalne, że aż niemożliwe. Czy to wada? Nie wydaje mi się. Zakładam, że o to autorowi chodziło. Cel osiągnięty.

Niewątpliwie do sukcesów należy zaliczyć również fakt, że Ofiarę czyta się na wdechu. Akcja pędzi na łeb na szyję, nie pozwalając oderwać się od lektury nawet na chwilę. Mimo wszystko zalecam chwilowy przystanek co jakiś czas, bowiem można się w tym wszystkim pogubić, a podczas śledztwa nie jest to wskazane.

Ucieszyło mnie również nieco mocniejsze rozwinięcie wątku Miłosza Tracza – profilera, który na chwilę pojawił się w Grzechu i wzbudził moje zainteresowanie. W najnowszej książce Czornyja mamy go nieco więcej, choć wciąż pozostaje wśród bohaterów trzecioplanowych (trochę zrekompensował mi to profesor Wilewicz).

Jednak wśród tych kilku niewątpliwych atutów powieści pojawiły się dwie rysy, o których muszę wspomnieć. Pierwsza z nich to nagromadzenie bohaterów, którzy niezbyt dużo wnoszą do samej akcji – jak choćby Bicki, który trochę bez sensu pojawia się na komisariacie i właściwie w żaden sposób nie wpływa na to, co się dzieje. Druga rysa to samo śledztwo. Odniosłam wrażenie, że ciężar całej historii został przeniesiony na rodzinę komisarza Deryły i jego wewnętrzne rozterki. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj prawdziwego śledztwa.

Zatem, czy Max Czornyj odniósł kolejny sukces? Tak. Napisał bardzo dobrą drugą część serii, której zakończenie jest bardzo obiecujące. Choć w moim mniemaniu nie stworzył historii lepszej niż poprzednia, to jednak póki co jedynym powodem, dla którego czekam na jesień, jest przewidziana premiera kolejnej jego książki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - InezStanley
InezStanley
Przeczytane:2018-04-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwania roku 2018,

Będziesz OFIARĄ Czornyja !!!!!!!!! 

„Ofiara” -Max Czornyj 
Aż się boję pomyśleć, co by się stało, gdyby Czornyj napisał horror... Wystarczy kryminał - dreszcze telepią całym ciałem, adrenalina szumi w uszach, a ja jak głupia trzy razy sprawdzam czy na pewno zamknęłam drzwi. Gęsia skórka gwarantowana. Palpitacje serca i włoski dęba zresztą też. Do tego czytaniu Ofiary towarzyszy nieustanne uczucie niepokoju. 
Pościg za szatanem 
Jeśli wpadnie Wam w ręce „Ofiara” (entuzjaści mrocznych historii na pewno zwrócą uwagę na okładkę, która przyciąga wzrok), a nie znacie jej autora, to odłóżcie ją na chwilę na bok i sięgnijcie najpierw po „Grzech”. „Ofiara” jest drugą z serii z Komisarzem Erykiem Deryło i bez znajomości wcześniejszej części nie wkręcicie się w meandry śledztwa, zwłaszcza na początku. A co przyniosła „Ofiara”? Czy autor poprawił swoje notowania? 
Tak!!!! Diabelsko- celująco-krwiście-petardowy ciąg dalszy, genialnego Grzechu !!!!! Tak!!!! 
W Lublinie dochodzi do serii porwań i zabójstw ze szczególnym okrucieństwem. Ofiarami są młode kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Komisarz policji tropi mordercę, lecz ten zastawia na niego pułapki. Szybko jednak okazuje się, że spokój nie potrwał zbyt długo. Wszystko wskazuje na to, że w mieście najprawdopodobniej pojawił się naśladowca. I jest równie sadystyczny i przebiegły, jak pierwszy zbrodniarz. Ponadto nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że morderca pozostał na wolności. 
Wkrótce zostaje porwana kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć w swoją makabryczną grę Eryka Deryłę. A impulsywny komisarz nie waha się ani chwili i podejmuje wyzwanie. Jednak jego głowę zaprząta również bezpieczeństwo własnej rodziny, o które musi zadbać. I to bez względu na koszty, jakie przyjdzie mu za to ponieść. 
Szybko staje się jasne, że bohater został uwikłany w upiorną grę. Widmo dyscyplinarnego zwolnienia zaczyna przybierać realne kształty. Komisarz stara się więc ze wszystkich sił przechytrzyć seryjnego mordercę. Jednak w tej rozgrywce łatwo zgubić się między rzeczywistością a makabryczną scenerią. Aby wygrać, Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem. Trudno połapać się w tym wszystkim. Bo cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który ją uświęca? "Ofiara" to druga po "Grzechu" powieść młodego adwokata Maxa Czornyja, który, wykorzystując kanony gatunku, wciąga czytelnika w mroczny świat zbrodni. 
Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią? 
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem. 
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? 
Będzie kolejny, trzeci, tom? Będzie. I zapewne trzeba będzie na niego poczekać – tak z deka około pół roku. Bo tyle czasu minęło między publikacją tomu pierwszego „Grzech” i drugiego „Ofiara”. Te dwie – ostre, wydrukowane na 800 stronach – powieści wprowadziły ich autora Maxa Czornyja do grona młodych polskich pisarzy, którzy starając się po swojemu zaorać pole literatury kryminalnej. Czasami zbierają obfity plon, a czasami marny. W przypadku Czornyja zbiory na pewno są dobre i przypadną do gustu wszystkim miłośnikom nietuzinkowych oraz mrocznych kryminałów. Jeśli właśnie zaczynacie przygodę z tym gatunkiem, koniecznie sprawdźcie twórczość tego autora! Gwarantuje, że nie pożałujecie! 
Teraz powraca z kolejną propozycją i nie ma wątpliwości, że znów zachwyci odbiorców. Wydana właśnie „Ofiara” potwierdza, że Max Czornyj potrafi utrzymać widoczne już w „Grzechu” doskonałe tempo akcji. Brawurowo prowadzi czytelnika od wydarzenia do wydarzenia, mnożąc zagadki, drastycznie pokazując ohydę zbrodni, nadając głównym i epizodycznym postaciom realnych kształtów. 
OFIARA –REWELACYJNY KRYMINAŁ, KTÓRY POCHŁONIE WAS BEZ RESZTY! 
Tak to już jest z kryminałami. Lepiej samemu odkrywać kolejne zwroty akcji i próbować wysnuwać własne wnioski (kto zabił?) niż pozwolić, by krytyk wszystko ujawnił. 
Jednak mogę przynajmniej wydać własny werdykt. Otóż moim zdaniem największym plusem tych książek jest jej niesamowite tempo. Kiedy już otwiera się pierwszą stronę, to nie chce się przerywać lektury aż do samego końca. Nawet jeśli z każdym kolejnym rozdziałem zaczynają się pojawiać wątpliwości: czy przypadkiem nie znamy już skądinąd takiego typu zabójcy, takich opisów zbrodni z satanistycznym tłem, tak typowego policjanta, czy też wyrafinowanej gry w jaką morderca (tu mogę zdradzić, że w każdym tomie to kto inny) wciąga komisarza? Czy było brutalnie? Było, ale nie aż tak i objętość okrucieństwa nie była jak piwo, a cała reszta jak pianka na dwa palce. Dostałam mocny drink, który solidnie „kopie”. 
„Ofiara”, to pokrętna gra, w której jedna osoba rozdaje karty, a pozostali uczestnicy muszą się bardzo mocno napocić, żeby jej dorównać. Nic nie jest łatwe, nic nie jest oczywiste. Wszyscy zostali wciągnięci w ten makabryczny taniec. Zakończenie, to klasyczny opad szczęki. 
ZATRZYMA CI AKCJĘ SERCA,ALBO CI JĄ PRZYSPIESZYSZ BIJĄC NICZYUM DZWON ZYGMUNTA NA WAWELU.WYWOŁA DRESZCZE. FABUŁA ZOSTANIE CI W GŁOWIE NA DŁUGO. BĘDZIESZ OFIARĄ CZORNYJA. 
JA już zgrzeszyłam z nim, teraz zostałam jego ofiarą, a za jakiś czas z nim będę pokutować. 
Oczywiście, znamy. Czornyj sięgnął bowiem do sprawdzonych schematów powieści kryminalnych. Nieprzypadkowo na okładce mamy opinię, że „po mistrzowsku” wykorzystał elementy gatunku. Może to być uznane za pochwałę, ale także za delikatną krytykę. Powieść polecam gorąco wszystkim miłośnikom kryminałów, które intrygują i wciągają bez reszty. Gwarantuje, że przy tej historii nie będziecie się nudzić. Autor umiejętnie prowadzi akcję i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Koniecznie sprawdźcie to sami! Polecam!!!!!!!!! Najważniejsze jednak, że po przeczytaniu „Ofiary” rośnie, coraz bardziej mój apetyt na kolejny tom.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LauraNico
LauraNico
Przeczytane:2024-01-15, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2024,

Słabość do pracy profilera sprawia, że to Tracz jest dla mnie najciekawszą zagadką, a nie zapędy komisarza Deryło. Nieustannie zaskakuje nowymi teoriami, nieoczywistymi spostrzezeniami i dobrym tropem. Warto było wrócić do wcześniejszych pozycji, zanim przejdę do meritum "genezy zła":)

Link do opinii

Kilka razy podchodziłam do prozy Pana Maxa i jakoś nie mogłam się wciągnąć w lekturę. Przez przypadek w bibliotece zaplątała mi się " Ofiara". I dobrze. Nareszcie współpraca zaskoczyła. tym razem całkiem dobrze czytało mi się książkę autora. Ogromnym plusem jest oczywiście lokalizacja akcji. Może nie codziennie ale czasami chodzę tymi ulicami i łatwiej mi wczuć się w atmosferę. Książka wciągnęła mnie i zaciekawiła na tyle, że teraz z premedytacją poszukam kolejnego tomu z cyklu. I podoba mi się, że Eryk Deryło nie jest standardowym pijusem czy narkomanem, czy innym pokręconym policjantem. I jeszcze bardzo ciekawe zakończenie. Może jednak z autorem będzie mi po drodze.

Link do opinii

Druga część oraz kontynuacja powieści kryminalnej , gdzie głównym bohaterem jest Śledczy Derylo .Czy tym razem uda mu się schwytać zbroniarza i doprowadzić do końca zabójstw i zakończenia śledztwa?.Czy jego rodzina jest w niebezpieczeństwie, przekonajcie się sami jak potoczą sie kolejne losy.

Link do opinii

Dobra lektura. Mężczyzna, który zamordował podejrzanego, popełnia samobójstwo. Tymczasem pojawia się naśladowca Iksa lub sam Iks. Dochodzi do kolejnych zabójstw, a ofiary są mordowane w ten sam sposób co apostołowie. Komisarzowi wreszcie udaje się złapać mordercę. Ale to nie koniec.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Odbytnica
Odbytnica
Przeczytane:2019-09-19, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2019,

Akcja nadal toczy się w okresie świąt, jak i nowego roku, w który wkraczamy oczywiście w i morderczym stylu. Komisarz traci i zyskuje. Ksiądz pokazuje nam, jak bardzo potrafi manipulować, oszukiwać i grać tak, żeby ugrać jak najwięcej. Chociaż - uwaga - jego samobójstwa się nie spodziewałem.
Za to do gry dołączyła nowa osoba, siatka z momentu na moment się powiększa. Robi się coraz ciekawej.

Link do opinii
Inne książki autora
Jestem mordercą (audiobook)
Max Czornyj 0
Okładka ksiązki - Jestem mordercą (audiobook)

Stoję jeszcze chwilę nad nieruchomym ciałem, dysząc i tkwiąc w tym wyjątkowym stanie między niebem a piekłem, między życiem a śmiercią. Czuję się bogiem...

Grób
Max Czornyj0
Okładka ksiązki - Grób

Świat wypełniła cisza. Była gotowa na śmierć. Tyle że śmierć nie była najgorsza... W lesie pod Gdańskiem robotnicy odkrywają masowy grób. Wiele...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy