Czasem wspomnienia mogą być gorsze niż zapomnienie. Charlie i Silas są jak czyste karty. Nie wiedzą, kim są, co do siebie czują, skąd pochodzą ani co wydarzyło się wcześniej w ich życiu. Nie znają swojej przeszłości. Pomięte kartki, tajemnicze notatki i fotografie z nieznanych miejsc muszą im pomóc w odkryciu własnej tożsamości. Ale czy można odbudować uczucia? Czy można chcieć przypomnieć sobie... że ma się krew na rękach? A jeśli prawda jest tak szokująca, że tylko zapomnienie chroni przed szaleństwem? Umysły Silasa i Charlie pełne są mrocznych tajemnic. On zrobi wszystko, by wskrzesić wspomnienia. Ona za wszelką cenę chce je pogrzebać.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-08-03
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 300
Witajcie.
Co byście zrobili, gdy w połowie dnia tak po prostu tracicie pamięć stoicie w miejscu i co dalej? Jesteście w pracy, w domu albo w sklepie. Tracicie wspomnienia, zapominacie osób które czule Was witają. Tylko po to żeby zrozumieć i naprawić swoje błędy.
Żeby już nigdy ich nie popełnić, w końcu daliście słowo. Nie można rzucać słów na wiatr, zwłaszcza jeśli chodzi o miłość.
*** Colleen Hoover i Tarryn Fisher - „Never Never” ***
Dla miłości warto zaryzykować wszystko.
Charlie i Silas ocknęli się w szkole, nie wiedzą kim są, w jakim miejscu są i co dokładnie robią. Nie wiedza do jakiej klasy się kierować, jacy ludzie ich zaczepiają i kim właściwie są dla siebie? Nie pamiętają swojej przeszłości ,rodzeństwa, przyjaciół, domu, zupełnie NIC a ich myśli wypełnia pustka i przerażenie. No bo co się stało ze wspomnieniami? Gdy mają nadzieje, że jakoś przetrwają dzień,wspomnienia wrócą i wszystko będzie jak dawniej to sytuacja się powtarza jeszcze raz i jeszcze raz…
„Nigdy nie zapominaj, że to ja jako pierwszy cię pocałowałem. Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję. I nigdy nie przestawaj mnie kochać. Nigdy nie przestawaj, Charlie. Nigdy, przenigdy nie zapominaj.”
Mimo wcześniejszego sceptycyzmu, lubię i często wracam do książek autorstwa Colleen Hoover. Jest to dla mnie lekka odskocznia do książek o młodzieżowej czasem niewinnej miłości( Slammed). Autorka swoim lekkim piórem przedstawia nam historie, które jesteśmy w stanie przeczytać w jeden dzień. Ciężko się oderwać. Czasem wzbudzają w nas większe bądź mniejsze emocje. Czasem łzy, czasem śmiech.W „Never Never” przedstawiony jest ciekawy motyw dwóch bohaterów którzy będą tracić swoje wspomnienia dopóki nie docenią czegoś szczególnego. Dlatego nie mówmy słów bez pokrycia, gdy dajemy słowo trzymajmy się tego. Polecam.
Co to była za książka! Czytałam, czytałam i końca nie było... ale zakończenie mi się podobało. Chociaż ten epilog 🤔 Ok to nie jest spojler... 😁
—————————————————
Dziękuję @trampwithbooks za możliwość udziału w #booktour—————————————————
„Never never” to książka, która najmniej przypadła mi do gustu od #colleenhoover 😕 Wolę jednak książki, bardziej przyziemne, bez niewyjaśnionych zjawisk. W tej książce znalazło się trochę magii... Głowni bohaterowie byli parą...nagle oboje tracą pamięć. Zjawisko to powtarza się co 48h a oni na nowo muszą odnaleźć swoją tożsamość. Ja wszystko rozumiem, ale ileż można? 🤪 Pojawia się tutaj wątek przeznaczenia... O! I to lubię! Wierzyć w przeznaczenie czy nie? A może warto zmienić bieg wydarzeń i sprzeciwić się życiu? Historia pokręcona i czasem opisy dla mnie zbyt rozwleczone. Nie zaliczam do najgorszych. Ma w sobie coś, co ciągnie do tego, żeby przeczytać ją do końca. Jednak nie dorównuje np. „It ends with us”.
"Przeznaczenie to pole magnetyczne przyciągające nasze dusze do pasujących do nas ludzi, miejsc i rzeczy."
Książki opowiadające o zapomnieniu, utracie pamięci, są zazwyczaj bardzo ciekawymi powieściami. Jednak poprowadzenie tego typu wątku nie jest w cale proste. Na szczęście przy "Never Never" nie zawiodłam się i zaskoczył mnie ten motyw, a autorki spisały się bardzo dobrze. Takiej powieści właśnie szukałam!
Historia przedstawiona w książce jest intrygująca już od samego początku. Na wejściu poznajemy dwójkę bohaterów, którzy stracili pamięć, nie wiedzą kim byli i wspólnie próbują rozwiązać zagadkę i dowiedzieć się, co stało się z nimi. Przyznać więc trzeba, że nie możemy się nudzić już na starcie, a dzięki temu od razu wsiąkamy w przedstawiony świat.
Przyznać trzeba, że czytając o wewnętrznych przeżyciach Charlie i Silasa, uświadamiamy sobie, jak ciężkie jest życie po utracie pamięci i że wcale nie jest ono proste. Dzięki pokazaniu świata ich oczami, książka stała się intrygująca i zachęcała do poznawania dalszych losów bohaterów. Cieszy mnie zatem, że autorki postanowiły poprowadzić powieść w taki sposób, bo nie ma nic lepszego, jak poznawanie wnętrza bohaterów i przeżywanie z nimi ich życia.
"Nigdy nie zapominaj,
że to ja jako pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj,
że będziesz ostatnią, którą pocałuje.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy."
Bardzo podobało mi się rozwiązywanie tajemnic wraz z głównymi postaciami, które nagle dowiedziały się, że są parą i które musiały odgrywać swoje role, aby nie zdemaskować swoich problemów. Co chwilę byłam zaskakiwana odkryciami z ich życia. Było wiele momentów, w których współczułam Silasowi i Charlie oraz trzymałam za nich kciuki. Tak naprawdę mogłam poczuć się trochę jak detektyw, łączyć ze sobą elementy układanki i dobrze bawić się przy tym. To było naprawdę świetne.
W powieści dominuje tajemniczy klimat, który nadaje jej charakteru. Zdecydowanie robi on dobrą robotę i wywołuje u czytelnika emocje. Autorkom zdecydowanie udało się zbudować napięcie.
Duet Fisher i Hoover to idealne połączenie. Miałam okazję poznać ich inne książki, które pisały same i nie byłam nimi w pełni zadowolona. Przy "Never Never" jestem jednak zachwycona, chociaż historia jest specyficzna i trzeba lubić takie klimaty.
Osobiście uważam, że autorki stworzyły świetną powieść, która jest ciekawa i wciąga w swoją fabułę. Nie brakuje tutaj oryginalności i widać pomysłowość autorek. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze przyjemność poznać kolejne powieści tak fajnego duetu. A Wam zdecydowanie polecam "Never Never", bo historia jest ciekawa, niebanalna i miło spędzicie z nią czas.
"Powiedziałam, że trzeba zaufać instynktowi. Nie sercu, bo bywa, że oszukuje, i nie głowie, bo za bardzo opiera się na logice."
Mieliście już okazję poznać twórczość Colleen Hoover albo Tarryn Fisher? Sama przeczytałam prawie wszystkie książki tych autorek i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że je uwielbiam. Dlatego kiedy tylko byłam w stanie sobie pozwolić na zakup ich wspólnej książki zrobiłam to bez zawahania.
„Never Never” to historia dwójki nastolatków, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach stracili pamięć i próbują zrozumieć co jest tego przyczyną. Przyznam szczerze, że oczekiwania co do tej książki miałam duże. W końcu teoretycznie z pod pióra Fisher i Hoover nie mogło wyjść nic przeciętnego. Niestety w praktyce bywa różnie. Historia zawarta w książce, choć przyjemna i z dużym potencjałem, okazała się być po prostu naiwna. Może to wina mojego wieku, albo podejścia do życia, ale zakończenie wydało mi się zupełnie nierealne. Trochę szkoda, bo zapowiadało się ono odrobinę mroczno i naprawdę ciekawie, a co najważniejsze bardziej realnie! Jednak w ogólnym rozrachunku powiedziałabym, że „Never Never” było przyjemną i lekką lekturą ze sporą dawką tajemnic oraz wartką akcją. Idealnie nadającą się na upalne wieczory.
Aleksandra
Ocknięcie się, gdy nie wiesz gdzie się znajdujesz, a tym bardziej kim jesteś, jest przerażające. Nie wiesz jak się zachować, nie wiesz co zrobić i powiedzieć. Nie pamiętasz co się wydarzyło chwilę temu. Jesteś jak czysta kartka. Z drugiej strony daje Ci to szansę na ponowne poznanie siebie i swojego życia. Spojrzenie z boku na wydarzenia które miały miejsce. Czy ktoś zdecydowałby się świadomie na taki wybór?
Miałam okazję czytać wcześniej książki Tarryn Fisher, więc poznałam już trochę jej styl, sposób w jaki pisze o uczuciach i te wszystkie kłody, które rzuca pod nogi swoim bohaterom. Colleen Hoover dopiero odkrywam, to pierwsza książka, której jest autorką i gdzieś w tej historii zrozumiałam, że do niej należy ta bardziej romantyczna część.
Nie do końca wiedziałam czego mam się spodziewać po tej książce, z duetami różnie bywa. Dodatkowo usiadłam do lektury właściwie nie czytając blurba dlatego początek mnie zaskoczył. Sposób prezentacji utraty pamięci, całkowita dezorientacja, niemożliwość odnalezienia się w zaistniałej sytuacji bardzo mocno do mnie przemówiły. Wystarczyło kilka stron, żebym się wciągnęła. Razem z bohaterami próbowałam też odkryć tajemniczą amnezję, a także znając dalsze ich losy, próbowałam poukładać sobie wszystko w logiczną całość.
Nie chciałabym zdradzić za dużo fabuły, bo jej odkrywanie jest dodatkowym plusem tego tytułu. W tej historii wiele się dzieje. Zarówno Charlie jak i Silas zmieniają się, odkrywając swoją przeszłość muszą się z nią pogodzić, albo ją zmienić. Cała historia obraca się wokół tej dwójki, co mocno zbliża do bohaterów.
(...)trzeba ufać instynktowi. Nie sercu, bo bywa, że oszukuje, i nie głowie, bo za bardzo opiera się na logice.
Oryginalne trzy tomy zostały u nas wydane w jednej książce, co bardzo mnie cieszy. Gdybym miała oceniać poszczególne części zdecydowanie najsłabiej wypadałaby ta trzecia. Była przesłodzona, uciekł z niej cały mrok i niepewność, żeby zostawić jedynie dwójkę zakochanych w sobie nastolatków. Zarówno tom pierwszy jak i drugi wysoko postawiły poprzeczkę - jest strach, dezorientacja, odkrywanie tajemnic rodzinnych i wszystko co się z nimi wiąże, a trzecia część biegnie zgrabniutko do szczęśliwego zakończenia i trochę mi to zgrzyta.
W trakcie lektury gdzieś z tyłu głowy siedział mi Szekspir. Błąkał mi się motyw Romea i Julii. Współczesna wersja tej powieści, odpowiednio zmieniona, mogłaby być bardzo podobna do historii opisanej w Never Never.
Pomimo zakończenia książka mi się podobała, jest to początek mojego poznawania twórczości Colleen Hoover i uważam go za udany. Mieliście okazję poznać już "Nigdy, przenigdy"?
Autorki odbierają bohaterom coś bardzo cennego i tym samym zmuszają nie tylko do działania, ale również wzajemnej współpracy. I mimo, że odkrywanie przeszłości nie zawsze jest przyjemne, to już uczuć i emocji nie da się przyswoić czy przyjąć do wiadomości. Okazuje się, że Charlie i Silasa łączy o wiele więcej niż im się wydaje, ale przecież serce nie wpadnie w rezonans tylko dlatego, że z uzyskanych informacji wynika, że powinno.
Teraz wielu z was dojdzie do wniosku, iż „Never, never” to kolejna powieść o młodzieńczej miłości zmierzająca do nieuchronnego zakończenia. Nic bardziej mylnego, gdyż mimo pewnej sztampowości w budowie szkieletu fabuły w tej książce, na pewno nie zaznacie ckliwego ćwierkania zakochanych nastolatków, a wręcz przeciwnie - będziecie mogli towarzyszyć młodym ludziom, którzy mimo niewielu lat spakowali pokaźny bagaż doświadczeń i zagubili się gdzieś między tajemnicami, niedopowiedzeniami i źle pojmowaną lojalnością. Ale wystarczyło odebrać im coś, co w znacznym stopniu definiowało ich życie oraz stosunek do świata, by mieli szansę odnaleźć siebie. W tej książce oprócz oryginalnego pomysłu na fabułę znajdziecie także różnorodne, często skrajne emocje i odczucia. Bohaterów przeciętnych, nieidealnych, ale tak wiarygodnie osadzonych w swoich rolach, że ja ich kupuję ze wszystkim wadami, zaletami, popełnionymi błędami i dokonanymi wyborami. I oczywiście samą opowieść, która zaskakuje, uderza w czułe struny, ale przede wszystkim pobudza do refleksji i przemyśleń pokazując, że mimo, iż życie człowieka jest wypadkową wielu zmiennych i równaniem mogącym mieć więcej niż jedno rozwiązanie, w dużej mierze sami jesteśmy kowalami własnego losu. "Never, never" to porywająca i poruszająca historia dwojga ludzi, którzy tracą to, co najcenniejsze, ale dzięki temu mogą spojrzeć na swoje życie z zewnątrz i zacząć od nowa. Nasycona emocjami Hoover i intrygami Tarryn słodko – gorzka opowieść o miłości, która przychodzi nieproszona i odmienia życie dwojga ludzi wbrew rozsądkowi i prawom fizyki. To także interesujące studium natury ludzkiej, pokazujące, że czasem trzeba walczyć, ale w pewnych sytuacjach kapitulacja może przynieść więcej korzyści niż zwycięstwo. A prawda, no cóż, nie zawsze jest czarno - biała i piękna. Polecam wszystkim, którzy lubią wyzwania i szukają w literaturze czegoś więcej niż dobra rozrywka i miły relaks.Wydawnictwo Moondrive w ostatnim czasie wydało nowe wydanie duetu Colleen Hoover i Tarryn Fisher czyli "Never Never". Jest to książka, którą ja miałam przyjemność czytać już kilka lat temu. Przyznam, że od tamtego okresu jest to jedna z książek Colleen, której nie wspominam dobrze, a jednak zdecydowałam się sięgnąć po nią w nowym wydaniu. Dlaczego? Głównym powodem była chęć sprawdzenia, czy ponownie ta książka wzbudza we mnie te same emocje oraz być może z wiekiem moja perspektywa postrzegania tej historii uległa zmianie.
Autorki przygotowały dla nas historię Charlie i Siles'a, którzy z dnia na dzień muszą zmierzyć się z niewiedzą kim są, co ich łączy, co do siebie czują, skąd pochodzą oraz tym co wydarzyło się w ich życiu, co finalnie doprowadziło do sytuacji w której się znaleźli. Wiele tajemnic, wiele sekretów i wiele nowych uczuć czeka na czytelnika, który odważy się sięgnąć po ten tytuł. Czy uczucia, które zostały zapomniane uda się wyciągnąć na światło dzienne? Czy prawdziwa, szczera miłość ma szansę wygrać z zapomnieniem?
Ta historia jest piękna, urzekła mnie każdym swoim aspektem. Nie wiem dlaczego, kilka lat temu nie potrafiłam dostrzec jej potencjału. "Never Never" nie jest prostą książką, jednak jest bardzo emocjonalną powieścią, która pokazuje nam drogę dwójki młodych nastolatków do ponownego odnalezienia siebie w momencie, w którym już nie widzimy miejsca na nadzieję.
Nie jestem pewna, czy gdy czytałam tą książkę pierwszy raz zwróciłam szczególną uwagę na listy Charlie i Silas'a. Tym razem to zrobiłam. Zatrzymałam się przy nich na moment, ponieważ były pięknym świadectwem pięknej miłości.
"Nigdy nie zapominaj, że to ja jaki pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję.
I nigdy nie przestawaj kochać. "
,,Nigdy nie przestawaj. Nigdy nie zapominaj''.
Czy zastanawialiście się czasem jakby to było. Obudzić się i nie poznawać wszystkich w koło? Jakby to było nie poznać najbliższej waszemu sercu osoby?
,,Never Never" to historia Charlie i Silas którzy nie wiedzą kim dla siebie są, co im się stało i co do siebie czują.
A jedyną podpowiedzią na to co było są stare tajemnicze notatki i fotografie.
Czy serce wygra i będą potrafili pokochać się od nowa?
,,Wole kochać Cię, gdy jesteś na dnie, niż pogardzać Tobą, gdy jesteś na szczycie".
Cudowna fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie i piękna historia.
Młodzieżowa książka którą czyta się szybko. Chodź z początku jest niezrozumiała to nie tylko my nie rozumiemy tego co się dzieje, bohaterowie też. Książkę pisały dwie autorki i powiem Wam że nie odczuwa się tego w ogóle.
Pomysł na fabułę jest genialny, wykonanie świetne.
Niezwykle świetny klimat książki pozwala spędzić niezapomniane chwile.
"Nigdy nie zapominaj, że będziesz ostatnią, którą pocałuję.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy nie przestawaj, Charlie.
Nigdy, przenigdy nie zapominaj"
Charlie i Silias nagle stracili pamięć. Nie wiedzą kim są, co do siebie czują, kim jest ich rodzina i co się wydarzyło w przeszłości. Jedyne co mają to pomięte listy, tajemnicze notatki i zdjęcia to wszystko musi wystarczyć, żeby jak najszybciej przypomnieli sobie kim są i odbudowali to co do siebie czują. Połączyło ich przeznaczenie ale czy ono wystarczy, żeby wszystko odbudować?
Z ogromną ostrożnością podchodzę do książek Colleen Hoover, kiedyś czytałam kilka i niestety średnio przypadły mi do gustu. Tym razem dzięki wydawnictwu Moondrive sięgnęłam po "Never never". Początkowo historia zaciekawiła mnie i miałam wrażenie, że będzie jedną z tych, których nie da się odłożyć. Niestety im dalej tym bardziej brakowało mi czegoś. Książka podzielona jest na trzy części, a każda z nich na rozdziały. Ostatnia czyli trzecia część "Never, never" całkowicie mi się nie podobała, w zakończeniu zabrakło mi emocji.Wydaje mi się, że to właśnie ich brakowało mi też w całej powieści. Autorki miały świetny pomysł na fabułę ale mam wrażenie, że pod koniec trochę to wszystko siadło i zabrakło efektu wow.
"Never, never" to odrobinę inna odsłona Hoover, być może z uwagi na to, że pisana jest w duecie. Nie znam twórczości Fisher, natomiast po przeczytaniu wielu książek Colleen widzę jej wpływ w pisaniu tej powieści. I choć nie urzekła mnie tak, jak większość powieści Hoover, to spędziłam z nią ciekawy czas i co ważne- potrafiła mnie zaskoczyć. Ta pozycja podzielona jest na trzy części i rozpoczęcie każdej z nich powinno być przewidywalne, a jednak zupełnie tak nie jest, dzięki czemu każdy etap drogi bohaterów ma w sobie coś wyjątkowego. Ciekawym jest obserwowanie ich zmiany, poznawania siebie na nowo, gdy otrzymują zupełnie czystą kartę i wyrabiania sobie innego spojrzenia na świat, ludzi i wydarzenia. Smaku dodaje tu tajemnica dotycząca przeszłości Charlie i Silasa, bowiem poznajemy ją na równi z nimi, a jesteśmy jej niezmiernie ciekawi i co niektóre decyzje bohaterów nic nie wnoszące do sprawy mogą okazać się frustrujące. Ale, w życiu wszyscy błądzimy, i Autorki świetnie za sprawą postaci to ukazują. To powieść o przeznaczeniu, o miłości, której nigdy, przenigdy nie powinno się wyrzec ale i o tym, jak destrukcyjny wpływ na dzieci mogą mieć zachowania i decyzje rodziców. I choć realia bohaterów są nieco fantastyczne, to jednak dzięki temu fabuła nabiera wyrazistości ale i mocniej akcentuje błędne koło w które wpadli. Bo czasem jedynie stojąc z boku i oceniając samego siebie z perspektywy zupełnie obcej osoby można zauważyć swoje błędy, potknięcia i przykrości, które się wyrządziło. Ciekawym zabiegiem są listy, które Charlie i Silas znajdują i które niezwykle emocjonalnie ukazują ich relację w najważniejszych dla nich momentach. Istotne w tej powieści jest także to, by nie deprecjonować uczuć między ludźmi, niezależnie od ich wieku. Końcowe rozdziały zaskakują, a z drugiej strony świetnie spinają całokształt powieści, natomiast epilog odbieram z przymrużeniem oka. Zabrakło mi mocniejszej kreacji bohaterów, większego drążenia w ich przeszłości, rozpisania niektórych scen bardziej szczegółowo i burzy emocjonalnej, która by mną wstrząsnęła i trwała przez cały okres lektury. Natomiast i tak uważam, że to naprawdę dobra książka i to nie tylko dla młodych ludzi, lecz także dla tych dużo starszych, by spojrzeli na to z perspektywy rodzica i wyciągnęli odpowiednie wnioski.
Naprawdę szkoda, że autorkom nie udało się doprecyzować gatunku, w jakim chcą się poruszać. Zapowiadało się to na thriller, ale finalnie nie wyszło zbyt wiele poza romansem. Wiele wątków zostało przez to niedokończonych i finalnie skutkuje to ogromnym brakiem satysfakcji u czytelnika. Tak jakby w połowie powieści autorki zdecydowały, że prowadzą książkę w zupełnie innym kierunku i postanawiają pominąć już rozpoczęte wątki. Ech... Gdyby nie to powieść czytałoby się naprawdę świetnie - trzyma ona w napięciu, odpowiednio dozuje emocje... Cóż, chyba do "Never Never" najlepszym określeniem będzie zmarnowany potencjał, nie ma co się za bardzo wysilać pisać coś więcej.
-Jaki jest sens życia?-zapytałam.{...}
-To zależy od tego, jakie życie masz na myśli.
Więcej