Przez uchyloną zasłonę czasu do świata Jaaru przenikają duchy. Jaka siła zdołała wezwać Strażników i obalić wszelkie prawa magii? Jakie mroczne tajemnice skrywa przeszłość braci Charmlingów? Duchy przemówiły – czy jednak warto ich słuchać?
Piąty tom bestsellerowej serii „Kroniki Jaaru” to jeszcze więcej magii w najlepszym wydaniu!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-01-30
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 607
Język oryginału: polski
"Megapolis" to piąty tom z serii "Kroniki Jaaru". Adam Faber stworzył niesamowity świat w którym występują wiedźmy,magowie,jednorożce,fery..
Powieść należy do fantastyki i cóż mogę powiedzieć poza tym że jest wciągająca. Z niecierpliwością będę czekała na ostatni tom. No cóż mój jedyny problem w zrozumieniu tej powieści był taki, że minęło sporo czasu od kiedy czytałam poprzednią część i najważniejsze wątki po prostu mi gdzieś uleciały. No dobrze, ale przejdźmy w końcu do fabuły.
Nastoletnia Kate Hallander widziała już w swoim życiu wiele. Jednakże kiedy w jej pokoju pojawia się chłopak który twierdzi że przybywa z przyszłości jej i tak już skomplikowane życie komplikuje się jeszcze bardziej. Nie dosyć że ma na głowie mnóstwo spraw związanych z bycia Strażniczką Kamienia to dodatkowo musi jeszcze wyruszyć w przyszłość. Cóż zapowiada się ciekawa przygoda nie uważacie ? Jednakże to nie koniec przygód. We współczesnym świecie też potrzebują Strażników. Więc muszą się rozdzielić. Wizję Lilian kierują dziewczynę na trop tajemniczego maga Kaspara którego pojawienie się zwiastuje ogromne zmiany. Randolph Charmling my przerażeni Hillenu twierdzi że od dawna kontaktuje się z Królową Księżyca.
Cóż mogę powiedzieć z pewnością ta książka wciąga. Jeśli chodzi o całą serię to cóż było parę wątków, które po prostu złamały mi serce jednak i tak szczerze mogę powiedzieć że jest to książka z którą warto się zapoznać.
Co tutaj znajdziecie ? Na pewno mnóstwo magii. Książka porusza takie tematy jak rodzina, magia, miłość, władza, złamane serce, podróże w przyszłość, dobro, zło, śmierć, i wiele wiele innych.
Sięgając po piaty tom cyklu o fantastycznej krainie Jaaru nie zawiodłam się. Wszystkie wątki i niejasności, które pojawiły sie w części czwartej i sprawiły, że czułam pewien niedosyt zostały jeszcze bardziej rozbudowane (wątek Meg) i wyjaśnione. Dzięki obszernym opisom, których do tej pory brakowało akcja nie pędzi już jak szalona i w spokojnym nieco tempie możemy pokonać te 600 stron. Nad kraina Jaaru zawisło widmo rychłego zniszczenia świata, a królowa Tir-Na-Nog zachowuje się tak, jakby niewiele interesowały ją losy poddanych. Przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Na pomoc krainie ruszają Strażnicy Żywiołów. Kate czeka jeszcze więcej przygód, a przede wszystkim na jej barkach spocznie niezwykle odpowiedzialna misja ratowania świata. Czy to aby nie za dużo jak na jedną czarownicę? Nie spodziewałam się, że powieść, aż tak bardzo chwyci mnie za serce - to już nie tylko fantastyka, z którą mieliśmy do czynienia w poprzednich częściach , Adam Faber idzie o krok dalej i wplata w tę historię problemy współczesnego świata. "Świat jest czasem inny, niżbyśmy chcieli, ale ciągle mamy możliwość, aby go zmieniać." Widząc jak ewoluuje cała seria i dojrzewa warsztat pisarski "Megalopolis" jest tym bardziej miłym zaskoczeniem i przykładem dojrzałej i przemyślanej literatury młodzieżowej z nieco głębszym przesłaniem. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnej części - chcę trwać w tej magii nadal!
Dobra książka i kubek gorącej czekolady, czy może być coś lepszego? Tak, wiem, rozpusta, ale przecież czasem trzeba odrobinę sobie pofolgować. Ja z rozmarzeniem sięgnęłam po przedostatni tom serii „Kraina Jaaru”. Jak wypadł on na tle pozostałych?
Wszystko powoli zmierza do wielkiego finiszu! Tym razem Kate zostaje odwiedzona przez niezwykłego gościa, który przybył do nie… wprost z przyszłości. Ma dla niej niebagatelne zadanie, musi uratować jego świat. Wcześniej czeka ją niebezpieczna podróż i bitwa z siłami zła. Czy podoła wyzwaniu? Trzeba przyznać, że z każdym kolejnym tomem misje stają się coraz mroczniejsze.
Po raz kolejny historia zaczyna się od niecodziennego pomysłu. Bo przyznajcie, że koncepcja, by ratować świat odległy o 1000 lat, nie pojawia się zbyt często. Za to najbardziej lubię cały cykl, że ani przez chwile nie pozwala się czytelnikami nudzić i w każdej części odrywa coś nowego. Dodatkowo w tym tomie dowiemy się wielu rzeczy, które wcześniej były jedyne zasygnalizowane, tak samo jaka wątpliwości zostanie w końcu wyjaśnione.
Czytelnika czeka też prawdziwy smaczek, czyli motyw podróży w czasie. Jest to jeden z moich ulubionych wątków, który jednocześnie sprawi, że ta część stała się dla mnie jedną z najlepszych w całym cyklu.
Co do samego biegu wydarzeń, to opowieść bez wątpienia jest bardzo intensywna i dynamiczna. Momentami wszystko staje się trochę przesadnie zagmatwane i nierzeczywiste, ale jestem w stanie to wybaczyć, to w końcu fantastyka.
Kate przeżyła już wiele niebezpiecznych przygód. Dużo się nauczyła i ciężko jest ją czymś zadziwić. Jednak w to, co się dzieje nie sposób uwierzyć. W jej pokoju zjawia się nagle obcy chłopak, który twierdzi, że pochodzi z przyszłości. Co więcej, prosi ją o pomoc w ratowaniu świata ponad 1000 lat starszego niż ten, w którym dziewczyna żyje. Czy powinna uwierzyć nieznajomemu? Jej przyjaciele mają co do tego duże wątpliwości. W międzyczasie Fione ma swoją własną misję. Nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego i robi wszystko, by znów się z nim spotkać.
Po raz kolejny duży plus za wprowadzenie nowej postaci, która wprowadza jeszcze więcej akcji do powieści. Już od samego początku dużo się dzieje i nie sposób oderwać się od czytania. Mam wrażenie, że klimat tego tomu jest inny niż ten z poprzednich części. Zawsze czytając Kroniki Jaaru miałam z tyłu głowy fakt, że seria ta skierowana jest przede wszystkim do młodszego czytelnika i oceniałam ją przez ten pryzmat. Jednak w tym wypadku bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Adam Faber niesamowicie rozwinął swój warsztat pisarski. Różnica między pierwszym tomem, a „Megapolis” jest ogromna. Jest to moja ulubiona część między innymi ze względu na wątek podróży w czasie. Nie mogę się doczekać tego, aż zabiorę się za finałowy „Koniec ery”. Ocena 5/5. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Książki Adama Fabera mają w sobie to coś, co za każdym razem każe mi niecierpliwie wyczekiwać ich premiery. Nawet wtedy, gdy znajduję w poprzednim tomie pewne niedociągnięcia, to jednak zawsze szybko o nich zapominam i z nieskrywaną przyjemnością sięgam po kolejną część, by przekonać się jak potoczą się dalsze losy Strażników oraz magicznego Jaaru. W przypadku „Megapolis” wcale nie było inaczej. Po tych wszystkich szumnych zapowiedziach, nie mogłam się wprost doczekać na premierę piątego tomu.
Moje oczekiwania względem tej książki okazały się chyba jednak zbyt wielkie, ponieważ w przeciwieństwie do poprzednich tomów na początku niespecjalnie polubiłam się z „Megapolis”, a jego lektura strasznie mi się dłużyła. Przez pierwsze kilka rozdziałów akcja parła w ślimaczym tempie na przód. Miałam wrażenie, że prawie nic się nie dzieje, choć wbrew temu wrażeniu ciągle pojawiały się nowe wątki, a fabuła nie raz zaskakiwała swoją wielowątkowością. Jednak ciągle coś nie pozwalało mi pozbyć się wrażenia, że tempo akcji zamiast przyśpieszać zwalnia. Na dodatek miałam straszny problem z Kate i Jonathanem. Okropnie irytowała mnie ta ich relacja i o ile zachowanie Jonathana byłam w stanie zrozumieć, tak ciągłe humorki oraz fochy Hallander bardzo działały mi na nerwy. Nie będę tutaj jednak przytaczać żadnych przykładów, aby nikomu nic nie zaspoilerować, ponieważ w przypadku piątego tomu byłoby to nie do uniknięcia.
Trzeba jednak przyznać, że Adam Faber niesamowicie rozwinął swój warsztat pisarski. Widać naprawdę wielką różnicę między stylem z „Księgi luster” a „Megapolis”. Co prawda język jakim autor się posługuje pozostał prosty i przyjemny, lecz stał się o wiele barwniejszy i bez problemu pobudza wyobraźnie czytelnika. A fakt, że autor pieczołowicie dba o nawet najdrobniejsze szczegóły dodaje tylko magii jego książką.
Nie byłabym chyba sobą, gdybym nie wspomniała o jedynej rzeczy, która chyba nigdy się nie zmieni i na pewno nie zawiedzie mnie w przypadku „Kronik Jaaru”. Mianowicie mówiąc chodzi o szatę graficzną, która podobnie jak w przypadku poprzednich tomów jest wprost zachwycająca, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz książki. Dawno nie spotkałam się z drugą taką serią, której okładki za każdym razem byłyby tak oszałamiająco piękne. Będę to powtarzać do znudzenia, ale Czwarta Strona wraz z We need Ya bezsprzecznie tworzą jedne z najpiękniejszych okładek na polskim rynku wydawniczym.
Reasumując, „Megapolis” to całkiem udana kontynuacja przygód Kate Hallander oraz Strażników, która nie raz zaskoczy czytelnika. Książka ta jest kompletnym przeciwieństwie swoich poprzedniczek, przez co wydaje mi się, że nie każdy znajdzie w niej to czego szuka. Sama jednak nie mogę się doczekać co następnym razem wymyśli Adam Faber, dlatego już teraz wyczekuje kolejnych części, a Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po „Kroniki Jaaru”. Przekonajcie się na własnej skórze jak magiczny może być świat ferów.
Aleksandra
Więcej na :
Kroniki Jaaru po raz piąty! Nasi bohaterowie starają się realizować misję, która została im powierzona przez Eos. Pewnego dnia zjawia się u nich gość z przyszłości i prosi Kate o pomoc w ratowaniu swojego świata. Czy to nie za dużo jak na jedną osobę? Trzeba stawić czoła złu nie tylko obecnie, jak i w przyszłości. Oczywiście strażniczka kamienia Danu nie może wybrać się tam sama, wyrusza się więc w niebezpieczną podróż w towarzystwie Fiona, Jonathana i Diany, natomiast pozostali strażnicy zostają, aby realizować swoje aktualne zadanie. Oprócz znanych nam już bohaterów, w Megapolis pojawiają się nowe postaci, a te dotychczas znane będziemy mieli okazję poznać bliżej.
Czasy dla Jaaru są ciężkie, a obecna królowa Tir-na-Nog zdaje się realizować własne cele, zamiast zadbać o dobro poddanych. Jednak w tej historii nic nie dzieje się przez przypadek. Niektóre zdarzenia muszą się wydarzyć, aby wpłynąć na bohaterów, pozwolić im dojrzeć i spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Za to lubię między innymi całą serię. Jest tutaj wiele wątków, które dają czytelnikowi do myślenia. Również obraz świata w przyszłości, choć tak nierealny ze względu na czary, ukazuje wiele aspektów, które mogą naprawdę nas spotkać. Ludzie szybko zapominają o przeszłości i tym, co człowiek może zgotować drugiemu człowiekowi. Nie jest powiedziane, że historia nie może powtórzyć się w przyszłości. Za to wielkie brawa dla autora!
W tym tomie poznamy w tajemnicę Kaspara, który z początku nie wzbudził zaufania w Strażnikach, a okazał się ważną postacią w opowieści. Z tomu na tom jest coraz mroczniej i momentami brutalnie. Jest to oczywiście związane z Przeklętym, który już rozbudzony i ze swoimi na nowo zrzeszonymi poplecznikami zaczyna coraz śmielej sobie poczynać. Nie brak smutnych momentów, pełnych emocji. W głowie Kate coraz więcej jest chwil zwątpienia i zadumy, coraz częściej myśli jej skierowane są ku śmierci, która czyha na bohaterów za każdym rogiem. To zadziwiające jak ta niewinna opowieść z pierwszego tomu, zamieniła się w tak poważne tematy, które na pewno zostają w głowie dłużej. www.czytampierwszy.pl
Sięgałam po ten tom nieco nieufnie, ze względu na znaczny spadek poziomu w tomie czwartym. Na szczęście tym razem było dużo lepiej.
Wartka akcja, nowi bohaterowie, podróże w czasie i sporo zwotów akcji. W porównaniu do poprzedniego tomu nie ma tylu przegadanych momentów i takiego chaosu. Z humorystycznych momentów - urzekł mnie sposób mówienia nowopoznanego fera z przyszłości. Generalnie czyta się dobrze, choć historia zaczyna się powoli ciągnąć; taki trochę syndrom Harrego Pottera, im dalej tym dłużej, wszystko bardziej zagmatwane i w zasadzie czytelnik wygląda już końca. Mam więc nadzieję, że ta historia zamknie się w maksymalnie dwóch kolejnych tomach, bo o ile chcę poznać zakończenie, o tyle chciaabym poznać je dość szybko.
W tej części moje szare komórki musiały się mocno wysilić. Akcja była mocno zamotana, czasem aż nie nadążałam, troche to było zbyt chaotyczne. Sytuacja między Kate a Jonatanem też nieco działała mi na nerwy (zwłaszcza Kate w tej części była denerwująca). Podobało mi się szczególnie kilka ostatnich rozdziałów i tylko dlatego daję ocenę 5, bo jak wyżej wspomniałam taki trochę przerost formy nad treścią, momentami dłużyło mi się czytanie, plątało mi się życie na księżycu z życiem na Ziemi (może to moja wina, nie twierdzę, że nie :D)...
Czarownica nie może wymarzyć sobie lepszego życia. Kate Hallander wreszcie ma u boku ukochanego Jonathana, a dzięki nowym przyjaciołom, w spokoju zgłębia...
Tak niezwykłej szkoły nie było od czasów Hogwartu. Aby dostać się do Spookademii, trzeba odwiedzić galerię duchów, przepłynąć tajemnicze Jezioro Bezimienne...
Przeczytane:2020-08-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Strażnicy znowu w akcji! Jaar dalej potrzebuje pomocy, świat się zmienia i wcale nie zapowiada się, że na lepsze. Do młodych bohaterów pojawia się gość z nie z tego świata, który ma dla nich kolejną misję. Strażnicy ponownie muszą się rozdzielić, a niebezpieczeństwo czai się za rogiem. Kate, Diane i Jonathan wyruszają w przyszłość, by być może zmienić przeszłość i przyszłość. Zaś Lilian, Tom i Darrien załatwiają sprawy na miejscu. Czy ich misje się powiodą? Kto pomógł im przenieść się do przyszłości?
Nareszcie to przeczytałam! Tak długo z tym zwlekałam i tak bardzo tego żałuję. To, co wydarzyło się w tym tomie to po prostu kosmos i to dosłownie. Losy Jaaru zależą od decyzji bohaterów i sił wyższych. Wrogów przybywa, większość pragnie nieograniczonej magii i władzy, zrobią wszystko by osiągnąć swój cel. Zawsze trudno opowiada mi się o kontynuacjach, ponieważ boję się, że mogę coś przez przypadek zdradzić. Ogólnie w tej części mamy przedstawione perspektywy naprawdę dużej ilości osób. Poznajemy historię z praktycznie każdej strony tej dobrej, jak i złej. Każda z nich ma inne pobudki, zamiary i cele. Na początku trochę trudno jest się w tym połapać, ale im dalej tym wszystko staje się łatwiejsze do ogarnięcia.
Co do bohaterów to wiele zmian w nich nie odczułam, może odrobinę w Kate i Jonathanie. To co im się przytrafiło sprawiło, że dziewczyna stała się bardziej zdecydowana, chamska i władcza. Niby miała przewodzić grupie, ale w moim odczuciu za bardzo władza uderzyła jej do głowy. Może pod koniec książki opanowała się na tyle, by stała się znośna. Jonathan zachowywał się zaś tak, jakby chciał robić Kate cały czas na złość. Ciągle podważał jej zdanie i pozycję przywódcy. Czasami miał rację do obaw, ale nie musiał się tak zachowywać. Za to polubiłam dwie nowe postacie, które się pojawiły, ale o nich lepiej nie będę wspominać, bo ich trzeba poznać, by zrozumieć.
Akcji w książce jest pełno. Co chwila coś się dzieje, różni bohaterowie muszą zmierzyć się z różnymi przeciwnościami i podjąć trudne decyzje. Ta część jest naprawdę gruba i wcale się nie dziwię, bo autor zawarł w niej tyle nowych faktów i kolejnych niewiadomych, że po prostu głowa mała. Jestem pełna podziwu dla autora za jego pomysłowość i to w jaki sposób poprowadził akcje. Teraz tym bardziej zastanawia mnie jak zakończą się losy Jaaru.
Dlatego jeśli nie czytaliście tej serii to koniecznie musicie ją nadrobić. Mimo mojej początkowej niechęci po pierwszym tomie, to teraz bardzo się cieszę, że nie przerwałam tej przygody tylko poznaje jej kolejne tomy. Z każdym kolejnym ten świat się rozwija, bohaterowie dorastają, decyzje stają się coraz trudniejsze,a świat wisi na włosku. Jeśli to Wam nie przekonuje, to już nie wiem