Nic nie jest tak ulotne jak pamięć dziecka. Gdy trzyipółletni Malone twierdzi, że jego mama nie jest jego prawdziwą mamą, choć wydaje się to niemożliwe, psycholog dziecięcy Vasile wierzy mu. Jako jedyny... Musi działać szybko. Odkryć prawdę. Szukać pomocy. Wspomnienia Malone'a zaczynają się już bowiem zacierać, zachowane w okruchach pamięci i rozmowach, jakie chłopczyk prowadzi z Gutim, swoją pluszową maskotką. Rozpoczyna się odliczanie. Aż do chwili, gdy wszystko się zmieni. Do chwili, gdy machina pójdzie w ruch i maski opadną. Kim jest Malone?
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2017-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Maman a tort
Język oryginału: francuski
(...) prawdziwe skarby to nie są te, których szukamy przez całe życie, od zawsze są ukryte koło nas. Jeśli któregoś dnia je zasadzimy, jeśli będziemy je uprawiać i podlewać co wieczór, nawet zapominając dlaczego, któregoś pięknego poranka zakwitną w końcu, kiedy już się tego nie będziemy spodziewać.
Przypadkowo wybrana książka, często okazuję się być strzałem w dziesiątkę i tak właśnie było w tej sytuacji, no może w dziewiątkę. Nie słyszałam jeszcze o Michelu Bussi, ale skusił mnie tytuł i okładka.
Michel Bussi to francuski pisarz i politolog. Jego książki zaliczamy do thrillerów. Z tego co udało mi się znaleźć wychodzi, że na język polski zostało przetłumaczone tylko sześć powieści. Z chęcią sprawdzę resztę. ;-)
Mama kłamie
Malone to trzyletnie dziecko, które uważa, że jego mama nie jest jego prawdziwą mamą. Aby to podkreślić zawsze nazywa ją Mama-nda. Wychowawczyni postanawia skierować go do szkolnego psychologa, aby przyjrzał się bliżej temu dziecku.
Vasile Drogonmann - psycholog, dowiaduje się, że Malone twierdzi, że jego pluszowa zabawka (Guti) codziennie opowiada mu historie. Jedna na każdy dzień tygodnia, po to aby nie zapomniał, że jego mama gdzieś na niego czeka. Nikt nie chce w to uwierzyć z prostego powodu, istnieje cały szereg dokumentacji, że Malone jest dzieckiem Amandy i Dimitriego. No i w dodatku fakt, że przecież pluszaki nie mogą mówić. Tylko dlaczego Malone twierdzi inaczej? W jaki sposób pluszak miałby opowiadać mu historie, skoro zabawki nie mówią?
Psycholog postanawia zaangażować w sprawę komendantkę policji - Marianne, ale tylko nieformalnie. Jest uparcie przekonany, ze dziecko mówi prawdę i chce rozwiązać ta zagadkę.
Komendantka jest nastawiona do sprawy sceptycznie, gdyż ma na głowie zupełnie poważniejsze zadanie. Muszą znaleźć ludzi odpowiedzialnych za napad markowych sklepów. W dodatku nie ma żadnego śladu po łupie.
Ktoś jednak nie chce, aby sprawa Malone’a była w jakikolwiek sposób ruszana i jest gotowy posunąć się bardzo daleko, by prawda nie wyszła na jaw.
Obie sprawy okazują się bardzo skomplikowane i wydają się jakoś ze sobą łączyć.
Kim jest Malone? Czy mówi prawdę?
____________________________________________
To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i uważam, że było warto. Książka jest całkiem obszerna, lecz czytało mi się ją przyjemnie. Temat ciekawy, możemy dowiedzieć się troszkę na temat pamięci dzieci, dlaczego nie pamiętamy niczego z pierwszych lat, a dlaczego niektóre wydarzenia pamiętamy. Oprócz tego było parę zaskoczeń, wydawać by się mogło, że coś się rozwikłało, a jak się później okazało - zagmatwało jeszcze bardziej. Takie sytuacje są ok, jeśli na koniec autor wyjaśnia dobrze po kolei co się wydarzyło i rozwiązuję te zagmatwania. Tutaj tak było, udało mi się wszystko uporządkować w głowie dopiero po zakończeniu, bo chronologia tam była troszkę skomplikowana. A przynajmniej ja odnosiłam wrażenie, że panuje tam lekki bałagan i nie wiedziałam czy wszystkie wątki odgrywają się w tym samym czasie czy nie. Oprócz tego, momentami przydługie opisy, troszkę zanudzające, ale starałam się szybko je czytać, aby przejść do przyjemniejszej części. Takie dwa minusiki, które dają nam "strzał w dziewiątkę", o którym pisałam na początku.
Reasumując - polecam. Wybrana po okładce okazała się dobrym strzałem, a mówią "nie oceniaj książki po okładce"
;-)
Może dałoby się to opowiedzieć nieco mniej obszernie i byłoby to wtedy idealne, bo tutaj troszkę autor poszalał z długością, jakby chciał uzyskać konkretnie taką ilość stron. Jednakże czyta się to przyjemnie, z malutkimi przerwami. :-)
Bussiego nie znałam do tej pory. "Mama kłamie" jest pierwszą pozycja, którą przeczytałam. ;) Jak uwierzyć małemu chłopcu, który mówi, że kiedyś miał inną mamę? Przedszkolny psycholog mu wierzy i próbuje przekonać innych, że to prawda. Czy mnie przekanał-tak,ale momentami ciezko się mi czytało.Nie wiem, czy to pióro Bussiego czy tłumaczenie. Końcówka-świetna i zaskakująca.
Michel Bussi zaczyna swoją opowieść od końca – pokazuje jedną z ostatnich scen, w której stewardessa na lotnisku ma przeczucie, że coś jest nie tak z małym Malonem i jego matką. Podejrzenia kobiety rozpoczynają grę autora z czytelnika. Pisarz chce przede wszystkim zaskoczyć odbiorcę i kilkukrotnie mu się to udaje, m.in. konstrukcją powieści. Zaraz po wspomnianym prologu Bussi przenosi nas kilka dni wstecz. Co znamienne, jesteśmy wrzucani w sam środek jakichś wydarzeń. Początkowy chaos dość szybko zaczyna układać się w logiczną całość, ale chwilowa dezorientacja czytelnika pozwala autorowi na przygotowanie gruntu pod kolejne niespodzianki.
Dziecięcy psycholog, Vasile Dragonman, przeprowadza kilka rozmów z Malonem Moulinem. Chłopiec uparcie twierdzi, że jego rodzice nie są prawdziwymi rodzicami, że gdzieś czeka na niego mama, a Amanda i Dimitri to tylko chwilowi opiekunowie. Mężczyzna – jako jedyny – wierzy w opowieść dziecka, nawet o tym, że o swojej przeszłości Malone rozmawia z pluszową zabawką. Psycholog prosi o pomoc komendantkę policji, Marianne Augresse. Kobieta poświęca uwagę Dragonmanowi między pościgami grupy przestępczej a zwierzeniom jedynej przyjaciółce, Angie, z obsesyjnego poszukiwania kandydata na ojca upragnionego dziecka. Nikt się nie spodziewa, że wszystkie te sprawy są ze sobą ściśle połączone.
„Mama kłamie” to przede wszystkim powieść szczegółów. Kolejny raz Bussi pokazał, jak detale mogą stworzyć dobrą książkę. W tej historii ważne są nawet najmniejsze informacje. Warto sprawdzić każdy trop, przeanalizować rozmowy, słowem: mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Ale najważniejsze – trzeba szeroko otworzyć drzwi wyobraźni. Bo nie zawsze to co mówią bohaterowie należy rozumieć wprost. Autor docenia czytelnika i chętnie szykuje mu serię gier słownych, symboli czy aluzji, realizowanych m.in. poprzez wplecenie w tok narracji bajek czy charakterystycznych nazwisk i specyficznego charakteryzowania postaci. I tylko od nas zależy, jak szybko zdołamy odszyfrować kod i zorientować się w sieci powiązań.
Mamy tu m.in. kilka zagadek do rozwikłania, dyskretną lekcję psychologii (dziecko – jego rozwój i rola pamięci), problemy społeczne, policyjne zasadzki, zdrady itp. Zabrakło trochę tempa, tylko momentami akcja przyspiesza, ale tylko na chwilę, by móc dać pretekst autorowi do ukazania kolejnych elementów jego misternej układanki.
I choć „Mama kłamie” nie dostarcza tak intensywnych emocji, jak choćby znakomite „Czarne nenufary”, to jest powieścią bardzo udaną, sprawiającą przyjemność i dającą satysfakcję. W rankingu najlepszych książek Francuza umieściłabym ją na drugim miejscu.
Ciekawa książka. Troszkę inny kontent niż zwykle, co było bardzo na plus, fabuła mocno ciekawiła, choć z początku przeszkadzało mi prowadzenie dwóch śledztw jednocześnie. Kiedy jednak zaczęły się zazębiać, wszystko oczywiście nabrało sensu ;) Niby nic wyjątkowego jej nie wyróżnia, ale zostawiła po sobie przyjemne odczucia. Jak najbardziej polecam.
Inteligentne kobiety i psychologia rozwojowa to recepta na udany kryminał. W tym wypadku nawet bardzo udany. Pierwsza moja styczność z autorem od razu zaowocowała godzinami przyjemności i relaksu, zaciekawienia i powolnego analizowania rozwijającej się sytuacji. Pierwsza połowa, była dla mnie znacznie ciekawsza, wolniejsza, refleksyjna. W drugiej połowie historia przyspieszyła, co i tak nie odebrało przyjemności z odbioru książki. To dobra literatura, sprawnie napisana, na szczęście nie odarta z emocji. Miejsce akcji jest dla mnie dodatkowym atutem, chociaż samej Francji nie było tu zbyt wiele. W przyszłości z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autora. To był dobry wybór na początek.
Książka w sposób płynny łączy zagadkę kryminalną z psychologią dziecięcą. Ile pamięta trzyletnie dziecko? W jakim stopniu rozróżnia bajki od rzeczywistych zdarzeń? Mały Malone przyciąga uwagę psychologa przedszkolnego, kiedy mówi mu, że jego mama nie jest tak naprawdę mamą. Vasile wierzy dziecku na tyle, że decyduje się podjąć śledztwo w tej sprawie. Włącza do niego policjantkę,która akurat pracuje nad szajką złodziejską i nie bardzo chce wierzyć w usłyszaną historię.
Splot wydarzeń sprawia, że historia chłopca wydaje się coraz bardziej prawdziwa... Kim jest matka Malone'a? Czy dziecko jest bezpieczne?
Bussi wymyślił pogmatwaną, ale ciekawą intrygę. I chociaż książka jest długa i czytało mi się dość mozolnie, to warto dotrwać do końca i poznać finał.
Początkowo trochę męcząca, z czasem nabrała tempa. Dobrze zarysowana akcja, dużo psychologii i wątek miłosny tworzą niezły efekt mimo że nie czyta się "szybko i lekko". W wielu momentach musiałam się zatrzymać, wrócić, zastanowić ale całokształt wychodzi na plus. Tajemnice wychodzą dopiero na końcu i nic nie jest oczywiste, podane na tacy.
Lato 1989Korsyka, półwysep Revellata, między morzem a górami. Droga prowadząca nad urwiskiem, dwudziestometrowy parów, samochód...
Mistrz gatunku, autor thrillerów sprzedanych w dziesięciu milionach egzemplarzy w 36 krajach, powraca. Ciemna, tajemnicza bryła tkwi uwięziona w lodach...
Kiedy kogoś się kocha, kiedy się naprawdę kocha, trzeba czasem mieć odwagę pozwolić mu odejść. Albo umieć naprawdę długo na niego czekać. To prawdziwy dowód miłości, być może jedyny.
Więcej