Ilu młodych ludzi marzyłoby o romansie z atrakcyjną nauczycielką? Pewnie wielu, ale… nikt nie posunąłby się do realizacji tych młodzieńczych marzeń… prawie nikt. Janek uczący się w LO im. Aleksandra Głowackiego w Bielsku-Białej nawiązuje namiętną relację z nowo zatrudnioną panią filolog. Każde z nich znajduje się na osobistym zakręcie życiowym – on ma kłopoty w domu, i jest uczniem, ona jest jego mentorką, a prywatnie mężatką… Oboje marzą i tęsknią, w końcu ich fantazje wyrywają się spod kontroli i ucieleśniają, lecz przez cały czas grożą bolesnym upadkiem. Konieczność ukrywania tej namiętnej relacji przed otoczeniem z jednej strony podnieca oboje, z drugiej potęguje niepewność i troskę o swoje życie. W tle czai się mnóstwo spraw do rozwiązania – była dziewczyna Janka nie chce dać za wygraną, a mąż nauczycielki nie jest dobrym człowiekiem.
To historia o nas samych – o podejmowaniu decyzji, o potrzebie zmieniania się na lepsze. O próbie odnalezienia właściwej drogi w życiu. Czy ideały przetrwają, czy spalą się w słońcu? Jak wysoko musisz się unieść, żeby zobaczyć, kim naprawdę jesteś? I czy z honorem przyjmiesz wszystkie konsekwencje, jakie przyjdą w ślad za twoimi uczuciowymi wyborami?
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019-04-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 290
Język oryginału: Polski
,,Nigdy nie wolno pozwolić, aby drugi człowiek zabrał nam to, co tkwi w nas."
Wojciecha Czernka znamy już z jego debiutu - powieści ,,Amour Fou", która mnie miło zaskoczyła. Gdy dowiedziałam się, że zostanie wydana kolejna książka, byłam zaciekawiona, ale dopiero, gdy przeczytałam jej opis, zastanawiałam się jak sobie poradzi autor z tą tematyką, bo książek o podobnym temacie było wiele, ale nie każda spełniała swój potencjał. Jeżeli jesteście tak samo, jak ja byłam ciekawi tego, jak Wojciech Czernek się spisał to zapraszam do dalszej recenzji.
,,Miłość. To wielkie i wspaniałe uczucie. Nieraz bolesne, ale przeważnie wspaniałe. Miłość to także słowo, i od tego słowa wszystko się zaczęło."
Wiele osób ma dość swojej rzeczywistości, jedni próbują ją zmieniać, a inni żyją w monotonii, użalając się na każdy dzień? A jacy są bohaterowie ,,Lotu Ikara"?
Poznajcie Kingę i Janka, dwójkę ludzi, którzy nie do końca cieszą się z tego, co przyniósł im los. Jednak to, co zrobią może znacznie odmienić ich życie.
Pierwszeństwo mają panie.
Kinga jest nową polonistką w Liceum im. Aleksandra Głowackiego w Bielsku-Białej, co prawda jej droga ze szkoły do domu nieco się wydłużyła, ale pomimo stresu wiążącego się z nauczaniem w nowym miejscu, wyrobieniem sobie opinii wśród uczniów i innych nauczycieli jest to tylko plusem. Woli więcej czasu spędzać poza domem niż w nim. Jej mąż nie jest już taki sam jak na początku małżeństwa, stał się leniwy, niemiły i sięgający po wyzwiska, a także przemoc. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby przebywać z takim człowiekiem dłużej niż to konieczne.
Natomiast Janek jest młodym i rozrywkowym chłopcem, a raczej był przed śmiercią matki, co spowodowało zmianę w jego nastawieniu. Porzucił imprezy, używki i przebywanie ze złymi chłopcami, a skierował się ku myśleniu i stawaniu się kimś, kim matka zawsze chciała go widzieć. Jednak nie radzi sobie ze stratą najważniejszej osoby w życiu, a jego relacja z ojcem upadła. Natomiast związek z Maryśką nie jest już ciekawy, a właściwie męczący.
Dwójka zagubionych ludzi, potrzebująca oderwać się od rzeczywistości i odlecieć w przestworza; złączona jednym miejscem. Czy to ma szansę przetrwać?
,,On również tego pragnął. Zniknąć, cieszyć się chwilą i zapomnieć o przeszłości. Chciał chociaż jeden jedyny raz odbyć lot Ikara, jakkolwiek miałby się on zakończyć."
Z pewnością przeczytanie ,,Lotu Ikara" było ciekawym przeżyciem.
Niezmiernie podobało mi się ujęcie uczuć bohaterów jednocześnie tak delikatnych, ale także namiętnych w otoczce szkolnej. Nie odbyło się to nienaturalnie, lecz z wdziękiem, po przyjacielsku, z zauważeniem cierpienia tej drugiej osoby i chęci pomocy. Także sytuacje, które przeżywali bohaterzy, wymagały sporych nakładów cierpliwości i chęci do życia. Trochę ich autor poturbował, ale najważniejsze było to, że znaleźli w sobie siłę do przeżywania kolejnych dni.
Kolejny plus Wojciech Czernek ma u mnie za to, że nie zrobił z tej książki jednej długiej sceny erotycznej, a pokazał coś pięknęgo - siłę poezji, która uzdrawia, niesie w przestworza. Kinga i Janek założyli "klub" - ,,Lot Ikara", na którego spotkania mógł przyjść każdy, oczywiście ze szkoły. To właśnie jego spotkania dawały siłę i wzmacniały wielu bohaterów, nie tylko Kingę i Janka.
W ,,Locie Ikara" został przedstawiony ciężar tajemnic, które niszczą wszystko, nawet to na co człowiek najdłużej pracował, odbierają nie tylko radość życia, ale także chęć do robienia czegokolwiek, a pociągają w złą stronę.
,,Był to ogień, nad którym nie mogli zapanować."
Oczywiście w tej książce pojawiły się także sceny erotyczne, jednak nie stanowiły one całej książki. Ogromną rolę odegrały emocje, które chyba najbardziej mnie zafascynowały.
W większości książek, które przeczytałam i w których pojawiały się elementy relacji uczeń-nauczyciel zabrakło mi dreszczyku emocji, który stanowiła próba przyłapania. Tutaj tego było całkiem sporo, co okazało się ciekawe. Nie było to tylko czcze gadanie, ale coś, z czego mogły powstać poważne konsekwencje.
Jednak miałam wrażenie, że na sam koniec dwie postacie zostały nie do końca dopracowane, zbyt powierzchownie ich zachowanie zostało przedstawione ich zachowanie na ostatnich stronach, za mało ich było. Tak jakby sytuacje związane z nimi działy się od pstryknięcia palcem.
Zakończenie tej książki jest otwarte, podobnie jak zakończenie ulubionej powieści Kingi - ,,Lalki" Prusa, której cytatem Wojciech Czernek rozpoczyna ,,Lot Ikara".
Ogólnie powieść wypadła fajnie, może książka nie była tak długa, jak inne o tej samej tematyce, ale przez to się nie dłużyła i niosła o wiele ciekawsze przesłanie. Jestem pewna, że w przyszłości sięgnę po kolejną powieść Wojciecha Czernka, a Was zachęcam do przeczytania nie tylko ,,Lotu Ikara", ale także debiutu autora - ,,Amour Fou".
,,Będziemy Ikara w momencie jego lotu, nie upadku. Spotykając się, będziemy frunąć ku wolności, zostawimy więzienie, jakim jest codzienność, w tyle, na dole. Oddalamy się i poświęcamy temu, co da nam radość i uniesienie . I wiarę w lepszy czas."
,,Nigdy nie wolno pozwolić, aby drugi człowiek zabrał nam to, co tkwi w nas."
Wojciecha Czernka znamy już z jego debiutu - powieści ,,Amour Fou", która mnie miło zaskoczyła. Gdy dowiedziałam się, że zostanie wydana kolejna książka, byłam zaciekawiona, ale dopiero, gdy przeczytałam jej opis, zastanawiałam się jak sobie poradzi autor z tą tematyką, bo książek o podobnym temacie było wiele, ale nie każda spełniała swój potencjał. Jeżeli jesteście tak samo, jak ja byłam ciekawi tego, jak Wojciech Czernek się spisał to zapraszam do dalszej recenzji.
,,Miłość. To wielkie i wspaniałe uczucie. Nieraz bolesne, ale przeważnie wspaniałe. Miłość to także słowo, i od tego słowa wszystko się zaczęło."
Wiele osób ma dość swojej rzeczywistości, jedni próbują ją zmieniać, a inni żyją w monotonii, użalając się na każdy dzień? A jacy są bohaterowie ,,Lotu Ikara"?
Poznajcie Kingę i Janka, dwójkę ludzi, którzy nie do końca cieszą się z tego, co przyniósł im los. Jednak to, co zrobią może znacznie odmienić ich życie.
Pierwszeństwo mają panie.
Kinga jest nową polonistką w Liceum im. Aleksandra Głowackiego w Bielsku-Białej, co prawda jej droga ze szkoły do domu nieco się wydłużyła, ale pomimo stresu wiążącego się z nauczaniem w nowym miejscu, wyrobieniem sobie opinii wśród uczniów i innych nauczycieli jest to tylko plusem. Woli więcej czasu spędzać poza domem niż w nim. Jej mąż nie jest już taki sam jak na początku małżeństwa, stał się leniwy, niemiły i sięgający po wyzwiska, a także przemoc. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby przebywać z takim człowiekiem dłużej niż to konieczne.
Natomiast Janek jest młodym i rozrywkowym chłopcem, a raczej był przed śmiercią matki, co spowodowało zmianę w jego nastawieniu. Porzucił imprezy, używki i przebywanie ze złymi chłopcami, a skierował się ku myśleniu i stawaniu się kimś, kim matka zawsze chciała go widzieć. Jednak nie radzi sobie ze stratą najważniejszej osoby w życiu, a jego relacja z ojcem upadła. Natomiast związek z Maryśką nie jest już ciekawy, a właściwie męczący.
Dwójka zagubionych ludzi, potrzebująca oderwać się od rzeczywistości i odlecieć w przestworza; złączona jednym miejscem. Czy to ma szansę przetrwać?
,,On również tego pragnął. Zniknąć, cieszyć się chwilą i zapomnieć o przeszłości. Chciał chociaż jeden jedyny raz odbyć lot Ikara, jakkolwiek miałby się on zakończyć."
Z pewnością przeczytanie ,,Lotu Ikara" było ciekawym przeżyciem.
Niezmiernie podobało mi się ujęcie uczuć bohaterów jednocześnie tak delikatnych, ale także namiętnych w otoczce szkolnej. Nie odbyło się to nienaturalnie, lecz z wdziękiem, po przyjacielsku, z zauważeniem cierpienia tej drugiej osoby i chęci pomocy. Także sytuacje, które przeżywali bohaterzy, wymagały sporych nakładów cierpliwości i chęci do życia. Trochę ich autor poturbował, ale najważniejsze było to, że znaleźli w sobie siłę do przeżywania kolejnych dni.
Kolejny plus Wojciech Czernek ma u mnie za to, że nie zrobił z tej książki jednej długiej sceny erotycznej, a pokazał coś pięknęgo - siłę poezji, która uzdrawia, niesie w przestworza. Kinga i Janek założyli "klub" - ,,Lot Ikara", na którego spotkania mógł przyjść każdy, oczywiście ze szkoły. To właśnie jego spotkania dawały siłę i wzmacniały wielu bohaterów, nie tylko Kingę i Janka.
W ,,Locie Ikara" został przedstawiony ciężar tajemnic, które niszczą wszystko, nawet to na co człowiek najdłużej pracował, odbierają nie tylko radość życia, ale także chęć do robienia czegokolwiek, a pociągają w złą stronę.
,,Był to ogień, nad którym nie mogli zapanować."
Oczywiście w tej książce pojawiły się także sceny erotyczne, jednak nie stanowiły one całej książki. Ogromną rolę odegrały emocje, które chyba najbardziej mnie zafascynowały.
W większości książek, które przeczytałam i w których pojawiały się elementy relacji uczeń-nauczyciel zabrakło mi dreszczyku emocji, który stanowiła próba przyłapania. Tutaj tego było całkiem sporo, co okazało się ciekawe. Nie było to tylko czcze gadanie, ale coś, z czego mogły powstać poważne konsekwencje.
Jednak miałam wrażenie, że na sam koniec dwie postacie zostały nie do końca dopracowane, zbyt powierzchownie ich zachowanie zostało przedstawione ich zachowanie na ostatnich stronach, za mało ich było. Tak jakby sytuacje związane z nimi działy się od pstryknięcia palcem.
Zakończenie tej książki jest otwarte, podobnie jak zakończenie ulubionej powieści Kingi - ,,Lalki" Prusa, której cytatem Wojciech Czernek rozpoczyna ,,Lot Ikara".
Ogólnie powieść wypadła fajnie, może książka nie była tak długa, jak inne o tej samej tematyce, ale przez to się nie dłużyła i niosła o wiele ciekawsze przesłanie. Jestem pewna, że w przyszłości sięgnę po kolejną powieść Wojciecha Czernka, a Was zachęcam do przeczytania nie tylko ,,Lotu Ikara", ale także debiutu autora - ,,Amour Fou".
,,Będziemy Ikara w momencie jego lotu, nie upadku. Spotykając się, będziemy frunąć ku wolności, zostawimy więzienie, jakim jest codzienność, w tyle, na dole. Oddalamy się i poświęcamy temu, co da nam radość i uniesienie . I wiarę w lepszy czas."
Po pierwszej książce autora, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, z przyjemnością sięgnęłam po kolejną, mimo, że gatunek nie do końca wpisuje się w moje zainteresowania. Byłam jednak ciekawa i nie ukrywam, że miałam pewne obawy, jak autor poradzi sobie z wątkiem erotycznym. Okazuje się jednak, że nie tylko kobiety mają wrażliwą duszę i potrafią pięknie pisać o miłości duchowej i cielesnej.
Kinga jest młodą mężatką i nauczycielką języka polskiego. Rozpoczyna pracę w bielskim liceum i jej początek to kompletna klapa. Jedynie Janek, jeden z uczniów, jest jak światło w ciemnym tunelu, które daje jej nadzieję, że będzie lepiej. I kiedy małżeństwo Kingi okazuje się ogromną porażką, a i Janek zrywa z dziewczyną, między dwojgiem ludzi rodzi się nić porozumienia i zakazane uczucie.
Brzmi dość banalnie? Nie dajcie się zwieść, bo to jedynie wprowadzenie do historii o meandrach życia, o trudnych decyzjach, często pochopnych, nieprzemyślanych, kierowanych impulsem i tragicznych w skutkach. O wartościach, które w obecnych czasach giną pod naporem napierającego na nas konsumpcjonizmu i konformizmu. Pojawiają się wątki dodatkowe dodające opowieści głębi i sprawiające, że intryguje i zmusza do refleksji.
W opisach scen erotycznych, dość obrazowych, nie ma jednak dosadności i wulgarności, która mnie po prostu razi. Wolę w tym zakresie pozostawić pole również własnej fantazji.
Za zakończenie, zaskakujące i wzruszające jednocześnie, daję ogromnego plusa. Panie Wojtku, dziękuję za kolejną piękną opowieść i już wyczekuję kolejnych.
O czym jest książka? W zasadzie opowiada życiową historię. Również dosyć kontrowersyjną, ale jednocześnie taką, o jakiej zapewne marzy wielu nastolatków i nastolatek ;)
Miłość zakazana - uczucie pomiędzy uczniem i nauczycielką. Emocje jakie towarzyszą ich spotkaniom, ucieczka przed społeczeństwem i poniekąd odpowiedzialnością.
Jednak jest to głównie opowieść o życiu, marzeniach, odpowiedzialności.
Janek jest młodym uczniem, który przeżywa osobiste rozterki. Z jednej strony problemy rodzinne, brak matki. Z drugiej rozstanie z dziewczyną i złe towarzystwo w jakim się obraca. Gdy w szkole pojawia się nowa nauczycielka, chłopak stara się ze wszystkich sił, pomóc jej zaadoptować się w nowym miejscu. Jest błyskotliwym, odpowiedzialnym i mądrym młodym człowiekiem.
Kinga to młoda Pani filolog. Nie ma łatwego życia u boku zdradzającego ją męża tyrana. Cały swój czas poświęca pracy, marząc o wielkiej miłości. Niespodziewanie to za czym tęskni, znajduje przy boku swojego ucznia, ale... czy ich romans nie spali ich życiowych dróg, rodzin, przyszłości?
Jaka jest książka? Na pewno jest trudna i niesamowicie ciekawa. Porusza bardzo ważne tematy. Możemy poznać dwie perspektywy patrzenia na całą historię. Z jednej strony kobieta, nauczycielka, wzór dla młodzieży. Z drugiej młody chłopak, dopiero zaczynający dorosłe życie.
Szacunek i docenianie ważnych wartości, to kolejny ważny aspekt poruszony w tej książce. Ważny i jakże prawdziwy. Bo czy nie jest tak, że doceniamy coś najbardziej gdy to stracimy? Albo gdy nie ma osoby, która nam pomogła, zapoczątkowała zmiany w naszym życiu? Dopiero wtedy doceniamy to co dla nas zrobiła i zaczyna nam jej brakować. Kolejnym ważnym tematem jest odpowiedzialność. Mało który młody człowiek, jest zdolny stanąć na wysokości zadania, pomóc, narazić się na szykany czy też niebezpieczeństwo.
Szczerze mówiąc z początku czytałam ją dlatego, że się zobowiązałam. Ale po pewnym czasie, historia wciągnęła mnie niesamowicie. Podziwiam autora za umiejętność poruszania trudnych spraw, dotykających młodzież, a także za znajomość aktualnych problemów młodych licealistów. Ktoś może stwierdzić, że to pułapka na młodzież, ponieważ pokazuje ich typowe zachowania. Nic bardziej mylnego. Cała opowieść jest życiowym opisem zdarzeń, jakie mogą spotkać każdego z nas.
Legendarny Ikar skończył tragicznie walcząc o marzenia... Jak skończyła się historia szkolnego Ikara? Zdradzę Wam, że pół na pół. Czy są jednak przegrani? Nie... Została pamięć, wspomnienia, ważne wartości i cele, zostali ludzie, którzy pragną dalej nieść przesłanie i walczyć.
O czym Wam jeszcze nie wspomniałam? O walce, niesamowitej walce do której staje młodzież. Walka ze współczesnością. Media społecznościowe, świat wirtualny, kontra kontakty personalne, rozmowy, wspólny czas. Kto i co wygra?
Na koniec okładka - ona też mnie zachwyciła. Jest taka nieszablonowa, ale doskonale odzwierciedla przesłanie, jakie niesie wspomniana historia.
Czy będziesz umiał zaufać temu, co niewidzialne? Można by powiedzieć, że Czarek to zwykły nastolatek. Chodzi do szkoły, spotyka się z kumplami,...
Kuba Wilk jest znanym pisarzem, który od jakiegoś czasu boryka się z niemocą twórczą. Aby wyjść z pogłębiającego się dołka, postanawia zmienić coś w swoim...
Przeczytane:2019-05-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019,
Może to nie mądre (oczywiście to kwestia względna co jest mądre, a co nie) i może połowa ludzi na świecie mnie za to zlinczuje, ale uwielbiam taką „szkolną” tematykę. Pomijając, że tak na poważnie zaraziła mnie tym Magda Skubisz (autorka serii „Lo Story”, którą miałam przyjemność recenzować w zeszłym roku) to uznałam za punkt honoru sięgnąć po książkę pana Wojciecha. Przede wszystkim czyta się ją ekspresowo, język, który jest lekki wchodzi niczym nóż w masło. Przeczytałam tę opowieść w dwa wieczory – i przeczytam na pewno jeszcze nie raz!
Mamy młodą, atrakcyjną nauczycielkę z nieudanym małżeństwem oraz młodzieńca, który wywraca swój i profesorki świat do góry nogami. Nie którzy pewnie już w przedbiegach uznają, że to oklepany temat, ale wierzcie mi, że tak nie jest.
Początkowo nie mogłam się nadziwić, że Kinga po prostu nie wzięła za bety swojego mężulka i nie wykopała go z domu, wydaje mi się, że po prostu była przyzwyczajona, że jej życie to w jakimś stopniu fiasko. Janek, cóż, to postać trudna dla mnie do rozgryzienia. Z jednej strony świetnie, że wszedł Kindze do życia, w końcu związki ze sporą różnicą wieku, uchodzą za te najtrwalsze – z drugiej miałabym na jej miejscu obawę czy to dobry wybór. Zakończenia Wam, misie kolorowe, nie zdradzę, nie ma takiej możliwości – ale gwarantuje, że powali Was z nóg. Ja prawie nie wstałam z podłogi =)
Całość to nie jakiś tam tani romans. Co to, to nie. To żywy obraz tego jak podejmowane przez nas decyzje wpływają na nasze poczynania i dalsze życie. O tym, że czasem nie wiele trzeba, by zmienić coś na lepsze. O tym, że małe kroczki prowadzą nas do czegoś ogromnego! I dlatego kochani, ta książka warta jest zachodu, warta jest czytania! Polecam!