Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2012-10-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 576
Budzisz się rano i czujesz swąd. Ewidentnie coś się pali. Nie widzisz jednak dymu ani ognia. Przewracasz się na drugi bok i uświadamiasz sobie, że to twój zapach. To ty pachniesz spalenizną. Tylko... jak to możliwe? Przecież nie byłaś wczoraj na grillu, nie przechodziłaś obok żadnego ogniska, rodzina nie paliła w kominku... a nawet gdyby, to przecież kąpałaś się przed snem... No nic, nie możesz przecież pójść do szkoły z cuchnącymi włosami. Ruszasz więc pod prysznic, a potem... zupełnie wylatuje ci z pamięci, co było nie tak... dlaczego kąpałaś się rano... czyżby coś ci się przyśniło? Zapewne. Niestety, jak się okazuje, z podobnym odczuciem, pewnego dnia, tuż po rozpoczęciu roku szkolnego obudziło się kilka osób zamieszkujących niewielkie miasteczko w Szwecji - Engelsfors. Dokładnie sześć zupełnie różnych dziewczyn przeżywa bardzo podobny poranek, a do tego niektóre z nich zauważają u siebie pewne dodatkowe, magiczne zmiany. Nie ma się w końcu czym przejmować, trzeba iść do szkoły: uciec od rodziny, zdobywać wiedzę, gnębić innych uczniów, udawać niewidzialną, olewać wszystkich, albo spotkać się z ukochanym chłopakiem. Dla części z tych dziewczyn szkoła to przymusowe zło, dla innych - jedyna ucieczka od rzeczywistości. Jedną z bohaterek jest Minoo Falk-Karmin, szkolna kujonka, która od pierwszego wejrzenia zakochała się w nauczycielu matematyki. Kolejna - Linnea Wallin jest szkolną outsiderką, bujającą się z emo i zdecydowanie z nieciekawą przeszłością. Rebecka Mohlin ostatnio stała się najpopularniejszą pierwszoklasistką. Od kilku miesięcy spotyka się z kochającym ją do szaleństwa Gustafem Ahlanderem, największym szkolnym przystojniakiem. Anna-Karin Nieminen pochodzi ze wsi i niezwykle mocno się poci, niestety nie przysparza jej to przyjaciół, wręcz przeciwnie, od najmłodszych lat jest mobbowana, więc nienawidzi chodzić do szkoły. Vanessa Dahl urodziła się w niepełnej rodzinie i nigdy nie miała okazji nawet usłyszeć czegoś dobrego o nieznanym ojcu. Od jakiegoś czasu spotyka się z Willem, miejscowym dilerem narkotyków. Ostatnia, ale nie mniej ważna, jest Ida Holmström, chyba najbardziej przerażająca postać liceum w Engelsfors. To ona podjudza do mobbowania, to ona ma cięty niczym nóż język, to ona ma świtę, której nie powstydziłaby się nawet księżniczka, to jej słucha każdy uczeń i nauczyciel w szkole. Tego dnia wszystkie zjawiają się na zajęciach i chyba każda żałuje, że się na nie wybrała. W szkolnej toalecie znalezione zostaje ciało jednego z uczniów i ten fakt zupełnie odmienia życie tych sześciu dziewcząt.
Nastolatki z dnia na dzień muszą pogodzić się z nieuchronnymi w ich życiu zmianami. O dziwo, nie mają z tym żadnego problemu. Muszę wręcz stwierdzić, że będąc na ich miejscu nie pogodziłabym się z nimi tak płynnie i łatwo. W jeden dzień dziewczyny są normalnymi (na swój sposób oczywiście) nastolatkami, a następnego dowiadują się, że muszą uratować świat. I tyle. Nie ma zgrzytu zębów, nie ma obgryzania paznokci, nie ma wyrywania włosów z głowy. Bo to przecież nic nadzwyczajnego, prawda? No cóż, nie dla mnie. Zupełnie nie spodziewałam się takiej ich reakcji. Szokiem zaś nie było dla mnie ich późniejsze zachowanie, czyli nadużywanie otrzymanych mocy dla własnych celów i zupełne wyrzucenie z głowy przestróg, które zostały im przekazane. Tylko dwie z nich zachowały głowę i próbowały pójść od przodu i zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Niestety, nim im się to udało, jedna z nich zginęła. Dopiero ta druga śmierć w szkole była prawdziwym kubłem zimnej wody dla całej grupy. Czy dziewczyny odnajdą się w nowej rzeczywistości? Czy zrozumieją, do czego zostały powołane? Czy będą wiedziały, jak posłużyć się otrzymanymi mocami? Czy każda zostanie obdarzona w taki sam sposób? Czy zginą kolejne? Czy będą wiedziały, komu powinny zaufać, a z kim nawet nie powinny rozmawiać? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w Kręgu autorstwa Matsa Strandberga i Sary B. Elfgren.
Wciągająca i pochłaniająca, to zdecydowanie słowa idealnie opisujące tę powieść. Niestety należy do nich dorzucić "płytka i przewidywalna". Choć całość czyta się nad wyraz dobrze, to dojrzały czytelnik zdecydowanie nie może stwierdzić, że wszystkie jego potrzeby zostały zaspokojone. Miejscami poważnie brakuje konsekwencji. Zgodnie z przekazem, tylko jako zespół są w stanie pokonać zło, ale równocześnie nie mają się afiszować ze swoją znajomością. Z jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej dziewczyny zostają o tym poinformowane w taki sposób, że postanawiają się unikać. Jak więc mają stworzyć spójną grupę, skoro nie mają okazji się zaprzyjaźnić i zaufać sobie? Jak mają zwyciężyć zło, skoro każda skrywa jakąś tajemnicę? Do tego wszystkiego wydaje mi się, że autorzy mieli pewne problemy ze zgraniem czasu i przestrzeni. W jednej chwili działa się jedna rzecz, a w następnej, bez żadnego zaznaczenia, akcja przenosiła się w inne miejsce z zupełnie innymi bohaterami. Czasami się gubiłam i nie wiedziałam o czym czytam i dlaczego. Totalny miszmasz, ale jednak ze skrywaną, pociągającą siłą. Sama nie wiem, co myśleć o tej powieści. Zarwałam przez nią noc, ale czuję po niej pewien niedosyt... W sumie więc zachęcam Was do lektury, ale podejdźcie może do niej nieco bardziej ostrożnie niż ja.
"- Minoo, proszę - mówi Maks i pada na kolana u jej stóp. - Kocham cię.
Te słowa jej nie wzruszają.
Wie, co musi zrobić.
Kładzie dłoń na jego czole.
Zamyka oczy i widzi.
Błogosławieństwo demonów.
Jak czarna świecąca aureola dookoła jego głowy."
Początek książki nieco mnie przeraził, gdyż tak naprawdę zaczęło się od śmierci i dokładny moment w którym bohater się zabija nie jest pominięty wręcz przeciwnie. Elias słyszy głosy w głowie i coś prowadzi jego ciało, prosto do rzadko używanej łazienki, nie może wydusić z siebie ani słowa, próbuje się zmusić do zatrzymania, ale głos jest taki miły i uspokajający. Chłopak rozbija lustro zamyka się w łazience i... przecina żyły odłamkami szkła. Głos w jego głowie przeprasza, a zamiast niego pojawia się straszny ból.
Kiedy pewniej nocy pojawia się krwisto czerwony księżyc, Nicolaus czeka na wybrańca w lesie, okazuje się że jest ich siedmiu, ale... jeden już zginął, pozostała szóstka dziewcząt które przyszły do Nicolausa, oczywiście nie z własnej woli, były zajęte swoimi sprawami kiedy nagle nogi odmówiły im posłuszeństwa i poprowadziły prosto do niego. Były to bardzo różniące się od siebie dziewczyny, jedna ubierała się na styl emo, inna była gwiazdą szkoły, kolejna przez nikogo nie zauważana nigdy się w szkole nie odzywała, była też kujonka i najbardziej lubiana dziewczyna w szkole która zawsze dla każdego była miła.
Na początku większość dziewczyn odmawiała spotykania się i ćwiczenia swoich zdolności, ale kiedy kolejna z nich zginęła zepchnięta z dachu szkoły, postanowiły działać. Co je atakuje? Jaki jest ich cel, co mają zrobić? Jakie umiejętności posiadają?
WSPANIAŁA!
NIESAMOWITA!
TRZYMAJĄCA W NAPIĘCIU KSIĄŻKA!
KTÓRĄ POLECAM KAŻDEMU!
Dawno nie czytałam tak dobrej książki, akcja ciągle się zmienia, tu podejrzewamy jedną osobę, a nagła zmiana sytuacji sprawia że dowiadujemy się iż winny jest ktoś zupełnie inny. Myślimy że ktoś umrze, albo mamy nadzieję że jednak nie i nigdy nie wiemy co w końcu się wydarzy. Książka do samego końca trzyma w napięciu i aż chce się sięgnąć od razu po kolejną część która niedawno została wydana.
Spodziewałam się czegoś bardziej ekscytującego. Myślałam, że to będzie taka książka, która nie pozwali się odłożyć i iść spać. Tak nie było, brakło jak dla mnie czegoś mocniejszego. Może bohaterki zbyt młode? A może, czego nie lubię, bliżej nieokreślone Zło. Nie lubię gdy w książkach pojawia się tak ogólne określenie, jakby autorzy sami nie do końca mieli pomysł na to czym to Zło ma być. Kolejna- Rada, też jest jakaś taka nijaka. Kilka razy wspomniana, ale zupełnie bez charakteru. Podobnie zresztą jak dwie inne główne postacie, dyrektorka i woźny. Jednak chcę wiedzieć jak dalej potoczą się losy dziewczyn.