Pierwsza odsłona wciągającej fińskiej serii kryminalnej!
W Helsinkach zostaje odnaleziony kontener ze zwłokami. Posesja, na której go odkryto, należy do jednego z najbardziej znanych biznesmenów w Finlandii. Kiedy komisarz policji Paula Pihaja rozpoczyna śledztwo, ślady prowadzą do rodziny biznesmena, ujawniając dziesięciolecia podejrzanych przedsięwzięć biznesowych w Namibii.
Tymczasem życiem osobistym Pauli wstrząsają stare wspomnienia, które pojawiają się na skutek ostatnich wydarzeń. Kiedy była młodsza, musiała oddać dziecko do adopcji. Chłopiec, jej syn, ma już dwadzieścia lat i jest oskarżony o morderstwo. Paulę dręczy nie tylko poczucie winy związane z adopcją. Kobieta martwi się też o to, co stanie się z jej synem.
A.M. Ollikainen to pseudonim małżeństwa i duetu autorskiego Aki i Milli Ollikainenów.
Aki Ollikainen opublikował do tej pory trzy powieści i zdobył Helsingin Sanomat Literature Prize w 2021 roku. Był też nominowany do Man Booker Prize i Prix Femina w 2016 roku. Milla Olliainen opublikowała trzy powieści kryminalne i zdobyła nagrodę Like Publishing oraz nagrodę w konkursie literackim Fińskiego Towarzystwa Detektywistycznego w 2012 roku.
Kontener to ich pierwsza wspólna powieść i zwycięzca National Crime Novel Competition, ogólnokrajowego konkursu na najlepszą powieść kryminalną. A.M. Olliainen pracują nad drugą książką z serii, pt. Kiikku (ang. Swing), która w Finlandii ukaże się w 2022 roku. Para mieszka w fińskim mieście Lohja z dwójką dzieci.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Kontti
Ostatnio trafiają w moje ręce kryminały skandynawskie, ale o ile Camillę Lackberg czy Jo Nesbo bardzo lubię, to z resztą już jest różnie.
"Kontener" rozpoczyna nową serię fińskich kryminałów z komisarz Paulą Pihlają.
W święto lata, na terenie willi należącej do znanego biznesmena i prezesa fundacji Lahmus, wspierającej badania nad krajami rozwijającymi się, znaleziony zostaje kontener ze zwłokami w środku. Co ciekawe sam kontener należał do fundacji. Policja próbuje odkryć tożsamość ofiary i ustalić czy ma jakieś powiązania z rodziną Lehmusoja. Jak można się domyśleć, wielkim pieniądzom i biznesom towarzyszą brudne interesy, szantaże, zdrady i morderstwa, a przy okazji śledztwa na jaw wychodzą rodzinne tajemnice.
Szczerze mówiąc, myślałam że trafiłam na coś dobrego, bo początek dawał nadzieję na niezły kryminał. Niestety, dalszy ciąg mnie rozczarował. Być może to typowe dla skandynawskich kryminałów, ale akcja wlecze się powoli, policjanci sprawiają wrażenie jakby prowadzili rozmowy przy herbatce a nie szukali mordercy. Książka zdecydowanie nie dla mnie i raczej nie pociągnę znajomości z helsińską policja. Po raz kolejny przekonałam się że nasi rodzimi "kryminaliści" są najlepsi. ;)
Ostatnio coś mam pecha do książek, do tego lecą u mnie same słabe oceny. Niestety po ostatniej dobrej lekturze "Ocalić syna", która do tej pory jeszcze wywołuje u mnie ciarki, nie mogę się wciągnąć w inne powieści, a tym bardziej jeśli chodzi o skandynawskie kryminały. Teraz pokusiłem się o kryminał prosto z samej Finlandii. I co z tego wyszło, a to że, co raz bardziej się przekonuje do tego, że to nie są książki dla mnie, robiłam do nich kilka podejść i żadna jeszcze nie spodobała mi się do takiego stopnia, aby chciała sięgnąć po więcej. Miłości chyba z tego związku nie będzie🤷.
.
A teraz przejdźmy do rzeczy, a raczej do opisu🧐
🌿Posesja bardzo wpływowego biznesmena, a w nim stoi ogromny kontener. Ktoś popełnił błąd i wysłał go tam przez pomyłkę, błąd ludzki, no zdarza się, ale czy aby na pewno to była pomyłka, czy jednak przemyślana zagrywka?
W kontenerze zostają odnalezione zwłoki czarnoskórej kobiety, która umarła z powodu utopienia. Ktoś wcześniej uwięził ją w nim, a później cały kontener zalał wodą. Kto mógł popełnić taką zbrodnię, do tego zadając sobie tyle trudu? Na to pytanie spróbuję znaleźć odpowiedź komisarz Policji Paula Pihlaja.🌿
.
Czy sam opis nie brzmi ciekawie i zagadkowo? A i owszem, dlatego też się pokusiłem o tę książkę, a teraz żałuję, bo zmarnowałam swój cenny czas na nią, a mogłam go przeznaczyć na kryminał bardziej trzymający w napięciu. Po pierwsze miałam problem z zapamiętaniem imion i nazwisk. Nie potrafiłam ich nawet przeczytać, a co mówić o samym spamiętaniu poszczególnych osób, co mi przysporzyło najwięcej problemów w tej książce. Nie byłam wstanie, dopasować bohaterów z ich imiona, rolami, powiązaniami i sytuacjami, w jakich brali udział.
.
To chyba najbardziej mnie przytłoczyło i zniechęciło do dalszego czytania, gdyż po 100 stronach miałam taki mętlik w głowie, że chciałam po prostu zacząć czytać ją od nowa, bo kompletnie nic z niej nie rozumiałam. A jeśli nie jestem wstanie ich odróżnić od siebie, to czytanie nie ma dalszego sensu.
.
Nie poddałam się i czytałam ją dalej, a po co? No a po to, aby do połowy książki się wynudzić i czytać prawie o niczym. Miałam nieodparte wrażenie, że czytam o jakimś brazylijskim serialu, który to nie raz był emitowane w tv, tylko tym razem głównym bohaterem był kontener. Doczytałam książkę do ostatniej strony i chociaż już na samym końcu coś zaczęło się dziać, to i tak nie powaliło mnie na kolana. Jest to seria z Panią komisarz i prawdopodobnie mają być kolejne jej części, ale nie będę nawet się nimi interesowała, bo jeśli teraz nie zapłonął ogień, to i już nie zapłonie, a wręcz zgasł🔥 A co do samej Pani komisarz, to zostały tutaj dosłownie tylko uszczknięte pewne prywatne wątki z jej życia i trochę żałuję, że ten wątek nie został bardziej rozbudowany, bo mógł okazać się najciekawszym w całej tej powieści.
„Trzeba znać swoje miejsce w stadzie. Pogodzić się z tym, że hiena przodująca w polowaniu na padlinę, pierwsza wybiera to, co chce sobie wziąć”.
W Helsinkach zostaje odnaleziony kontener ze zwłokami czarnoskórej kobiety. Posesja, na której go odkryto, należy do rodziny jednego z najbardziej znanych biznesmenów w Finlandii, międzynarodowego filantropa i mecenasa sztuki.
Komisarz policji Paula Pihaja rozpoczyna niełatwe śledztwo. Sposób popełnienia zbrodni – trudny do zrozumienia i okrutny – sugeruje, że sprawna nie będzie prosta. Kobieta o niezbyt wypieszczonej powierzchowności, rasowa policjantka z pokaźnym doświadczeniem ma jednak plan, jak bez niepotrzebnych i pośpiesznych spekulacji odkryć sedno minionych wydarzeń. Żeby odnaleźć drogę do prawdy zaczyna więc od pierwszego kroku: próby identyfikacji ofiary. Ślady prowadzą do rodziny biznesmena, ujawniając dziesięciolecia podejrzanych przedsięwzięć biznesowych w Namibii..
Jaki sekret kryje się za tajemniczą śmiercią w kontenerze – miejscu, które miało być dziełem sztuki, a okazało się śmiertelna pułapką?
Wątek kryminalny powieści dopełnia życie osobiste Pauli. Kobietę dręczą wspomnienia, które przywołało i spotęgowało prowadzone przez nią śledztwo. Kiedy była bardzo młoda została zmuszona, by oddać do adopcji własne dziecko. Dziś jej syn ma już dwadzieścia lat i jest oskarżony o morderstwo.. Paulę dręczą wyrzuty sumienia dotyczące wydarzeń sprzed lat, ale i obawa o jego przyszłość..
„Kontener” to pierwsza odsłona nowej fińskiej serii kryminalnej duetu autorskiego małżeństwa Aki i Milli Ollikainenów. To intrygująca, ciekawa, dobra książka. Autorzy pomysłowo manipulują czytelnikiem. Rozważnie dawkują emocje. Zaskakują na każdym kroku.
Z przyjemnością przeczytam kolejną odsłonę tej świetnie zapowiadającej się serii.
Jak zapewne dobrze pamiętacie, to mam słabość do norweskich oraz skandynawskich kryminałów, a jako, że lubię eksperymentować tym razem skusiłam się na kryminał z samej Finlandii.
Czy sprostał moim wymaganiom?
Może najpierw przejdźmy troszkę do fabuły zanim podzielę się z wami moim szczerym odczuciem.
~Helsinki.Na posesji bogatych i wpływowych biznesmenów rodziny Lehmusoja, podczas prac porządkowych, obok willi, ich zarządca znajduje ogromny kontener.A w nim hektolitry wody morskiej i zwłoki ciemnoskórej kobiety.
Sprawą zajmuje się wnikliwa i nieugięta komisarz z wydziału śledczego Paula Pihlaja wraz ze swoim "partnerem" Renko.
Oboje podjęli się niełatwego śledztwa więc aby rozwiązać zagadkę muszą bliżej przyjrzeć się identyfikacji samej denatki.
Zebrane dotąd ślady i spekulacje naprowadzą ich do rodziny biznesmena ujawniając przy tym wieloletnie podejrzane przedsięwzięcia biznesowe w Afryce, a dokładniej w Namibii
Kto przyczynił się do morderstwa czarnoskórej kobiety i jaki miał w tym cel?Dlaczego użył specjalnego kontenera które wcześniej miało być "dziełem sztuki"?
Tymczasem, podczas śledztwa, Paulę dręczą wstrząsające wspomnienia jak i nieustające wyrzuty sumienia.
Kobieta, kiedy była bardzo młoda, została zmuszona do oddania, do adopcji swojego własnego - syna.
Obecnie jej syn ma dwadzieścia lat i oskarżony jest o morderstwo.Paule dręczy poczucie winy jak i obawa o przyszłość własnego dziecka.
~"KONTENER" to początek najnowszego fińskiego cyklu : Paula Pihlaja, autorstwa małżeńskiego duetu, Aki i Mili Ollikainenów.
~Autorzy od samego początku za sprawą niezwykle barwnych i charakternych bohaterów oraz tajemniczych postaci drugoplanowych, wprowadzają nas w świat zawiłej i zagmatwanej zagadki kryminalnej, dawkując przy tym nasze emocje.Co w późniejszym rozwoju fabuły, wraz ze świetnie poprowadzonym wątkiem adopcyjnym, przeplatanym przykrymi wydarzeniami z przeszłości policjantki Pauli, staje się kluczowym elementem dość skomplikowanej sprawy.
~Prezentowana powieść to tak naprawdę tajemnicza, intrygująca, a zarazem niezwykle klimatyczna historia w której nie znajdziemy galopującej akcji, ogromu denatów ani mrożących krew w żyłach opisów, co pozwala na spokojne delektowanie się, świetnie przemyślaną fabułą, z domieszką thrillera, a nawet sensacji.
Lektura idealna wręcz dla osób, które lubią lżejsze kryminały.
Polecam i wypatruje kontynuacji.J.K
Fiński kryminał, napisany przez małżeństwo intrygował. Niecodzienny tytuł, trochę oczekiwań co do skandynawskiego pióra i opis, który mocno mnie zaciekawił. Wszystko brzmiało świetnie, ale fajny pomysł przyćmiło wykonanie.
A mowa tu o tempie akcji jakie serwują nam autorzy. Książka mimo ciekawej zagadki, zajmujących wątków obyczajowych wręcz umiera przez nagromadzenia opisów, w moim mniemaniu, nic nie wnoszących do fabuły. Dłużyła mi się, a momentami nawet nie chciałam do niej wracać. I tak powieść z dużym potencjałem okazała się rozczarowaniem.
Książkę mogę polecić osobom, które lubią powolną akcję, długie opisy i mozolne wgryzanie się w fabułę. Mnie nie miało co porwać i zachwycić, a szkoda, bo Czarna Seria jest jedną z lepszych serii kryminalnych.
Kontenerów jest wiele rodzajów. Można w nich przewozić najróżniejsze rzeczy. Może też być miejscem zbrodni.
Na posesji należącej do znanego biznesmena, zostaje znaleziony kontener ze zwłokami czarnoskórej kobiety.
Rodzina Lehmusojów dorobiła się swojego majątku na interesach w Namibii. Jak się okazuje nie wszystkie biznesu były do końca legalne. Do tego mają adoptowanego z Namibii syna. Czy coś go łączy ze znalezioną kobietą?
Komisarz Paula Pihlaja musi prześwietlić rodzinę i jej interesy. Nie jest to łatwe, bo każdy coś ukrywa. Nikt nie chce odkryć wszystkich kart. Czy kluczem jest tożsamość zabitej kobiety?
"Kontener" to pierwszy tom nowej fińskiej serii kryminalnej autorstwa duetu autorskiego, małżeństwa Ollikainenów. Duety pisarskie chyba są ostatnio w modzie ?
Podobnie jak w szwedzkich kryminałach powieść ma swój klimat. Akcja nie jest szybka, a toczy się swoim tempem. Wraz z Paulą czytelnik powoli poznaje nowe elementy historii, odkrywa kolejne puzzle. Mnie to odpowiada. Lubię takie kryminały, gdzie wraz z policją prowadzi się śledztwo i akcja nie pędzi. Jednak miłośnicy szybkiej akcji mogąa się nudzić.
Początek wymaga od czytelnika skupienia. Pojawią się sporo bohaterów i na początku trudno się połapać kto jest kim. Z każdą stroną jest jednak łatwiej. Z czasem też akcja nabiera większej dynamiki. Autorzy podrzucali wiele mylnych tropów, dodatkowo retrospekcje wprowadzały chaos do mojej głowy, tak że rozwiązanie tej historii było dla mnie zaskoczeniem.
Z chęcią przeczytam kolejny tom tej serii.
Kontener ze zwłokami, znany biznesem i jego tajemnice, do tego komisarz Paula, którą miotają stare wspomnienia. Przyznaję, że był to doskonały mix.
Duet autorów postanowił napisać wspólną powieść (jest to pierwsza część fińskiej serii kryminalnej) i był to strzał w 10.
Akcja była prowadzona w dwóch strefach czasowych, to doskonale budowało mi napięcie i skłaniało do domysłów. W końcu też prowadziłam własne śledztwo.
Jest tempo, jest pewien rodzaj szaleństwa, zło spoglądało na mnie z wielu miejsc. Kim jest morderca? Jaki związek mają wydarzenia z przeszłości z tym co dzieje się obecnie?
Autorzy bardzo zgrabnie wywiedli mnie na manowce. Spodziewałam się innego rozwiązania i bardzo mnie zaskoczyli.
Wręcz nie wypada nie pisać o tym jak płynnie i przyjemnie (jeśli można przyjemnie czytać o zbrodniach) poznaje się tę historię.
Dawkowano mi informacje, a to skutecznie myliło tropy.
To właśnie ta płynność i napływ nowych faktów pozwalały utrzymać moją uwagę.
Lubicie kryminały? Jeśli tak to być może ten jest skrojony właśnie dla Was.
Jeśli nie lubicie to może ten przekona Was do tego gatunku.
Polecam!!!!!
W lesie zostaje znaleziona powieszona starsza kobieta. Komisarz policji Paula Pihlaja dowiaduje się, że kobieta była chora na nieuleczalny nowotwór i niemal...
Przeczytane:2022-06-22, Ocena: 3, Przeczytałam,
Kiedy zobaczyłam okładkę książki i przeczytałam opis, stwierdziłam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę, bo zapowiada się naprawdę dobre śledztwo połączone z ciekawym wątkiem obyczajowym. Problemy osobiste pani komisarz, które wpływają na jej postrzeganie sprawy, trauma z przeszłości i towarzyszące na każdym kroku poczucie winy.
O co dokładnie chodzi? W Helsinkach odnaleziono kontener ze zwłokami, a ma to miejsce na posesji jednego z najbardziej znanych biznesmenów w kraju. Kiedy komisarz Paula Pihlaja rozpoczyna śledztwo, okazuje się, że wszystkie ślady prowadzą do jego rodziny i ujawniają one tajemnice związane z działalnością w Namibii. A jak się okazuje to właśnie stamtąd pochodzi ofiara brutalnego morderstwa.
Niestety, ale nie porwała mnie ta powieść. Jest to kolejna już książka skandynawskich autorów, która nie przypadła mi do gustu. Może po prostu mają jakiś wyjątkowy styl, który mi nie odpowiada. Sama historia zapowiadała się ciekawie i zaczęłam czytanie naprawdę z dużym zaangażowaniem, później przyszła lekka konsternacja, bo zaczęły mylić mi się postacie. Miałam wrażenie, że każdy bohater ma podobne imię, albo podobnie się nazywa.
Jeśli chodzi o samą akcję, to uważam, że toczyła się zbyt wolno. Zbyt dużo wątków pobocznych, które oczywiście w pewien sposób łączyły się z tym głównym, ale sprawiały, że na odkrycie kolejnych elementów musiałam długo czekać. Wolę historie z szybką, zaskakującą akcją, a tutaj mi po prostu tego zabrakło.
Zdecydowanie druga połowa książki zyskuje, bo więcej się dzieje, ale w moim przypadku nie zatarła tego nieprzyjemnego wrażenia z początku.