POWSTAJĄ MARTWI BOGOWIE
Lik-Rifa – mityczna smocza bogini, której cień wywołuje dreszcz, a ryk zapowiada koniec świata – wydostała się z więzienia i ma tylko jeden cel: zanurzyć świat we krwi.
Orka przemierza południowe krainy, by odnaleźć porwanego syna, a Krwiozaprzysiężeni desperacko szukają sposobu, by ocalić swoją wiedźmę.
Varg wkracza na drogę zemsty, ucząc się, że wybranie tej ścieżki wiąże się z ofiarami, o których wolałby zapomnieć.
Elvara z całych sił stara się wypełnić krwioprzysięgę. Niestety, nawet połączone siły śmiertelnych i nieśmiertelnych są tylko kroplą w oceanie wobec mocy smoczycy.
Ostatnia nadzieja leży w księdze, którą pozostawiła szalona bogini – zakazana magia, która może przywrócić wilczego boga Ulfrira z martwych. Ale magia ma swoją cenę, a powrót bogów zwiastuje bitwę, jakiej świat jeszcze nie widział.
Gdy starzy bogowie powstaną, niebo spłonie.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-01-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: angielski
Język oryginału: The Hunger of the Gods
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
Cudownie było po raz drugi zanurzyć się w świecie ostrych pazurów, szponów i krwi.
,,Głód bogów" to dalsze losy
? Orki, która wciąż poszukuje swoje syna,
? Varga, który ma jeden cel: zemsta,
? I Elvare, która bardzo chce wypełnić krwioprzysięgę. Czy wystarczy jej sił by to zrobić?
Pojawia się tutaj nowe postacie Biórr i Guedvarr, którym autor również oddał swój kłos. Bo podobnie jak w części pierwszej mamy tutaj narracje z perspektywy różnych bohaterów.
Żadko się zdarza, ale 2 tom o wiele bardziej podobał mi się niż pierwszy. W poprzedniej części akcja rozkręciła się bliżej połowy książki, a tutaj od samego początku dzieje się wiele. Zakazana magia, intrygi, wiele krwawych scen. Nie zabraknie również zwrotów akcji i ciekawego, nordyckiego klimatu, który ostatnio bardzo polubiłam.
W tym tomie jest więcej magii. Magii, którą posługują się nie tylko wiedźmy, ale również magii płynącej od samych bogów.
Jeśli szukacie mocnego fantasy to bardzo polecam zarówno ,,Cień bogów" jak również ,,Głód bogów".
Życie w cieniu martwych bogów nie jest łatwe. W świecie zniszczonym przez boski gniew i zazdrość, musisz mieć wiele, aby przetrwać. A żeby się rozwijać...
Król Nathair zajął twierdzę Drassil i zawładnął trzema z siedmiu Skarbów. Z pomocą Calidusa oraz królowej Rhin jest gotów zrobić wszystko, by przejąć resztę...
Przeczytane:2025-02-02,
ŻYJ TAK, BY PISANO O TOBIE PIEŚNI I SAGI... - ta piękna myśl przyświeca bohaterom znakomitego cyklu fantasy Johna Gwynne „Saga o Krwiozaprzysiężonych”, którzy walczą o sławę, chwałę, życie najbliższych. Walczą ze złem, najprawdziwszym, potwornym, ale też i ludzkim złem. Okazją ku wygłoszeniu tych myśli jest premiera drugiego tomu wyżej wymienionej serii - książki „Głód bogów”, która ukazała się właśnie w pięknym wydaniu nakładem Fabryki Słów. Zapraszam was do poznania recenzji tej opowieści.
Orka, Elvara i Varg pokonali wiele trudów, przeszli wiele dróg i zmierzyli nie raz i nie dwa stal z tymi, którzy pragnęli ich śmierci. Jednak wszystko to stanowiło dopiero początek tego, co szykuje im los... Orka wciąż poszukuje uprowadzonego syna, zyskując nowych sojuszników, jak i wpadając na ślad tych, którzy go uprowadzili. Elvara mierzy się z nową dla niej rolę przywódcy, poszukując sławy, zemsty oraz wypełnienia złożonej przysięgi. Varg natomiast wciąż nie porzuca pragnienia pomszczenia zamordowanej siostry, ale najpierw musi wypełnić rolę członka legendarnej wojbandy Krwiozaprzysiężonych, która staje przed zadaniem uratowania jednej ze swych wojowniczek. Wszystko to odbywa się w tle przerażających wydarzeń - przebudzenia bogów...
Przyznam szczerze, że zaczytując się w pierwszą odsłonę serii Johna Gwynne - książkę „Cień bogów”, byłam przekonana, że lepiej być nie może. Tamta historia zachwyciła mnie swoim klimatem, kolorytem nordyckich wierzeń, rozmachem i tempem akcji. Jednakże to, co autor ten zafundował nam w drugiej części, bije na głowę tamte odczucia. Mamy tu bowiem znakomitą, rozpisaną już nie tylko na losy trzech, ale pięciu głównych bohaterów, historię, którą znaczą przygody i losy Orki. Elvary, Virga, Biórra i Guedvarra, liczne sceny walki na topory, oszczepy i rzadziej miecze, jak i również magia. Magia, która objawia się tym razem nie tylko rękami wiedźm i czarowników, ale też najprawdziwszych bogów. I powiedzieć, że dzieje się tu epicko, to jakby nie powiedzieć nic.
Najważniejszym wątkiem są losy Orki, która znów staje do walki z niemalże całym światem o odzyskanie swojego syna, ale też i spotyka tych, na których zawsze mogła i wciąż może polegać. Jednocześnie jej ścieżki łączą się tu w pewnej chwili z parą pozostałych kluczowych aktorów na tej literackiej scenie fantasy - Elvarą i Vargiem, którzy również toczą swoje własne walki, odkrywają drzemiące w nich moce, podążają drogą przeznaczenia. Są też i bogowie - czasami piękni, dumni, niemalże wręcz przyjaźni, ale za chwilę bezlitośni i budzący największy strach, jaki można sobie wyobrazić. I tak też przeplatają się kolejne wątki tej sagi, z których każdy jest interesującym, fascynującym i napisanym w najlepszy możliwy sposób.
I znów zachwyca nas świat tej powieści, który w tym tomie poznajemy w znacznie większym stopniu. Przede wszystkim docieramy do nowych miejsc, odkrywamy kolejne polityczne zależności i układy, jak i sięgamy do odległej przeszłości - tak ludzi, jak i bogów. To właśnie na stronach tej książki padają relacje o tym, jak zakończyło się panowanie bogów nad tym światem, co doprowadziło do ich upadku oraz jak układały się ich wzajemne, rodzinne, bardzo skomplikowane relacje. I to wszystko - na czele z możnością wysłuchania i poznania nowo zrodzonych bogów, sprawia, że cała ta powieściowa rzeczywistość staje się jeszcze bardziej niezwykłą, wyjątkową, piękną. Oczywiście jest to również wciąż ten sam świat quasi średniowiecznej wojny, przemocy, bezprawia i pragnienia chwały za wszelką cenę...
Bo też prawdą jest, że nie można nie polubić bohaterów tej opowieści. Polubić - jednych bardziej, innych nieco mniej, ale zawsze, gdyż są to ludzie/pół ludzie z krwi i kości, którzy mają własne pragnienia, ambicje, ale też i wiele zła na sumieniu, co nie zawsze jest łatwym do uniesienia. Orka, Elvara, czy też Varg - każdy z nich jest na swój sposób zupełnie inny, ale też i do siebie bardzo podobny w tym, jaką życiową ścieżkę wybrali, czyli drogę wojny, od której tak naprawdę nie mogą, a czasami też i nie chcą, uciec. To postacie, które nadają tej historii charakteru, znaczeniu i niebywałego kolorytu.
Często mawia się, że powieść porywa swoją fabułą. W przypadku tej książki naprawdę tak jest, gdy już od pierwszych stron zostajemy rzuceni wprost na pole spalonej i splamionej krwią ziemi, gdzie niektórzy okazali się zwycięzcami, innym przegrani, a jeszcze ktoś sam nie wie, do której grupy ma się zaliczyć. To rysujące się przed naszymi oczami obrazy, sceny i widoki, które kuszą, wciągają, zapraszają do udania się w tę czytelniczą podróż. Kolejny też raz muszę docenić tu znakomity przekład Macieja Pawlaka (a było to naprawdę trudne),jak i też klimatyczne ilustracje Roberta Łakuty, które czynią tę historię jeszcze piękniejszą.
„Cień bogów” to książka, która mogłaby stanowić sobą definicję tego, czym powinna być klasyczna literatura fantasy. I niechaj te słowa będą najlepszą zachętą ku temu, by sięgnąć po ten tytuł. Polecam, jak i z wielką niecierpliwością wyczekuję już premiery trzeciej, ostatniej odsłony ten epickiej sagi.