Feblik – najnowsza książka Małgorzaty Musierowicz – to ciąg dalszy bestsellerowej "Wnuczki do orzechów". Akcja przebiega w czasie tych samych kilku upalnych dni sierpniowych, a dotyczy przełomu w życiu Ignacego Grzegorza. Humor, dobra energia, radość życia i ciepło – znajome postacie i zaskakujące wydarzenia! – jednym słowem: Jeżycjada!
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2015-11-06
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 276
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Właśnie skończyłam czytać Feblika. Najnowsza książka pani Musierowicz to kontynuacja "Wnuczki do orzechów", a raczej jej uzupełnienie. Akcja rozgrywa się w ciągu paru dni, gdy Ignacy wyrusza na spotkanie Magdusi, a przyjazdem Józka do Dorotki. Oczywiście Ignaś na spotkanie z Magdusią nie dotrze, ale spotyka koleżankę z liceum - Agnieszkę - której twarz widzimy na okładce.
Mam problem z ostatnimi powieściami pani Musierowicz - widzę ich wszystkie mankamenty, mimo to, nadal je uwielbiam. Jak ona to robi? Oto plusy i minusy po lekturze "Feblika":
- Krótki czas akcji (zaledwie parę dni). Tęsknie za czasami "Szóstej klepki) - gdzie uczucie rodzące się między bohaterami dojrzewało kilka miesięcy. Tutaj wszystko rozgrywa się w ciągu kilku dni i Ignaś już ma narzeczoną.
- Odrealnienie świata. Wszystko jest przesłodzone, bohaterowie mało realni. Józinek zakochuje się w kilka dni, Ignacy tak samo. Oczywiście z wzajemnością!
- Jest tak słodko, że aż nudno! Bo ile można czytać o kochającej rodzince Bojerków? Mam wrażenie, że cała rodzina żyje już w niebie. Żadnych nieporozumień, żadnych kłód rzucanych pod nogi przez los, idealna symbioza wszystkich członków rodziny. Tak bardzo bym chciała żeby w następnych powieściach wszyscy Bojerkowie pojawiali się tylko epizodycznie - tak jak w pierwszych książkach pani Musierowicz. Moje nasycenie tą rodzinką sięgnęło zenitu.
- Kiedy Mila i Ignacy w końcu zejdą z tego świata? Czy doczekamy się w przyszłych książkach jakiegokolwiek dramatu? Czy to nadal będzie potok słodyczy? Tęsknie do takich powieści jak "Dziecko piątku" - gdzie bohaterka cierpi po śmierci matki i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Nie pamiętam ile łez przepłakałam na tej książce.
- Papierowi bohaterowie. Wydaje mi się, że kiedyś autorka bardziej starała się nakreślić bohaterów. Po przeczytaniu "Szóstej klepki" miałam wrażenie, że bardzo dobrze znam Czesie. Po lekturze Feblika - Agnieszka jest dla mnie kolejną, niczym nie wyróżniającą bohaterką, która powiększy grono rodziny. Sympatyczna postać, ale całkowicie się z nią nie zżyłam. Natomiast rodzina Agnieszki - to dl mnie nieporozumienie. To w jaki sposób zostały opisane jej siostra i matka! Jako dwie silne kobiety, nienawidzące mężczyzn, trenujące sztuki walki, jedna mająca problemy z alkoholem, obie po nieudanych związkach. A gdzie ESD? Kiedyś w Jeżycjadzie - więcej było zorientowania na drugiego człowieka.
Teraz plusy!:
- Poczucie humoru autorki, które bardzo lubię.
- To, że po przeczytaniu kolejnej książki jak zawsze czuję się podniesiona na duchu. To jest właśnie cecha charakterystyczna Jeżycjady.
- Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nawet nie zauważyłam kiedy byłam już na ostatniej stronie.
- Cieszę się, że pojawiają się Pulpecja i Florek.
- Przemiana Ignasia z Miągwy w prawdziwego mężczyznę.
- To, że po przeczytaniu ostatniej strony - tęskniłam już do przyszłej powieści. I mam nadzieję, że pani Musierowicz wyprodukuje ich jedna jeszcze sporo.
Małgorzata Musierowicz opowiada o swojej rodzinie. Przez rozmaite anegdotki przybliża czytelnikom swoich bliskich. Przedstawia także swoje życie i przyczyny...
Niespodzianka gwiazdkowa; ciekawa i miła gawęda o świętach, aniołach, piernikach i śmiesznych zdarzeniach z życia Autorki, o prezentach, bigosie, o życiu i miłości....
Przeczytane:2018-03-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Jak zwykle, książka Małgorzaty Musierowicz nie może być zła. Spotykamy się w książce już po raz 21. z Borejkami. Akcja książki pokrywa się z akcją "Wnuczki do orzechów". Akcja, podobnie jak we "Wnuczce..." dzieje się, w dużej mierze, na wsi. Główni bohaterowie sporo się przemieszczają. Oczywiście, nie mogło zabraknąć akcji na Roosevelta 5.
Główną bohaterką jest Aga, dawna koleżanka Ignacego Grzegorza, do której Ignacy czuł kiedyś słabość. Spotykają się przypadkiem i od tego czasu są nierozłączni. Aga pomaga Ignacemu wyleczyć złamane serce.
Mamy w książce poruszony problem alkoholizmu. Jednak nawet sceny z pijaną matką Agnieszki były bardzo zabawne. Książka jest przepełniona humorem. Polecam!