Najnowsza powieść bestsellerowej autorki, której książki sprzedały się w ponad 23 milionach egzemplarzy! Książki Lizy Marklund przetłumaczone zostały na 40 języków i przyniosły jej wiele nagród, wyróżnień oraz pierwsze miejsce na liście bestsellerów ,,New York Timesa".
W nowej powieści poznajemy historię Kiony, która wraz z rodzeństwem i rodzicami mieszka na niewielkiej wysepce na Południowym Pacyfiku, odizolowanej od reszty świata. Pracuje na farmie pereł, nurkując i doglądając hodowli. Jej spokojne życie zostaje zakłócone, gdy pewnego dnia fale wyrzucają na brzeg żaglówkę z rannym mężczyzną. To początek zapierającej dech w piersiach opowieści trwającej ponad pięć lat i rozgrywającej na czterech kontynentach. Opowieści o miłości i pieniądzach, o przemocy i samotności, o edukacji i wierze; historii, która stawia pytania dotyczące poszukiwania sensu życia i ceny, jaką płacimy za rozwój gospodarczy.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 520
Tytuł oryginału: Pärlfarmen
Mieszkanką niewielkiej wyspy Manihiki leżącej na Południowym Pacyfiku jest dziewczyna imieniem Kiona. Wiedzie ciche i spokojne życie na odizolowanym od świata kawałku lądu. Świetnie sprawdza się w codziennej pracy na rodzinnej farmie pereł.
Życie Kiony zostaje zaburzone w momencie, gdy w pobliżu wyspy rozbija się żaglówka, a na jej pokładzie znajduje się ranny człowiek. Mężczyzna imieniem Eric wkracza w codzienność mieszkańców Manihiki.
Jednak pewnego dnia na wyspie pojawiają się tajemniczy ludzie, którzy zabierają Erica. Kim są? Dlaczego go zabrali?
Dręczona pytaniami i pozostawiona w niepewności Kiona rusza śladem ukochanego.
Od tego momentu życie wyspiarki nie będzie już nigdy spokojne.
Razem z Kioną wyruszamy w podróż przez kontynenty. Podróż pełną tęsknoty, bólu, odwagi a przede wszystkim wiary.
"Farma pereł" to fascynująca opowieść o sile uczuć, chęci odkrycia prawdy. Jest to historia o wytrwałości w dążeniu do celu, ale też o wielkim poświęceniu.
W powieści poruszony został temat pieniądza, a dokładniej tego, że to on rządzi światem i to wokół niego wszystko się obraca.
Poznajemy wielu bohaterów, o wspaniale ukazanych różnych osobowościach i charakterach.
Ciekawie przedstawione życie na wyspie, samowystarczalność jej mieszkańców. .
"Farma pereł" to piękna i fascynująca historia młodej zdeterminowanej kobiety. Nie mogłam się oderwać. Książka zdecydowanie mnie zachwyciła.
Książkę mogłam przeczytać dzięki Wydawnictwu Czarna Owca.
Kiona mieszka od urodzenia na małej wyspie Manihiki. Na co dzień zajmuje się poławianiem pereł, dobrze nurkuje. Jej życie jest proste i szczęśliwe, do czasu, gdy ginie jej siostra Moana. Kiona z tęsknotą patrzy na morze, chciałaby studiować. Pewnego dnia, na wyspę trafia rozbitek. Rodzina Kiony udziela mu pomocy. Rany goją się powoli. Mężczyzna mało mówi o sobie, ale całkowicie odmieni życie Kiony.
Piękna, całkowicie inna książka Lizy Marklund.
Kiona mieszka na jednej małej wyspie na Południowym Pacyfiku, odciętej od reszty świata. Razem z rodzeństwem i rodzicami zajmuje się połowem pereł, ona jest świetnym nurkiem. Mieszkańcy wyspy żyją spokojnie, według własnych obyczajów, żywią się tym co mają w swoim otoczeniu, jednym słowem raj.
Spokój wyspy burzy pojawienie się tajemniczego Erika, który zostaje na dłużej i prowadzi księgowość. Między nim a Kioną dochodzi do głębokiej zażyłości w wyniku, której rodzi się dwójka dzieci... Pewnego dnia przyjeżdżają obcy podejrzani ludzie i zabierają Erika ze sobą... Zrozpaczona Kiona wyrusza w świat aby go odnaleźć... Dla Kiony zetknięcie się z cywilizacją jest brutalne. Nowy obcy świat, w którym ludzie gonią za pieniędzmi a godność ludzka jest zadeptywana...
Skłania do refleksji nad tym do czego jesteśmy skłonni w imię miłości? Na ile znamy tak naprawdę drugą osobę? Obecna jest też tu śmierć, poczucie tęsknoty za utraconym bliskim i nie dające się wymazać poczucie winy. Daje też do myślenia nad naszym życiem, gonimy wiecznie w pośpiechu zatracając poczucie nad tym co jest ważne. Wreszcie ta spokojna wizja wysp, tego raju, któż z nas przez chwilę nie marzył o życiu niczym Robinson Cruzoe?
Ciężko ją jednoznacznie sklasyfikować gatunkowo, myślę że każdy znajdzie tu coś dla siebie. W książce od emocji aż kipi, bardzo fajnie napisana tak, że czyta się ją bardzo szybko. Idealna jest na jeden leniwy wieczór. Przyznaję, że jest trochę przegadana i przerysowana bo wyspiarka zamienia się w agentkę ale nie zmienia to faktu, że to bardzo przyjemna lektura i mogę śmiało ją polecić.
Nazwisko autorki było mi już wcześniej znane i kojarzyło mi się z kryminałami. I z taką właśnie myślą zabrałam się za czytanie jej najnowszej powieści. A tutaj totalne zaskoczenie. Autorka zabiera nas w ciekawą podróż po kontynentach w poszukiwaniu prawdy. Akcja rozpoczyna się w nietypowym miejscu, bo w tytułowej farmie pereł. Pierwszy raz się spotkałam z takim motywem, ale bardzo mi się podobał. Początek to typowa obyczajówka i gdyby cała powieść utrzymała taką atmosferę, może i oceniłabym ją wyżej. Późniejsze wydarzenia, mimo że wprowadzają więcej akcji, momentami są dla mnie niezrozumiałe, a główna bohaterka nie przekonuje mnie w swoim działaniu.
Powieść jest oryginalna, ciekawa i niesamowicie wciąga. Mimo wątku sensacyjnego, to książka niełatwych losach kobiety rzuconej w "inny" świat. Trochę nostalgiczna, trochę gorzka. Ciekawa i godna polecenia pozycja, z oryginalną fabułą i bohaterami.
Obcokrajowiec w malutkiej wyspiarskiej społeczności to sytuacja niespotykana. A jednak pewnego dnia w 1990 r. u wybrzeża Manihiki (jednej z Wysp Cooka) rozbija się łódź z Erikiem Bergmanem na pokładzie. Jego stan jest poważny więc zostaje przeniesiony do lecznicy Mamy Evelyn, w której pracuje również Kiona - nasza główna bohaterka. Gdy Szwed zaczyna dochodzić do siebie para zaczyna coraz bardziej się zbliżać a owocem ich miłości będą dzieci. Ich spokojne wyspiarskie życie zakłóci jednak przyjazd trzech mężczyzn, którzy zabierają Erika z wyspy. Niespokojna Kiona zacznie jego poszukiwania po tym, jak odnajdzie ponad 200 tysięcy w jego teczce.
"Farma pereł" to zdecydowanie powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym/sensacyjnym. Poznajemy tutaj przede wszystkim historię narratorki - Kiiony, która jest młodziutką, naiwną kobietą, nieobytą w świecie, z racji urodzenia niewykształconą, ale za to oczytaną, ciekawą świata i bardzo wrażliwą. Dzięki niej poznajemy od podszewki życie na malutkiej wyspie - bez narzekania, bez większych wymagań, żeby wraz z nią wyruszyć w "wielki świat" i poznać go jej oczami i z jej perspektywy. Kiona zabiera czytelnika z Rarotongi wprost do Los Angeles, Londynu czy Malmo a wraz z kolejną podróżą i przekroczoną granicą sieć intryg zacieśnia się, przenosząc czytelnika w świat finansów na najwyższym poziomie, rodem z książek Grishama.
Książka sama w sobie jest całkiem przyjemna, nie dłużyła się, a gdy się już wciągnęłam, chciałam wiedzieć jak się zakończy. No i zakończenie lekko mnie rozczarowało - jest co prawda spójne z całością, ma sens, ale myślałam, że autorka na sam koniec da czytelnikowi prztyczka w nos i czymś go zaskoczy. Końcówka jest po prostu smutna i pokazuje, że wszyscy bohaterowie coś przegrali, nie ma ani wstrząsu ani happy endu. Niemniej jest to całkiem ciekawa obyczajówka, z rzadkim motywem wyspiarskim.
Grupa nastolatek na początku lat 80. XX wieku zakłada dyskusyjny klub książki Krąg polarny. Lolita. Korzenie. Ptaki ciernistych krzewów. Zabójca policjanta...
Gala wydana w sztokholmskim ratuszu z okazji wręczenia Nagrody Nobla oszałamia przepychem, lecz za woalem blichtru czai się zbrodnia. Na parkiecie Złotej...
Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
Gdzieś na końcu świata, na jednym z atoli wchodzącym w skład Wysp Cooka mieszka Kiona. Jej rodzina prowadzi farmę pereł. Książka autorstwa Lizy Marklund zaczyna się egzotycznie i trochę bajkowo. Kiedy sprawdzamy jak powieść została sklasyfikowana widzimy gatunek kryminał, thriller. Czy będzie to słoneczny kryminał?
Fabuła
Manihiki to atol wchodzący w skład Wysp Cooka. Mieszkańcy mają swoje zwyczaje i rytm życia. Kiedy w pobliżu wyspy rozbija się jacht zostają one zaburzone. Zostaje odratowany mężczyzna, który zostawi swój ślad na Manihiki., a szczególnie w życiu Kiony, poławiaczki pereł.
Jeżeli ktoś wie o czym jest ta powieść to poproszę maila, sms'a, pocztówkę, cokolwiek, bo ja nie potrafię rozgryźć intencji autorki. Mam wrażenie, że chciała napisać kryminał, ale nie wiedziała jak zacząć i wyszła z tego "Farma pereł". Akcja poprowadzona jest bardzo dziwnie. Rozpoczynamy ją na wyspie Manihiki, a kończymy na gospodarczej aferze. I nie byłoby w tym nic złego, tylko droga, którą musimy przebyć usłana jest warstewką zbiegów okoliczności i szczęścia, nikomu niepotrzebnych przemyśleń (czy narratorka musi streszczać każdą książkę, którą czyta?) i gronem nic nie wnoszących postaci. Jesteśmy przyzwyczajeni, że na początku książki autor stawia pewne problemy i na ich bazie rozwija fabułę. W "Farmie pereł" początkowe założenia rozmyły się ustępując miejsca wątkom kryminalnym.
Najsłabszym punktem tej powieści jest narratorka.
Bardzo lubię pierwszoosobową narrację i lubię zacieśniać więzi z postacią, której historię czytam. Kiony słuchałam przez, ponad, 500 stron i w ogóle jej nie poznałam. Z fabuły wyłania się kobieta, a ze sposobu mówienia dziecko, które chce pochwalić się wiedzą (Wypowiedzi typu: Jesteś ze Szwecji? To jest państwo położone na północy Europy itd.). Pewne jest to, że kocha książki i katedry, oraz, że ma w sobie dużo siły. Poza tym, nie wiem, czy jej zachowaniem kieruje miłość, żądza przygody, a może buntu. Na początku powieści wspomina o swoich marzeniach, tylko bardzo szybko idą w zapomnienie kosztem... No właśnie, czego?
Język i sposób napisania książki to elementy, które mogą spodobać się części czytelników. Powiedziałabym, że "Farma pereł" jest komercyjna. Prosty język, krótkie fragmenty - to sprawia, że powieść czyta się bardzo szybko, nie jest wymagająca i można przy niej odpocząć. Przy czym ja mam znowu małe ale. Niezbyt długie rozdziały bardzo fajnie sprawdzają się przy kryminałach. Nadają dynamizmu i pomagają pobudzać zainteresowanie. Liza Marklund długo zwlekała z zawiązaniem przestępczego wątku. Duża część "Farmy pereł" ma charakter obyczajowy i jest monologiem Kiony, dzielenie go na małe fragmenty powodowało, że narracja jest poszarpana.
Podsumowanie
"Farma pereł" wydała mi się interesująca już na etapie zapowiedzi. Thriller z wyspiarskim tłem brzmi wybornie. Co otrzymałam? Bardzo prostą powieść, którą czytało się szybko, ale niczym mnie nie zaintrygowała. Tak, jest napisana lekko i przyjemnie, ale tym kończą się jej zalety. Ja szukam w książkach emocji, a "Farmę pereł" czytałam z kamienną twarzą.