Pietrusia, uboga sierota utrzymująca swoją ślepą babcię, nie była ani zgorzkniała, ani nie użalała się nad swym losem. Wręcz przeciwnie - była żywą, bardzo sympatyczną dziewczyną, chcącą pomagać innym. Nie raz tego dowiodła, polecając różne zioła i lekarstwa. Nie szczędziła tez nikomu dobrego słowa i radosnego uśmiechu. Była pełna cnót, którymi żaden gospodarz by nie pogardził. Była bardzo pracowita, a wyniki jej pracy były widoczne na każdym kroku. Zauważył to Stefan Dziurdzia, który, zakochany w niej po uszy, był natrętny, a przy tym i popędliwy. Pietrusia nie chciała go na męża mimo jego niemałego majątku. Jej serce zajmował Michałko Kowalczuk, który wyjechał na służbę wojskową na sześć długich lat. Dziewczyna jednak nie zapomniała o nim i mimo śmiechów w całej wsi czekała na wybranka. I się go doczekała. Żyli w zgodzie i w miłości, aż do czasu, gdy przez głupi zabobon ludzie zaczęli podejrzewać Pietrusię o to, że jest wiedźmą.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 1966 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 179
Język oryginału: polski
Notatki na marginesie. Cytaty, które warto znać. Streszczenie....
W zacisznym i przytulnym dworze korczyńskim mieszka piękna, ale uboga szlachcianka, Justyna Orzelska. Ma już za sobą nieszczęśliwe uczucie do Zygmunta...
Przeczytane:2020-09-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, czytam z Legimi 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, 52 książki 2020,
Wszyscy chyba znamy Autorkę, niektórzy mają miłe wspomnienia z lat młodzieńczych z nią związane, inni lekturę „Nad Niemnem” wspominają niekoniecznie przyjemnie 😉 Ja, przyznam szczerze, należę do tej drugiej grupy.
„Dziurdziowie” zmieniają moje podejście do Orzeszkowej, niebawem na pewno sięgnę po coś jeszcze jej autorstwa. Ta niewielka powieść niebywale mnie wzruszyła!
Bardzo lubię wieś w literaturze, często sięgam po powieści z tym motywem, „Dziurdziowie” to absolutny majstersztyk, jeśli chodzi o pokazanie polskiej wsi sprzed lat! Doskonały język, niezwykłe postaci, charaktery, jest trochę kryminału, odrobina romansu. Wg mnie to uniwersalna opowieść o człowieku i o jego małości i niedoskonałości. Wzruszyła mnie bardzo historia Pietrusi oskarżonej o czary.
Polecam absolutnie wszystkim bez wyjątku i uroczyście oświadczam, że już nigdy nie powiem, że Eliza Orzeszkowa jest nudna! 😉