Niezwykłej urody ogier o imieniu Joey zostaje odebrany młodemu opiekunowi i sprzedany do kawalerii brytyjskiej. Po nieudanym ataku najpierw trafia w ręce Niemców i służy, jako koń pociągowy potem opiekują się nim na farmie francuscy rolnicy, a następnie znów służy w armii niemieckiej. Na koniec trafia do brytyjskiego szpitala dla koni i tam odnajduje go poprzedni opiekun. I Wojna Światowa widziana oczami konia. Obiektywny obraz świata ogarniętego szaleństwem wojny, postaw ludzi po obu stronach frontu. W książce nie znajdziemy żadnej oceny zdarzeń. Przedstawione sceny same wymuszają na nas refleksję nad bezsensem konfliktu. Wzruszająca i zmuszająca do przemyśleń opowieść dla wszystkich. Na podstawie książki Steven Spielberg nakręcił film pod tym samym tytule. Premiera filmu w Polsce: 13 stycznia 2012 r.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-03-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 164
Tytuł oryginału: War horse
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Poznaj niesamowite przygody kociego księcia! Pewnego dnia do eleganckiego hotelu Savoy przybywa w wiklinowym koszyku czarny kot. Nie jest to jednak zwyczajny...
Autor przedstawia nam historię Arthura, który po stracie rodziców zostaje rozdzielony ze starszą siostrą Kitty i wraz z innymi sierotami...
Przeczytane:2018-12-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,
Po obejrzeniu kilka lat temu wersji scenicznej, postanowiłam w końcu przeczytać książkę, co było świetną decyzją. Narratorem jest Joey – niezwykłej urody ogier. Zostaje on sprzedany do wojska i odebrany swojemu piętnastoletniemu właścicielowi. Początkowo służy jako koń pociągowy, następnie ląduje na farmie u francuzów, żeby znów zostać w armii niemieckiej. Finalnie trafia do szpitala dla koni, gdzie zostaje odnaleziony przez Alberta.
Przez całą książkę towarzyszyło mi ogromne wzruszenie, a paczka chusteczek została opróżniona prawie do cna. Zdecydowanie jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej poruszających książek, z jakimi się zetknęłam w swojej czytelniczej karierze. I na pewno nie poprzestanę na jednym przeczytaniu. Teraz tylko pozostaje mi obejrzeć film, który leży w oczekiwaniu na „swój” dzień od zeszłorocznych Świąt.