Brisingr


Tom 3 cyklu Dziedzictwo
Ocena: 4.92 (48 głosów)

Eragon i jego smoczyca Saphira ledwie uszli z życiem z ogromnej bitwy z wojownikami Imperium na Płonących Równinach. Teraz muszą stawić czoło kolejnym niebezpieczeństwom - a także splątanej sieci obietnic i przysiąg, których Eragon może nie zdołać dotrzymać.Pierwsza to obietnica złożona kuzynowi Rotanowi, że pomoże ocalić z niewoli u króla Galbatorixa jego ukochaną Katrinę. Lecz Eragon musi pozostać lojalny także wobec innych. Vardeni rozpaczliwie potrzebują jego siły i zdolności, podobnie elfy i krasnoludy. Gdy buntownicy zaczynają szemrać, a ze wszystkich stron zagrażają im wrogowie, Eragon musi dokonać wyborów, które zawiodą go na krańce Imperium i jeszcze dalej, i mogą wymagać niewyobrażalnie wielkich ofiar.

Eragon to największa nadzieja wolnych ludów na zakończenie tyranii Galbatorixa. Czy niegdysiejszy chłopak ze wsi zdoła zjednoczyć siły buntowników i pokonać króla?

Informacje dodatkowe o Brisingr:

Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2014-10-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788374803212
Liczba stron: 656
Tytuł oryginału: Brisingr
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz

więcej

Kup książkę Brisingr

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Brisingr - opinie o książce

Brisingr to trzeci tom opowieści o Eragonie i smoczycy Saphirze, których łączy magiczna więź psychiczna.Eragonowi i Saphirze udało się wyjść cało z bitwy z wojownikami Imperium na Płonących Równinach. Teraz muszą stawić czoło kolejnym wyzwaniom i niebezpieczeństwom.Książka napisana jest lekko i z polotem, czyta się ją z dużą przyjemnością, pobudza wyobraźnię i intryguje.
Link do opinii
Avatar użytkownika - krasu
krasu
Przeczytane:2015-10-04, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2015,
Już trzecia częśc przygód Eragna i smoczycy Saphiry. Po bitwie nad Płonacymi Równinami i starciu z Murthagiem i Cierniem, Argetlam zostaje wysłany do stolicy krasnoludów, by pomóc Orikowi w przejęciu władzy i upewnic się czy nowo wybrany przez zgromadzenie władca będzie przychylny sprawie Vardenów. Łzy mieszają się z radością, pomimo śmierci króla krasnoludów- Hrotgara, nasz Jeździec odnalazł swego kuzyna Rorana i znajomych z wioski Carvahall, którzy zdołali uciec przed gniewem Galbatorixa. Bohater postanawia mu pomóc w odbiciu z rąk Ra' Zaców- jego ukochanej- Kathriny i jej ojca Sloana. Dobrze pomyślana fabuła i sprytnie budowane napięcie przemawiaja na korzyśc tego dzieła. W tym tomie znaleźc można wiele odpowiedzi na nurtujace pytania, które z pewnością okażą się conajmniej zaskakujące. Z tego co się orientuję to Paolini zaczął pisac swój cykl w wieku 15 lat, co zasługuje na podziw z samego faktu podjętego wysiłku do stworzenia tego dzieła. Boli jednak, że tylko fantastyka rozwija się tak prężnie, przycmiewając poniekąd inne nurty. Pokazuje to dobrze jak zbrzydło nam nasze szare życie i poprzez chociażby książki chcemy uciec do innych czasów i miejsc, łamiąc tym samym zasady fizyki. Bo przeciez kto by nie chciał wyrwac się na chwilę i poszybowac na grzbiecie smoka w poszukiwaniu przygód?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Edyta_S
Edyta_S
Przeczytane:2008-12-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
również bardzo dobra jak jej poprzednie części, czyta się szybko i lekko
Link do opinii
Avatar użytkownika - just_monca
just_monca
Przeczytane:2013-04-15, Ocena: 6, Przeczytałam,
Za mną kolejny tom serii Dziedzictwo a ja cały czas czuję niedosyt i cały czas mi mało. Cudowna okładka (czytając Brisingra można się domyślić, kto na niej jest), tajemniczy tytuł (którego wyjaśnienie również znajdziemy w książce) i kolejne mniej lub bardziej niebezpieczne przygody głównego bohatera i jego smoczycy. Ostatnie rozdziały porażające (ale akurat, co do pewnej kwestii moje przeczucia się sprawdziły, a mianowicie ojciec Eragona nie jest tym, o którym myślano na początku)
Link do opinii
Avatar użytkownika - byska1
byska1
Przeczytane:2014-01-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytałam,
Z każdą kolejną książką, losy Eragona i jego smoczycy są coraz bardziej wciągające. Eragon ze swoją smoczycą i kuzynem poszukują Ra'zaców, aby ich zabić i zemścić się za porwanie Katriny, narzeczonej Rorana, zabicie ojca chłopców i zniszczenie ich rodzinnej wioski. W końcu ich znajdują i zabijają. Odzyskują Katrinę i Eragon potajemnie uwalnia również ojca dziewczyny i czarami zmusza go do podroży do elfów. Późniejsza podróż Eragona bez Saphiry do Tronjheimu i wzięcie udziału wyborze nowego krasnoludzkiego króla jako członek Durgrimst Ingietum trzyma w napięciu. Zamach na życie Eragona przez klan, który oświadczył, że Eragon i Saphira są ich wrogami i wygnanie klanu który zaatakował chłopca. Na króla został wybrany Orik, przyjaciel Eragona. Eragon i Saphira powrócili do Ellesméry aby sprawdzić, czy Oromis wie, dlaczego Galbatorix i Murtagh są tak silni. Podczas tej wizyty Eragon dowiaduje się że Brom był kochankiem jego matki i jego ojcem. Chłopiec bardzo rozpacza że dowiedział się o tym dopiero po śmierci Broma i nie może z nim o tym porozmawiać. Następnego dnia, Eragon dowiaduje się, że źródłem mocy Galbatorixa jest wiele "serc serc" (Eldunari). Jest to serce smoka, organ, który zbiera energię z nieznanego zjawiska. Glaedr wyjaśnia, że Galbatorix kontroluje Eldunari smoków które zabił i są one jego źródłem mocy. Podczas walki Cierń i Murtagh za pośrednictwem Galbatorixa zabijają Oromisa i Glaedra, ale świadomość Glaedra trwa w jego Eldunari, które ma przy sobie Eragon. Piękna i wzruszająca opowieść, dużo łez przy niej uroniłam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - esperanza
esperanza
Przeczytane:2014-06-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,
http://esperazna.blogspot.com/2014/06/brisingr.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - aqunia94
aqunia94
Przeczytane:2013-03-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013 , Mam, Ulubione,
książka bardzo mnie zaskoczyła bo pojawiło się wiele rzeczy których nawet nie przypuszczałam. Cała seria godna polecenia:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - pajeja88
pajeja88
Przeczytane:2013-08-26, Ocena: 5, Przeczytałam, czytam regularnie w 2013 roku,
Widać, że z tomu na tom dojrzewa nie tylko główny bohater ale i autor książki. Poprzednio bardzo męczyły za długie opisy, tym razem nie był już to tak wielki problem. Książkę czyta się jednym tchem, wir wydarzeń wciąga tak bardzo, że nie można zasnąć dopóki nie przeczyta się 'jeszcze jednej kartki, tylko jeszcze jednej'. Właśnie ten dar, ta umiejętność pisania w ten sposób, że czytelnik woli świat opisany w powieści od swojego własnego świadczy o klasie autora. Niezmiernie mnie cieszy to że z trylogii powstał cykl, bardzo ciężko mi się rozstawać ze światem Vardenów i Jeźdźców. Dopisuję całą serie do listy książek czekający na zakup, wiem że nie raz do nich wrócę. Nie tylko by dać się porwać i lecieć oczami wyobraźni na pięknej smoczycy, ale też dlatego że wiele wątków filozoficznych wymaga większej uwagi i zastanowienia, a niektóre niuanse ujawnią się dopiero po powtórnym przeczytaniu.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2011-08-23,
To jest drugi Tolkien :D
Link do opinii
Avatar użytkownika - Cassidy95
Cassidy95
Przeczytane:2011-05-15, Ocena: 6, Przeczytałam,
Jest super! Czekam na 4 część ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - InezStanley
InezStanley
Przeczytane:2017-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Rok 2017,

Boo!

Tak! Tak! Cegiełka! Kocham cegły, więc Paolini ma dużego plusa dla książki. 
Czy mroczna ręka króla zdławi wszelki opór? To starcie może się stać dla Eragona śmiertelną pułapką... 

Pierwszą i podstawową informacją, którą osoba świadoma swego recenzenckiego obowiązku winna przekazać czytelnikowi jest w sumie dość nietypowa – otóż wbrew wcześniejszym – pochodzącym bezpośrednio od autora, co przejawiało się chociażby w tytułowaniu cyklu „trylogią – zapowiedziom, „Brisingr” nie wieńczy dzieła. Christopher Paolini przy jego pisaniu doszedł bowiem do konstatacji, iż sprawia mu to tyle przyjemności, iż chętnie napisałby jeszcze jedną część. W związku z tym nie dane nam jeszcze teraz będzie poznać losów starcia (a może jednak nie?) Eragona i Saphiry ze złym Galbatorixem. 
Zresztą to nie jedyny przejaw wyjątkowej lekkości pióra młodego amerykańskiego pisarza. Rozmiary książki dorównują tym uświadczonym przy okazji lektury „Najstarszego”, podobnie jak wartkość akcji – nie ma zbyt wielu „dłużyzn”, a właściwie jest ich znacząco mniej, niż chociażby w poprzedniej odsłonie.

Brisingr.- Ogniu!!!!! Ehhh... Cóż ja mam z tobą zrobić?

Cały czas będę płakać za rogami. Dlaczego nikt nie rozumie, że smoki muszą mieć rogi, bo inaczej wyglądają jak żaby? Wielka-złota-żaba-smok-Glaedr. W sumie pasuje to do niego. Albo też może być: Wielka-ziejąca-ogniem-złota-żaba-Glaedr. No dobra nie ma rogów, ale dlaczego ma czułki? Smok z czułkami - śmieszne. Glaedr chyba jest połączeniem żaby, mrówki i kozy - ponieważ ma brodę. U niektórych smoków brody wyglądają fajnie - ale nie u Glaedra. Wracamy do robienia pysków z kółek, ale psyk Saphiry jest dłuższy i ma większe czoło.
W końcu inne tło. Takie brązowe, jak błoto. Tak naprawdę wygląda ono lepiej niż ten epicki widoczek Saphiry u Ciernia. Błoto, błotem, ale lepiej się komponuje z resztą. No i jeszcze dochodzi ten gradient.
W sumie to ta okładka wygląda fajnie. Z tymi dwoma białymi napisami da się przetrwać. Ale ta biała obwódka? Nie. Nienawidzę obwódek. Ten czarny pasek dookoła wygląda lepiej niż w przypadku Saphiry i Cienia. Brisingr jak na razie ma najładniejszą okładkę z całego cyklu. 
Potrzebny mi miecz, pomyślał Eragon. Gdyby miał Zar'roca Ra'zacowie już dawno by nie żyli.

Stwory jednocześnie rzuciły się na niego. Błyskawicznie cięły mieczami, a on odbijał ich ciosy głogowym kijem. Kij znakomicie spisywał się w walce, zwłaszcza z wieloma przeciwnikami. Mniejszy z Ra'zaków zranił go w wewnętrzną stronę lewego kolana. Rana nie była groźna, ale noga odmawiała utrzymywania ciężaru ciała.
Chwytając okucie na końcu kija, Eragon zamachnął się. Uderzył jednego z Ra'zaców w głowę. Stwór padł na ziemię. Zbliżając się do drugiego, Eragon tłukł potwora po rękach. Po chwili nagłym ruchem wytrącił mu miecz z ręki.
Oślepiony Lethrblaka ze złamanym skrzydłem przeleciał przez jaskinię i udzerzył w ścianę. Saphira skoczyła za okaleczonym Lethrblaką. Kopnęła go i wbiła zęby w jego szyję. Potwór raz próbował się uwolnić. Saphira nagłym ruchem skręciła mu kark.

Brisinger jest bardzo skomplikowaną książką. Nie mamy w niej fabuły biegnącej prosto, ona jest strasznie poskręcana. W Eragonie cały czas podróżowaliśmy, w Najstarszym się uczyliśmy, a w Brisingrze? No właśnie o to mi chodzi. W Brisingrze nie do końca wiadomo jaki był zamysł. Może to, że wojna trwa i Vardeni potrzebują pomocy?

W Brisingrze nie ma jakoś dużo elfów. Nie, elfów jest mało. Krasnoludów jest trochę więcej. Za to wiele razy pojawiają się urgale. Nawet poznaliśmy urgalską baśń.
Teraz już nie mamy tylko Saphiry, Glaedra, Ciernia, Shruikana plus jajko. Nie teraz jest w pierony smoków(z każdą częścią ich przybywa - co będzie w czwartej?), tylko że one nie mają ciała. To jest jakoś tak, że smoki mają w brzuchu kryształ zwany Eldunari(tzw serce serc). Jeśli ktoś taki kryształ posiada, może czerpać moc od smoka, a także z nim się kontaktować. Według mnie jest to mało praktyczne rozwiązanie. Jak Glbatorx miałby taszczyć dwieście takich kulek przy sobie? To bezsensu.

Ja dosyć szybko się domyśliłam, że coś będzie z sercami. A pomogły mi w tym tropy, które Paolini rozrzucił niedbale po książce. Coś mi zaczęło świtać kiedy Ra'zac mówił o sercach i prawdziwym imieniu(jeszcze do końca nie wiem o co mu chodziło). Potem Murtagh potwierdził me przypuszczenia. A Oromis (lub Glaedr, nie pamiętam który) wszytko nam ładnie wyjaśnił.

Jak Eragon stracił Zar'roca, był zmuszony walczyć z Ra'zacami za pomocą kija. Kija! To upokarzające. Jak ktoś noszący miano Smoczego Jeźdźca, Cieniobójcy może walczyć kijem? W dodatku dopiero pod koniec książki Eragon "dostał" miecz. Nazwał go "Brisingr" i od niego wziął się tytuł książki.

Nasza kochana rodzinka Eragona się rozpadła. Dlaczego? Gdyż tak naprawdę Morzan nie jest tatusiem Eragona. Tak więc cieszmy się. Ale nie zmienia to faktu, że Murtagh jest bratem Eragona. Murtagh niestety nadal jest złym Murtaghiem, ale żyje.

Nowością jest nowy oddział Galbatroixa. Znajdują się w nim ludzie, którym zablokowano odczuwanie bólu. No dobra nie czują oni bólu, ale mimo to mogą umrzeć. Ja sama kiedyś też wpadłam na pomysł na jakiegoś stwora, który nie czuje bólu, ale nie zastanawiałam się nad wadami tej cechy. Paolini zaś nam to pokazał.

W Brisingrze znalazłam najdłuższe zdanie z całej serii. Nie wiem czemu postanowiłam je przepisać. Raczej w całym Dziedzictwie nie znajdzie się dłuższe zdanie od tego.

"Pozwolił spojrzeniu wędrować wokół granitowego stołu, od Galdhiema, przez Nado, krasnoluda o krągłej twarzy i płowych włosach, z aprobatą kiwającego głową na każdy gromki okrzyk tamtego; Havarda czyszczącego sztyletem paznokcie dwóch palców pozostałych przy prawej dłoni; Vermunda, marszczącego brwi, lecz poza tym ukrytego za purpurowym woalem; Gannela i Undina, pochylonych ku sobie i szepczących, podczas gdy Hadfala, starsza krasnoludka, przywódczyni Dûrgrimst Ebadac i trzecia członkini sojuszu Gannela, marszcząc czoło, oglądała kartę jednego z pokrytych runami pergaminów, których plik przynosiła ze sobą na każde spotkanie; i dalej, wodza Dûrgrimst Ledwonnu, Mannadratha zwróconego profilem do Eragona i demonstrującego dumnie długi zakrzywiony nos; Thordris, przywódczynię Dûrgrimst Nagra, u której widział jedynie kręcone ciemnorude włosy, opadające na ziemię w warkoczu dłuższym dwakroć niż jej wzrost; tył głowy Orika, przygarbionego na krześle; grimstboritha Dûrgrimst Gedthrall, Freowina, niezwykle korpulentnego krasnoluda wbijającego wzrok w kawał drewna, z którego z zajęciem rzeźbił przycupniętego na gałęzi kruka; Hreidamara, grimstboritha Dûrgrimst Urzad, który w odróżnieniu od Freowina był twardy, muskularny, miał umięśnione ramiona i na każdą naradę przychodził w kolczudze i hełmie, i wreszcie Iorûnn, o skórze brązowej jak orzech, której doskonałość zakłócała jedynie wąska półkolista blizna na lewym policzku, na lśniących jak satyna włosach tkwił srebrny hełm w kształcie wyszczerzonego gniewnie wilczego pyska, była odziana w mieniącą się zielenią suknię i naszyjnik z błyszczących szmaragdów osadzonych w kwadratach złota zdobionego rzędami tajemniczych runów."

Ta dam! To oto zdanie ma 1 690 znaków ze spacjami. Nie wiem jak można napisać aż tak długie zdanie. Ja osobiście wolę te krótkie. Są dużo bardziej dynamiczne.

W książce pojawiło się parę drobnych błędów. To gdzieś brakowało spacji, to zamiast "pokoi" było "pokojów", ale na takie rzeczy da się przymknąć oko. Gorzej było gdy zamiast "Smoczego Skrzydła" napisano "Smocze Serce". Jest to bardzo duży błąd, gdyż to była nazwa statku. To tak samo jakby zamiast Saphira napisać Sophia. Sądzę, że te błędy powstały podczas tłumaczenia (innej możliwości raczej nie ma).

Oczekiwałam epickiego pojedynku z Ra'zacami - zawiodłam się. Tak więc od Dziedzictwa nie będę nic oczekiwać, bo wtedy się nie zawiodę.

Brisingr jest dużo ciekawszy od Najstarszego. Niemal dorównuje Eragonowi. Niemal. Książka wciąga. Duży plus dla książki stanowi ilość stron. Jak już mówiłam kocham cegły. Czytając Brisingra czasami miałam wrażenie, że Paolini robi sobie jaja z tej książki, np. kiedy Saphira do długim locie dostała czkawki. Bywały bardziej absurdalne przypadki, ale nie chce mi się ich opisywać. Pojawiła nam się również perspektywa Saphiry, a wraz z nią skomplikowane nazewnictwo takie jakiego użyłam opisując okładkę. Wielka-ziejąca-ogniem-złota-żaba-Glaedr. 

Może w ten sposób spróbuję również opisać książkę? Majestatyczna-książka-cegła-czarna-okładka-o-smokach-i-jeźdźcach-oraz-wojnie-którą-warto-przeczytać. 
Paolini napisał świetną fantastykę przygodową, z malowniczymi opisami i ciekawymi dialogami. Szkoda tylko, że uśmiercił Glaedra i Oromisa, zdążyłam się do nich przywiązać….
Książka napisana jest lekko i z polotem, czyta się ją z dużą przyjemnością, pobudza wyobraźnię i intryguje. Piękna okładka przyciąga wzrok i stanowi doskonałą kontynuację serii. Przemyślane i dopracowane postacie bohaterów wzbogacają opowieść, a doskonałe tło dopełnia całości.

Brisingr to dotychczas najlepsza część trylogii – najbardziej dopracowana, przemyślana i porywająca.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Pozytywny_wolumi
Pozytywny_wolumi
Przeczytane:2024-06-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytane,
Avatar użytkownika - Irja
Irja
Przeczytane:2018-11-26, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Terenia
Terenia
Przeczytane:2017-03-05, Przeczytałam,
Inne książki autora
Dziedzictwo: Tom 1
Christopher Paolini0
Okładka ksiązki - Dziedzictwo: Tom 1

Do niedawna Eragon, Smoczy jeździec, był biednym synem farmera, a jego smoczyca Saphira jedynie błękitnym kamieniem w lesie. Długie miesiące treningów...

Widelec, wiedźma i smok
Christopher Paolini0
Okładka ksiązki - Widelec, wiedźma i smok

Autor międzynarodowego bestsellera fantasy powraca z zupełnie nowymi opowiadaniami ze świata Eragona i cyklu Dziedzictwo! Wędrowiec i przeklęte dziecko...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy