„ Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.” Obj. 2:10
Łódź.Mglisty, wiosenny poranek. W przypałacowym stawie na Księżym Młynie zostaje znalezione ciało młodego, wysportowanego mężczyzny. Przyczyna śmierci sportsmena zaskakuje śledczych Jakuba Karskiego i Tomasza Mielczarka. Sekcja zwłok wskazuje na działanie pewnego związku chemicznego, co dowodzi, że zabójca działał w przemyślany sposób. Policjanci wkraczają w świat sportu siłowego,aby poznać system pracy i zwyczaje trenerów personalnych.Tymczasem o Julię Bronicką, właścicielkę Bomboni Cafe, znów upomina się przeszłość. Tym razem z sukcesem. Julia za wiedzę o swojej rodzinie jest gotowa poświęcić wiele. Nie spodziewa się jednak, że los zażąda od niej najwyższej ceny.
„Bigamista” to opowieść o charyzmie i walce o miłość. O tym, ile warte są słowa przysięgi i jaka jest cena za ich niedotrzymanie.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 602
Język oryginału: polski
Łódź. Czasy współczesne. Śledczy Jakub Karski i Tomasz Mielczarek udają się nad staw w Księżym Młynie, gdzie rybak znalazł ciało młodego chłopaka. Po sekcji zwłok okazuje się, że przyczyną śmierci jest dinitrofenol, organiczny związek chemiczny na bazie fenoli, który nielegalnie jest stosowany w celu zrzucenia zbędnych kilogramów w bardzo krótkim czasie. Skąd taki środek w organizmie wysportowanego, zdrowo odżywiającego się trenera klubu fitness? Tego musi się dowiedzieć zgrany duet Karski&Mielczarek.
Agnieszka Płoszaj to autorka powieści kryminalno-obyczajowych, która zadebiutowała w 2017 roku powieścią „Czarodziejka” otwierającą cykl łódzkich kryminałów–„Ogrodnik” (2018) i „Bigamista” (2019). Przyznam, że nie czytałam pierwszych dwóch części, ale ich nieznajomość w żaden sposób nie przeszkadzała mi w poznaniu zagadki kryminalnej w ,,Bigamiście".
Kryminał Agnieszki Płoszaj czytałam z dużą przyjemnością i choć liczy ponad sześćset stron, to do rozwikłania zagadki doszłam w szybkim tempie. Akcja rozwija się na początku dosyć powoli, ale w miarę komplikowania się intrygi zaczyna przyspieszać i coraz bardziej wciągać. Fabuła oscyluje wokół siłowni i trenerów personalnych, ale także właścicielki restauracji Julii Bronickiej, która zamieszana jest w rozgrywki gangów. Ciekawym zabiegiem jest powiązanie współczesnych wydarzeń kryminalnych z przeszłością i sięgnięcie do czasów II wojny światowej kiedy trudne chwile przeżywało małżeństwo Bogusława i Eleny. Byłam zaskoczona, że ,,Bigamista" powstał na kanwie niewyjaśnionej do dziś, historii rodzinnej. Piękna Elena, Litwinka pozostawała w Kownie, podczas gdy jej mąż walczył za Polskę. Na podstawie zdjęć i fragmentów wzruszających listów autorka stworzyła scenariusz ewentualnych zdarzeń i stworzyła ciekawą intrygę.
Niewątpliwie dużym atutem powieści jest łódzki klimat. Księży Młyn wywołuje zachwyt i nieokreśloną melancholię. Urzekły mnie opisy dawnych fabryk z czerwonej cegły przypominające średniowieczne zamki obronne. Stalowe elementy dachów nawiązujące do stylowych latarni i przęseł ogrodzenia. Wysokie wieżyczki, tykające kierunkowskazy, tarcze zegarów i postindustrialne wnętrza. Każda cegła, stopień schodów, stalowy trzpień miały swoją historię. Dawne budynki przemysłowe były fundamentem miasta, namacalnym dowodem życia i przemijania ludzi, którzy stworzyli Łódź. Autorka jest Łodzianką i to widać w jej powieści, do której wplata historię miasta, pokazuje jego potencjał i piękno. Nawiązuje do losów dawnych mieszkańców Łodzi np. charyzmatycznej Maryli Biedermann-Kaiserbrecht i jej rodziny.
Polubiłam głównych bohaterów, którzy przeżywali wzloty i upadki na płaszczyźnie zawodowej i prywatnej. Śmiałam się z zabawnych sytuacji, z przymrużeniem oka patrzyłam na kłótnie partnerskie i zebrania kobiet wyzwolonych motywujące się do pracy nad słabościami oraz walki o marzenia. Komiczny był dla mnie nienasycony głód sławy i wzmożona potrzeba wyższości u nowej inspektor policji Grażyny Wąsik, która swoje rządy w komendzie rozpoczęła od przetasowań kadrowych. Autorka postarała się, aby każda postać była dopracowana i rozbudowana.
"Bigamista" to bardzo dobry, wielowątkowy kryminał, który czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem od początku do końca. Zgrabnie połączona przeszłość z teraźniejszością, udane i realistyczne dialogi, wyraziści i charyzmatyczni bohaterowie, umiejętnie odkrywane rodzinne tajemnice, skomplikowana intryga kryminalna, a także interesujący obraz Łodzi. Spędziłam z tą książką bardzo miłe chwile i serdecznie ją Wam polecam na wieczory spędzane w domu:)
"(…) jeśli trzymasz w dłoni ludzkie losy, nie możesz tak po prostu odejść".
W dużą cierpliwość musieli uzbroić się miłośnicy Łódzkiej serii kryminałów Agnieszki Płoszaj, oczekując na jej trzeci tom. Warto było jednak czekać, bowiem "Bigamista" łączy w sobie to, co najlepsze w prozie autorki, czyli nie dający się z niczym porównać łódzki klimat i skomplikowaną intrygę, sięgającą głębokiej przeszłości. Takie powieści kryminalne czyta się z największą przyjemnością.
Agnieszka Płoszaj to właścicielka salonu urody i kreowania wizerunku, a także instruktorka fryzjerstwa i organizatorka warsztatów dla młodzieży. Największą pasją autorki jest literatura, dlatego też angażuje się w akcje pomagające zainteresować się nią najmłodszym Zadebiutowała w 2017 r. powieścią pt. "Czarodziejka". Rok później wydała "Ogrodnika".
W stawie na Księżym Młynie w Łodzi zostaje odnalezione ciało młodego sportsmena. Szczegółowa sekcja zwłok wskazuje na morderstwo za sprawą pewnego związku chemicznego. Sprawą zajmuje się zgrany duet śledczych, czyli Jakub Karski i Tomasz Mielczarek, dla których nadchodzą niekorzystne zmiany w ich macierzystej jednostce policji. Tymczasem, Julia Bronicka, właścicielka Bomboni Caffe nadal pragnie odkryć tajemnicę swojego pochodzenia, co naraża ją na wielkie niebezpieczeństwo.
"Bigamista" należy do tego typu powieści kryminalnych, których fabuła rozkręca się powoli, dozując czytelnikowi odpowiednią ilość wrażeń. Autorka przedstawia bowiem misternie utkaną intrygę, która jak się okazuje sięga dziesiątków lat wstecz, o czym świadczą wplatane w fabułę retrospekcje pisane kursywą. Już od pierwszego takiego fragmentu ukazującego wielką miłość pomiędzy Eleną a Bogusem, zastanawiałam się, co wspólnego będzie miała ta historia dla prowadzonego przez policjantów śledztwa. Agnieszka Płoszaj umiejętnie dozowała napięcie, w odpowiednich momentach dorzucając kolejny element do skonstruowanej przez siebie łamigłówki. Jestem pod wrażeniem tego, że na kanwie prawdziwej historii, wymyśliła tak prostą w swojej istocie, ale jednocześnie mrożącą krew w żyłach opowieść o zemście i jak zgrabnie połączyła ze sobą przeszłość oraz teraźniejszość. Muszę przyznać, że ze wszystkich trzech śledztw, jakie zostały ukazane w tej serii, to okazało się najbardziej intrygujące i zaskakujące.
Łódź to niewątpliwie drugoplanowy bohater tej powieści. Agnieszka Płoszaj ze swoim rozwiniętym zmysłem obserwacji, oczami bohaterów ukazuje to miasto pełne sprzeczności i skomplikowanej historii. Autorka nie boi się wspomnieć o tym, że wielu łodzian zna historię swojego miasta tylko pobieżnie. Wplata w fabułę ciekawie nakreślone opisy miejsc, wyraża swoje zdanie na temat innowacji, jakie od kilku lat dynamicznie zmieniają oblicze Łodzi. Aż chciałoby się zorganizować spacer po mieście śladami bohaterów "Bigamisty". Odwiedzić Księży Młyn, przejść się po Starym Cmentarzu, czy też zobaczyć Cerkiew Newskiego. Wielkie brawa za tę rewelacyjnie oddaną płaszczyznę.
Jest w "Bigamiście" skomplikowana intryga kryminalna z wieloma znakami zapytania, której wyjaśnienie nie jest łatwe, ale obok tego jest również tak samo mocno zaakcentowana płaszczyzna perypetii głównych bohaterów. I tutaj wiele się dzieje – są kolejne tajemnice, zmiany zawodowe, dziwaczne stowarzyszenia, intrygi personalne oraz perturbacje w związkach. Nie jest tajemnicą, że jestem wielką fanką duetu Karski&Mielczarek, gdyż to jedna z lepszych par policjantów, jakie prowadzą w literaturze kryminalne śledztwa. Pewnym zaskoczeniem może okazać się ukazana z przymrużeniem oka nowa szefowa śledczych, a także pewien żółtodziób mający w mojej opinii duży potencjał na szersze zaistnienie w kolejnych częściach serii, jeśli takowe powstaną.
Gdyby ktoś zapytał mnie, czy "Bigamistę" można czytać bez znajomości poprzednich dwóch tomów serii, odpowiedziałabym jak rasowy ekonomista, czyli to zależy. Zależy od tego, czy sięgając po tego typu powieść z mocno zarysowaną płaszczyzną życia prywatnego bohaterów, bardziej skupiamy się na jej warstwie kryminalnej czy obyczajowej. Odpowiedź więc jest prosta - jeśli tylko na kryminalnej to można czytać tę część nie znając pozostałych, a jeśli także na obyczajowej to koniecznie należy sięgnąć po wcześniejsze tomy.
"Bigamista" to świetnie skrojony, pełnokrwisty miejski kryminał, którego czyta się z zapartym tchem. Dla czytelników mających za sobą lekturę "Czarodziejki" i "Ogrodnika" to z pewnością pozycja obowiązkowa. Muszę także dodać, że Agnieszka Płoszaj dołącza do mojej osobistej grupy literackich ambasadorów promujących Łódź. I cóż mogę jeszcze napisać... marzę sobie o kawie latte prosto z Bomboni Caffe!
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Potworna zbrodnia. Namiętność sprzed lat. I przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. W trakcie Festiwalu Światła w Łodzi dochodzi do makabrycznego...
Łódzki półświatek, nielegalne interesy i mroczna tajemnica sprzed lat! Julia Bronicka nie jest grzeczną dwudziestolatką. Gdy jej przyjaciółka...
Przeczytane:2020-03-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
„Najważniejsze jest niewidoczne dla oka”.
Nie znam wcześniejszej twórczości Agnieszki Płoszaj i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Trafiła w moje ręce trzecia już część łódzkich kryminałów i jestem zdumiona. Nie spodziewałam się tak niesamowitej i zaskakującej lektury. Już teraz wiem, że muszę się cofnąć do poprzednich części, lepiej późno niż wcale …
Autorka zabiera nas do swojej ukochanej Łodzi i w ten pofabryczny krajobraz postanowiła przenieść akcję swojej najnowszej powieści Bigamista. Nie można było znaleźć bardziej doskonałego miejsca na tak wielowątkową fabułę, świetnie się ona wtapia w ten tajemniczy i ziejący strachem klimat. Te stare zabudowania, nieodkryte miejsca i nie do końca poznane zakątki miasta kuszą czytelnika. W taki właśnie nieciekawy i mroczny poranek w stawie na Księżym Młynie zostaje wyłowione ciało młodego mężczyzny. Śledczy są zaskoczeni przyczyną śmierci wysportowanego człowieka, trenera w miejscowym klubie fitness. Okazuje się, że został otruty, a na dodatek morderstwo raczej nie jest dziełem przypadku. Prowadzone dochodzenie przez wyśmienitą parę śledczych Kubę i Tomka niej jest łatwe, wkroczenie do zamkniętego świata sportu przysparza im nie lada problemów. Nie dość, że poszukują wszelkich tropów to jeszcze muszą się przebić przez mur milczenia, który im niespodziewanie wyrósł na drodze dochodzenia. Ale przed najlepszymi policjantami nie można się ukryć, nie ma szans. Delektujemy się smaczkami z prowadzonego dochodzenia, poznajemy tajniki i kulisy pracy gliniarzy. A nie mają łatwo, nie wszystko jest takie gładkie i piękne jak na filmach sensacyjnych. Kto okaże się sprawcą? Wiele stron przed wami, aby wiedzieć odrobinę więcej, a tak naprawdę nie wiedzieć prawie nic. Atrakcyjna wędrówka przed każdym czytelnikiem, zaskakująca i pełna niedopowiedzeń. A zarazem smakowita i kusząca, jak każdy rasowy kryminał. Chce się więcej i więcej, a otrzymuje się …jeszcze więcej ...
Poznajemy również Julię Bronicką, właścicielkę małej kawiarni, która cały czas stara się walczyć o poznanie swojej prawdziwej tożsamości. Czyha na nią wiele niebezpieczeństw, będzie narażać siebie i swoich bliskich, ale będzie nieugięta w dojściu do źródła swojego życia. Czy pozna prawdę o swoich bliskich? Kto ją będzie chronił, a kto zostanie jej wrogiem? Niebywałe, jak życie potrafi się komplikować w najmniej spodziewanym i oczekiwanym momencie. Wtedy, gdy mamy nadzieję, że się wszystko ułożyło, życie pisze inne scenariusze …
Bigamista to wielowątkową i niesamowicie kusząca powieść. To historia dojścia do prawdy i poznania swoich korzeni. Tylko szybko nasuwa się pytanie, gdzie jest granica poznania prawdy, w którym momencie warto się zastopować i powiedzieć „dość”? Trzeba wiedzieć, gdzie jest ten punkt kulminacyjny, po przekroczeniu którego może nam grozić poważne niebezpieczeństwo. Ale każdy sam musi odpowiedzieć na to pytanie, a zarazem sam wyznaczyć pewne nieprzekraczalne granice. To powieść o walce o miłość, walce trudnej i z przeszkodami, ale jakże satysfakcjonującej. Miłość wywalczona jest spełnieniem i źródłem szczęścia. Autorka uświadamia nam również, że czasami błędy i grzechy naszych przodków mogą mieć wpływ na życie innych, mogą być przeszkodą, którą jest bardzo trudno ominąć, a czasem wcale nie można pokonać.
Od początku powieści zastanawiałam się, co wspólnego z całą intrygą mają dzieje Eleny i Bogusa, cofnięcie się w czasie do okresu drugiej wojny światowej. Ale im dalej brnęłam, tym oczywiście wiedziałam więcej, zaczęłam łączyć wątki i osoby, ale zajęło mi to mnóstwo czasu i energii. Wielce interesującym zabiegiem autorki było rozciągnięcie całej historii na kilkadziesiąt lat. Te liczne retrospekcje ubogacały całą historię i oczywiście, gdyby nie one, cała historia straciłaby na atrakcyjności, i nie zmuszałaby odbiorcy do wnikliwego śledzenia losów tej pary.
Wielkim atutem powieści są wyraziści i pełni emocji bohaterowie, często dość okrutnie potraktowani przez los, walczący o swoje szczęście, nie poddający się, mający takiego zadziornego pazura. Słowem, bohaterowie ciekawi, z charakterem i charyzmą. Wszyscy są niezbędni i każdy z nich wnosi „to coś” do całości. Trudno wskazać w tej powieści jednego głównego bohatera, chociaż wybija się na pierwszy plan Julka, ze swoją tajemniczą historią.
Autorka tak mnie zaczarowała i omamiła, że zakończenie wbiło mnie w fotel. W najbardziej odważnych snach nie byłabym w stanie jego przewidzieć, wielki szacunek dla twórcy nie tylko za umiejętności pisarskie, ale za całokształt. Ta ostatnie część tak mnie zniewoliła, że nie mogę sobie odmówić sięgnięcia po dwie pierwsze części tej łódzkiej serii.
A więc głęboki oddech, wygodny fotel i duży kubek kawy, przed wami nie lada wyzwanie, bo licząca 600 stron przeprawa ciemnymi zaułkami Łodzi w poszukiwaniu sprawcy morderstw. Musicie się uzbroić w cierpliwość, niejednokrotnie zostanie wystawiona na próbę. Kto z tej nierównej potyczki wyjdzie zwycięsko, zależy tylko i wyłącznie do was.
Nie marnujcie czasu, musicie ją przeczytać! Lektura obowiązkowa dla każdego smakosza mocnej akcji. Już samo nazwisko autorki jest gwarancją pełnej satysfakcji i zadowolenia. I pamiętajcie, tego nazwiska nie można nie znać.