Pierwsze polskie wydanie.
Co znaczyło być guwernantką - inspirowana prawdziwymi przeżyciami autorki opowieść o trudach i upokorzeniach doświadczanych przez kobiety zmuszone trudnić się tą profesją – jedyną, możliwą dla szanowanej, niezamężnej kobiety w dziewiętnastowiecznej Anglii. Agnes nie ma wyboru. Trudna sytuacja finansowa rodziny zmusza Agnes do objęcia posady guwernantki. Ma nadzieję, iż pamięć o tym, jaka była w dzieciństwie pomoże jej nawiązać kontakt z podopiecznymi. Jednak dzieci okazują się niesforne, a pracodawcy wyniośli i nieuprzejmi. Czy objęcie posady u innej rodziny przyniesie jej odrobinę szczęścia?
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2012-06-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Często zdarza się, że debiut autorski wydaje się być najsłabszy w porównaniu do kolejnych prac. Debiutancka powieść Anne Bronte "Agnes Grey" blednie w porównaniu z jej "Lokatorką Wildfell Hall". Autorka tej powieści zanim została pisarką pracowała jako guwernantka. Powyższa powieść (na podstawie jej doświadczeń) ukazała się w druku w 1847 roku. Główną bohaterką uczyniła córkę pastora, którego rodzina była w trudnej sytuacji finansowej. Jako kobieta w tamtych czasach Agnes miała niewiele możliwości na zatrudnienie. Zatem jako niezamężna kobieta wybrała zawód, który nie przyniósł jej wstydu. Po drodze doświadczyła trudności z podopiecznymi i odczuła siłę wpływu bogactwa na zaburzenie moralności...
Agnes Grey niewiele wiedziała o reszcie świata. Była ośmieszana, doświadczała egoizmu. Jej życie było przyziemne. Była osobą wrażliwa, ukazaną jako purytańska męczennica. Pominięto tu romantyzm. Moim zdaniem, głównym problemem książki jest względny brak rozwoju w charakterze głównej postaci. Mimo że wiele doświadcza to na końcu powieść jest taka sama jak na początku. Niczego nie kwestionuje, nigdy nie wątpi. Przez większość czasu jest przygnębiona (tak bardzo, że czasami aż wydaje się marudna), pogardzana. Jednak stara się widzieć dobro w każdym. Trochę mnie irytował także sposób w jaki autorka przedstawiła pozostałych bohaterów. Wszyscy bogaci byli źli a ludzie z niższych klas społecznych byli z natury dobrzy. Przypominali karykatury samych siebie...
Napisana w formie pamiętnika w narracji pierwszoosobowej książka brzmi tak, jakby została stworzona przez prawdziwą córkę pastora. Zawiera mieszankę cech charakterystycznych dla romansów "chrześcijańskich". To powieść, gdzie wiara jest częścią nawet codziennych rozmów. Dziwi też fakt, że główna bohaterka ani razu w trakcie powieści nie ulega omyłkom, zatem nie ewoluuje, nie zmienia się. Jest najbardziej perfekcyjną istotą, jaką kiedykolwiek spotkałam. Ciągle moralizuje. Talent Anne Brontë w kwestii krytyki społecznej ujawnia się dopiero w drugiej części powieści. Niestety wątek romantyczny rozczarowuje. To jakby złączenie fragmentów z "Jane Eyre. Autobiografii" i Wichrowych wzgórz. Znalazłam tu kilka bardzo pięknych opisów przyrody - szczególnie w drugiej części powieści. Niestety pierwsza połowa książki jest zbyt wolna. Historia ma również jeden z najbardziej niezadowalających zakończeń, jakie kiedykolwiek czytałam. Od samego początku historia łączy silne sympatie feministyczne, ale te giną gdy Agnes znajduje pocieszenie w ramionach mężczyzny... Cóż za rozczarowanie...
Jednak autorka bardzo mnie zaskoczyła tym, że wyprzedziła swoje czasy w ukazaniu w powieści kwestii praw zwierząt. Niektórzy krytycy uważali, że Brontë próbowała w tak zawoalowany sposób przedstawić losy kobiet w społeczeństwie. Pewnym jest, że Anne Bronte ukazała tu pozycję guwernantek i wpływ tej profesji na życie tych młodych kobiet. Jej skrupulatne spojrzenie na cienki fornir szlachty, bogatej i pozbawionej moralności jest interesujące. Nakreślone oblicza rodzin bogaczy to przykład jednej z najbardziej skutecznych sztuk cichej grozy w literaturze. Pisarka ukazała tu również jak ulotna jest tymczasowa przyjemność z flirtu, a wynagradzana jest skromność i wiara w Boga. Ponadto nie bała się pisać o różnicach w sposobie postrzegania przez mężczyzn i kobiety. "Agnes Grey" to także jakby podręcznik bycia cierpliwym i posłusznym Bogu, momentami melodramatyczny. Poczucie tragedii i intensywnego romansu jest tutaj nieobecne. Książka jest daleka od ekscytujących.
Utwór można nazwać hołdem dla jednostki i jej prawa do poszukiwania szczęścia, niezależnie od płci i przynależności do klasy społecznej, a także panujących obyczajów. Trzeba jednak przyznać, że lektura jest bardziej o tolerancji i wytrwałości, niż o podejmowaniu jakichkolwiek działań. Dlatego może miejscami niemiłosiernie się dłuży. Krótkie rozdziały są często bardzo ponure. Proza jest bezpośrednia, zdarzają się także fragmenty dowcipne (od czasu do czasu autorka błyska humorem). Kilka razy, gdy pisarka pozwoliła sobie na sarkazm - brzmiało to fantastyczne, ale wiele z tej książki przypomina raczej "szarą", pedantyczną lekturę. Przepełniają ją chłodne obserwacje brytyjskiego podziału na klasy społeczne i płeć. Większość powieści to jakby zamaskowana autobiografia. Mimo że nie jest zbyt obszerna ciężko mi się ją czytało...
,,Wystarczyłoby mi tylko pamiętać siebie taką, jaką byłam w wieku swoich podopiecznych, ażeby wiedzieć, jak w mgnieniu oka zdobyć ich zaufanie i przyjaźń - jak w błądzących wzbudzać uczucie skruchy, jak ośmielić lękliwych i pocieszyć strapionych, i jak sprawić, by Cnota stała się w ich oczach czymś osiągalnym, Wiedza - czymś pożądanym, a Religia - czymś pięknym i zrozumiałym."
Literatura klasyczna, jak starożytne wino, dojrzewa z wiekiem, zachowując swoją głębię i smak przez wiele lat. Autorka w sposób niezwykle delikatny i subtelny otwiera przed nami bramy epoki wiktoriańskiej, przywołując ducha minionych czasów, a jednocześnie nasycając naszym sercom emocjami i refleksją.
Jednym z niezaprzeczalnych aspektów tej powieści jest jej ponadczasowość. Chociaż akcja rozgrywa się w XIX wieku, tematy poruszone przez autorkę wciąż mają znaczenie w dzisiejszym świecie. Agnes Grey, główna bohaterka, staje w obliczu wyzwań związanych z samorealizacją, godnością i sprawiedliwością, które są uniwersalne, niezależnie od epoki czy społeczeństwa, w jakim żyjemy. Jej cierpliwość, poświęcenie i wytrwałość są cechami, które stanowią wzór do naśladowania. Jednakże, autorka ukazuje jej także wewnętrzne konflikty, wątpliwości i marzenia, co czyni ją bardziej ludzką i autentyczną.
Anne Brontë w mądry sposób wykorzystuje humor, aby ukazać absurdalność konwencji i postaw społeczeństwa swojej epoki. Jej ironiczne spojrzenie na różnice klasowe, na hipokryzję obyczajów i na nonsens pewnych tradycji jest zarówno zabawne, jak i prowokujące do refleksji. To dowód na to, że literatura klasyczna może być jednocześnie rozrywką i źródłem mądrości.
Książka nie jest pełna spektakularnych wydarzeń czy dramatycznych intryg. Koncentruje się raczej na codziennych wyzwaniach i małych zwycięstwach. To właśnie w tej prostocie tkwi jej siła. Czytelnik może łatwo utożsamiać się z bohaterką, współczuć jej trudnościom i cieszyć się jej sukcesami.
Przesłanie moralne płynące z tej powieści jest nadal aktualne i ważne. Autorka przekonuje nas, że dobro zawsze zostaje nagrodzone, a zło spotyka swoją karę. To piękna lekcja życia, która pozostaje aktualna w dzisiejszym świecie, pełnym nieprawości i niepewności.
Nie można jednak przemilczeć jednego z najbardziej kontrowersyjnych aspektów książki - brutalnych opisów okrucieństwa wobec zwierząt. Autorce udało się ukazać tę tematykę z niezwykłą wrażliwością i spokojem, unikając zbędnej brutalności. Niemniej jednak, niemal na co drugiej stronie pojawiają się szczegółowe opisy mordowania, dręczenia i przemocy wobec tych stworzeń. To aspekt, który nie tylko budzi oburzenie, ale również zadaje trudne pytania o przekaz autorki. Czy to była próba ukazania okrucieństwa ludzkiego społeczeństwa czy może jedynie efekt obyczajów tamtych czasów? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale fakt pozostaje - te sceny stanowią cień na pięknej powierzchni tej powieści.
Profesja guwernantki w literaturze wielokrotnie była romantyzowana i ukazywana jako coś przyjemnego czy wdzięcznego. Dzieci bywały niesforne, ale łatwe do kochania, a ich rodzice nie mieli w zwyczaju utrudniać zadań nauczycielek. Najczęściej przyciągały wzrok dobrze urodzonych mężczyzn, a towarzystwo trzymało je na dystans, ale wciąż okazywało szacunek. Anne Bront? sama była guwernantką, a swoje doświadczenia zapisała w szczerej powieści -- ,,Agnes Grey". Główna bohaterka, by odciążyć rodziców, postanawia zacząć zarabiać i tym samym rozpoczyna trudną drogę. Dzieci, które przychodzi jej uczyć są rozpuszczone, okrutne i przekonane o swojej wyjątkowości. Podsycają w nich to rodzice, których jako jedynych słuchają, a słowa swojej guwernantki zbywają. Uczą się niechętnie, mają duże wymagania i nie wiedzą czym jest empatia. Niezależnie od stopnia zamożności rodziców -- wszystkie są tak samo odpychające, ale Agnes udaje się w pewnym stopniu je polubić. Na tyle, na ile pozwalają ich paskudne charaktery oraz śmieszne wymagania czy pretensje rodziców, którzy swoje błędy w wychowaniu zrzucają na Agnes. Dziewczyna musi znosić ich ,,życzliwe" uwagi, a przyjaciół próżno może szukać w świecie, gdzie nawet służba ignoruje jej istnieje.
Anne Bront? nie będzie moją ulubioną z sióstr, choć muszę przyznać, że jej powieści wyróżniają się wagą, jaką autorka przykłada do kwestii społecznych. Są dobrze napisane i może nie wzbudzają tyle emocji, co te stworzone przez jej siostry (porównywanie ich wydaje się nieuniknione), ale dają bogatą wiedzę o życiu kobiet w dziewiętnastowiecznej Anglii. To ogromny atut!
U Anne również możemy liczyć na wątek romantyczny, ale uczucie w ,,Agnes Grey" jest takie... Opanowane i skromne. Serce czytelnika czuje się przy nim bezpiecznie i komfortowo. To takie... miłe.
Może i powieść nieszczególnie mnie poruszyła, a tym bardziej nie zachwyciła, ale była dobrą lekturą, której nic nie mogę zarzucić. A nowe wydanie MG dodaje jej uroku.
przekł. Magdalena Hume
Książkę otrzymałam z Klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"Agnes Grey" to fascynująca, jakże wiarygodna historia, ukazująca determinację kobiety, by zdobyć wykształcenie i pracę oraz niezależność ,mimo wszelkich przeciwności losu czy ludzkiej niechęci. Niebywale dosadnie i obrazowo przedstawiono, w jak nieprzyjemny, wręcz upokarzający sposób, traktowano guwernantki. Stanowisko prywatnej domowej nauczycielki było często jedynym sposobem zarobku dla niezamożnych ale wykształconych, niezamężnych kobiet. Nie oznaczało to jednak, że kobietę traktowano z należytym szacunkiem, zwykle bywało zupełnie na odwrót. Nieprzyjemni, wręcz wywyższający się pracodawcy, wymagali od nauczycielek niemożliwych efektów w połączeniu z brakiem stosowania jakichkolwiek kar czy presji. Rozpieszczone dzieci, świadome postaw rodziców, dosłownie wchodziły na głowę nowej opiekunce, co nie wiązało się z żadnym upomnieniem ze strony rodziny. Czy w tak absurdalnych warunkach możliwa jest jakakolwiek edukacja bądź nauka dobrego wychowania? Jak wiele przykrości i zniewag będzie w stanie znieść niedoświadczona, samotna, lecz jakże zdeterminowana guwernantka?
Akcja toczy się subtelnie, niespiesznie, a jednak nie zabrakło trudnej tematyki, która poruszy najczulszą strunę czytającego. Błyskotliwe pióro sprawia, że momentalnie utożsamiamy się z główną bohaterką, kibicujemy jej, a czasem wręcz chcielibyśmy nią silnie potrząsnąć i namówić do ucieczki, dlatego przemiana, jakiej zaznaje, przynosi długo oczekiwane ukojenie i wytchnienie.
"Agnes Grey" to sugestywnie nakreślona, interesująca opowieść o kobiecej determinacji, niezłomności, próbie osiągnięcia samodzielności i możliwości decydowania o sobie w świecie, w którym dla wielu dziewczyn liczy się jedynie powierzchowność i dobre zamążpójście. Niezwykle klimatyczna, dopieszczona ciekawymi postaciami, niosąca ponadczasowy przekaz, a co najważniejsze, nakreślona wyjątkowo błyskotliwym piórem, dzięki czemu lektura przyjmuje formę przyjemnej podróży w czasie. Polecam!
Losy kobiety walczącej o niezależność w świecie, gdzie w oczach społeczeństwa i w świetle prawa żona jest jedynie własnością męża. Pojawienie...