Forum

Wątek - Renata Piątkowska odpowiada na pytania czytelników
← powrót

Kto Post
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:16:43

Ktoś pytał o kondycję czytelnictwa młodego pokolenia. Nie da się ukryć, że statystyki są fatalne. Dzieci rzeczywiście niewiele czytają, książka przegrywa z komputerem i telewizorem - to fakt. Ale dajmy im do ręki dobre książki, takie które ich wciągną, oczarują, rozbawią, to będą czytały. Przecież Harry Potter odniósł ogromy sukces a ludzie ustawiali się w kolejce do księgarń o północy by dostać najnowszy tom. Ja wierzę, że ten obecny zły stan rzeczy można zmienić. Potrzebna praca u podstaw ale to się da zrobić. Inaczej moje pisanie też nie miałoby sensu.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:29:49

Czy zastanawiam się nad wpływem jaki moje książki mają na małego czytelnika? Oczywiście. Dlatego w moich książkach nie ma agresji, brutalnych scen, nie epatują okrucieństwem. Chcę pokazać dzieciom, że z problemami można sobie poradzić, że świat ma im dużo do zaoferowania, a radość życia to wartość sama w sobie. Ktoś powiedział, że ważne jest by po rozmowie z Tobą, drugi człowiek poczuł się lepszy, szczęśliwszy. Chciałabym, żeby tak czuły się dzieci po lekturze moich książek.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:34:44

Czy mam wpływ na to jak wydane są moje książki? Tak - ponieważ współpracuję z Wydawnictwami, które dbają o jakość wydawanych przez siebie książek. Mam do nich zaufanie. Często też mam wgląd w powstające ilustracje, czasem zgłaszam własne uwagi, propozycje zmian. Mamy wspólny cel - by ukazała się piękna książka i by urzekła czytelników.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:38:49

Koty, tak jak psy i konie uwielbiam. Uważny czytelnik dobrze wie, że różne Mruczki przewijają się przez moje książki. Może kiedyś wyjdzie mi jeszcze spod pióra coś miauczącego...
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:47:23

Nie czytam swoim dzieciom, bo są już większe ode mnie. Gdybym zapragnęła przeczytać do snu mojemu 25-letniemu synowi "Paluszki, czyli o dziesięciu takich co nigdy się nie nudzą" to chyba spadłby z łóżka. Ale cieszę się, że syn i córka, jak przystało na dzieci autorki książek, same dużo czytają, wyssały to chyba z mlekiem matki:)
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 00:51:55

Koty, tak jak psy i konie uwielbiam. Uważny czytelnik dobrze wie, że różne Mruczki przewijają się przez moje książki. Może kiedyś wyjdzie mi jeszcze spod pióra coś miauczącego...
KaMax
Avatar użytkownika - KaMax
2014-03-20 07:55:18

Dać dzieciom dobre książki a one je przeczytają. Trafny wniosek. To tak, jak na studiach tłumaczy się młodym nauczycielom, nie będziecie mieć państwo problemów z dyscypliną na lekcji, jeśli poprowadzicie ją interesująco. Nie będziecie mieć problemów wychowawczych, jeśli sprawicie, że uczniowie będą wam ufać. Właśnie-ufać. czy zdarzyło się Pani, że dziecko, po przeczytaniu Pani książki lub po(na) spotkaniu "na żywo" zwierzało się ze swojego problemu.
KaMax
Avatar użytkownika - KaMax
2014-03-20 08:08:49

Moje poprzednie pytanie nasunęło mi kolejne. Mówi się, że książki należące do gatunku szeroko pojętej literatury kobiecej nie są tak wartościowe, jak dajmy na to dokument, czy literatura faktu. Nie niosą w swojej treści wielkich przekazów, wiadomości, a tylko powielają wyświechtane schematy. Uogólniając, grają jedynie na emocjach i wewnętrznych tęsknotach. Im bardziej taka powieść "tyka strun serdecznych", tym bardziej czytelniczki lgną do autorki. Bo właśnie jej ufają. teraz pytanie Czy według Pani wskazane jest takie granie na emocjach, jeśli chodzi i młodego czytelnika? Na pewno sprawi to, że więź emocjonalna z bohaterem książek będzie wielka, a co za tym idzie z autorem także, czy raczej nie, bo istnieje niebezpieczeństwo zatracenia granicy pomiędzy fikcją literacką a rzeczywistością? A może Pani to inaczej widzi?
Mamut
Avatar użytkownika - Mamut
2014-03-20 14:00:28

Moja ulubiona książka Pani autorstwa "Przygoda ma kolor niebieski" bardzo wzruszyła też moja mamę. Gdyby jakiś dobry reżyser zamierzał ją przenieść na ekran kinowy, jakiego młodego aktora Widziałaby Pani w roli Tibora?
hajduczek
Avatar użytkownika - hajduczek
2014-03-20 14:02:52

Którą z książek "pisało się" Pani najtrudniej (lub najdłużej)?
nunachopin
Avatar użytkownika - nunachopin
2014-03-20 14:43:03

Mój starszy syn czasem przerywa mi lekturę książeczki i rozpierany emocjami opowiada jak "powinna" potoczyć się akcja. Inne książki przyjmuje bezkrytycznie. Jaką reakcję u swojego czytelnika widziałaby Pani najchętniej?
igielka
Avatar użytkownika - igielka
2014-03-20 18:45:42

Czy pisanie książek dla dzieci traktuje Pani jako pracę, czy może jest bardziej relaksem, a może wiąże się ze stresem?
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 23:17:30

Bardzo się cieszę, że książka "Przygoda ma kolor niebieski" przysporzyła komuś wzruszeń. Gdyby została przeniesiona na ekran, byłoby pięknie! Ale kto mógłby zagrać Tibora - nie mam pojęcia. Niewiele czasu spędzam przed telewizorem i w związku z tym, nie znam nazwisk młodziutkich aktorów, ale nie wątpię, że znalazłby się odpowiedni kandydat.Cóż by to była za przyjemność obejrzeć sobie tę historię na małym lub dużym ekranie...
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 23:30:55

Co jest kluczem do napisania książki, by trafiła do czytelnika? Chyba każdy autor szuka na swój sposób tego klucza. Wierci nim w zamku, oliwi, gmera, szarpie klamkę, lub delikatnie ponawia próby. I nie zawsze drzwi się uchylają. Ja stawiam na rozbudzenie ciekawości w małym czytelniku, by niecierpliwie przewracał kartkę i chciał zobaczyć, co jest na następnej stronie.Chcę mu pokazywać świat taki, jakim on go widzi, a nie taki, jakim widzą go dorośli. To są zupełnie dwa różne światy. No i humor, w moich książkach wszechobecny. Liczy się też pomysł, temat i pewnie wiele innych rzeczy. Szukam tego klucza, jak każdy. Codziennie od nowa.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 23:38:09

Jak sobie wyobrażam siebie i moją twórczość za 10 lat? No cóż, piękna i młoda raczej nie będę... Ale może mądrzejsza, może z większym dystansem, kto wie, co się może wydarzyć przez te 10 lat. Jedno wiem - nadal będę pisała książki, bo mam w głowie tyle pomysłów, że i na 20 lat wystarczy.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-20 23:59:59

Zabawna historia ze spotkania autorskiego? Proszę bardzo. Byłam na spotkaniu w przedszkolu. Przyprowadzono najmłodszą grupę i jeszcze nie zaczęłam a już wiedziałam, że to się źle skończy. Dzieci były malutkie i szumna zapowiedź, że oto przyszła do nich pisarka na spotkanie autorskie - nie zrobiła na nich wrażenia. Część rozpełzła się po podłodze, kilka sztuk zwisało z krzesełek, dziewczynki spokojnie bawiły się domkiem dla lalek, a w kącie ktoś rzewnie płakał. Były jeszcze takie które tańczyły na środku i takie, które usnęły pod stołem. Ręce mi opadły. Starałam się coś opowiedzieć, przeczytać, nawiązać choćby kontakt wzrokowy. I wreszcie udało się! Jeden chłopczyk usiadł obok i wpatrywał się we mnie z wielkim napięciem. Nic nie mówił ale oczy robiły mu się coraz większe. Uskrzydlona recytowałam najpiękniejsze fragmenty a on znieruchomiał i poczerwieniał na buzi. Chwilę trwało, zanim zrozumiałam, na czym on się tak koncentruje i bynajmniej nie był to mój występ. Straszliwy zapach jaki rozniósł się po sali - wyjaśnił sprawę.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-21 00:13:14

Jakiej reakcji spodziewam się podczas lektury moich książek? Najpiękniej by było, gdyby dzieci słuchały zaciekawione, gdyby chichotały pod nosem, utożsamiały się z bohaterami, przeżywały ich emocje. Żeby wołały: Jeszcze! Poczytaj mi jeszcze! - gdy mama zamyka książeczkę. Niech dopowiadają swoje zakończenia, nich pytają: dlaczego? To może być wspaniała okazja do rozmowy z dzieckiem o sprawach, o których może nie opowiedziałoby, gdyby nie nadarzyła się taka okazja. My też możemy pytać: Co zrobiłbyś na miejscu bohatera? Kto twoim zdanie ma rację? Itd... Gdy dziecko słucha biernie, to może znaczyć, że bardzo przeżywa opowiadaną historię, ale może być też tak, że myślami jest zupełnie gdzie indziej. Ja wolę widzieć zaróżowione z emocji policzki i iskierki w oczach. Radosny śmiech i mnóstwo wrażeń i pytań. Wtedy wiem, że książka została nie tylko przeczytana ale zapadła gdzieś w dziecko, coś z niej w nim zostało.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-21 00:21:18

Pisanie książek to moja praca, ale uwielbiam ją! Nie chciałabym robić niczego innego. Stres pewnie też się pojawia, ale satysfakcja i wzruszenie, w chwili gdy biorę do ręki, swoją nowiutką książkę - rekompensuje wszystko.
renatahrycalik
Avatar użytkownika - renatahrycalik
2014-03-21 00:21:29

Jakiej reakcji spodziewam się podczas lektury moich książek? Najpiękniej by było, gdyby dzieci słuchały zaciekawione, gdyby chichotały pod nosem, utożsamiały się z bohaterami, przeżywały ich emocje. Żeby wołały: Jeszcze! Poczytaj mi jeszcze! - gdy mama zamyka książeczkę. Niech dopowiadają swoje zakończenia, nich pytają: dlaczego? To może być wspaniała okazja do rozmowy z dzieckiem o sprawach, o których może nie opowiedziałoby, gdyby nie nadarzyła się taka okazja. My też możemy pytać: Co zrobiłbyś na miejscu bohatera? Kto twoim zdanie ma rację? Itd... Gdy dziecko słucha biernie, to może znaczyć, że bardzo przeżywa opowiadaną historię, ale może być też tak, że myślami jest zupełnie gdzie indziej. Ja wolę widzieć zaróżowione z emocji policzki i iskierki w oczach. Radosny śmiech i mnóstwo wrażeń i pytań. Wtedy wiem, że książka została nie tylko przeczytana ale zapadła gdzieś w dziecko, coś z niej w nim zostało.
izabela81
Avatar użytkownika - izabela81
2014-03-22 10:37:29

Często spotykam się u pisarzy ze stwierdzeniem, że pisanie to nie jest przyjemność. A jak jest z Panią?
Odpowiedz