Kto | Post |
---|---|
|
2013-05-10 11:26:08
biedro_nka, dzień dobry! Oczywiście, że obawiałam się rozmowy, ale przyznam się, że najbardziej bałam się, że nikt nie zada żadnego pytania. Łatwiej mi rozmawiać o innych. O własnej twórczości wolę słyszeć z cudzych ust :) Co do życia prywatnego, mogę podzielić się częścią, niektóre sprawy muszą pozostać wyłączną własnością moją i moich bliskich. O nowej powieści dużo nie powiem, bo niemal wszystko mogłoby popsuć niespodziankę. Bohaterka, Beata, traci rodziców w wypadku, który najprawdopodobniej nie był wypadkiem. Toczy się śledztwo, a ona zagłębia się w lekturze pamiętników ciotki. Właśnie przez nią będzie zmuszona przewartościować wyobrażenia o świecie, o swoich bliskich, a nawet o własnej tożsamości. Tej książki naprawdę się boję. Do tej pory mi się to nie zdarzyło. Życzę miłego dnia :) |
|
2013-05-10 11:36:08
Tomba, witam serdecznie! Moje książki są raczej przeznaczone dla dorosłych, ale młodzież też po nie sięga. Nie kieruję swoich powieści do konkretnej płci, raczej do osób, która w jakiś sposób są do mnie podobne. Czasem jednak są nazywane powieściami kobiecymi, bo wielką rolę odgrywają w nich emocje. To, że doceniają je również mężczyźni, bardzi mnie cieszy. Jak powiedział mój znajomy, wkurza go, kiedy jemu (jako facetowi) odmawia się prawa do emocji. Z moimi książkami jest problem, bo ciężko jest wtłoczyć je w ramy jednego gatunku. Niektórym wydawcom to nie odpowiada. |
|
2013-05-10 11:45:10
Dzien dobry -W jakich warunkach pisze sie Pani najlepiej?A moze ma Pani jakis swoj rytual? -Kto pierwszy czyta ukonczona prze Pania ksiazke? -Jaka rade moze Pani dac mlodej osobie zamirerzajacej zaczac pisac? =Czy jest jakies pytanie na zadanie ktorego Pani czeka? |
|
|
|
2013-05-10 12:45:56
adrzej0791, witam :) - Piszę w różnych warunkach. Zazwyczaj mam zajęcia w szkole między 7 a 11 lub 12. W środku dnia przerwa i staram się ją wykorzystać właśnie na pisanie. Od 16 do 20 znowu prowadzę lekcję. Niekiedy piszę w nocy. Czasem jadę na rower, siadam gdzieś w lesie i skrobię. Ręcznie, komuptera ze sobą nie zabieram. Wprawdzie charaktre pisma mam tragiczny, ale sama potrafię się rozczytać ;) - Moim pierwszym czytelnikiem jest mój przyjaciel, również piszący. Wysyłam mu powieść już w momencie powstawania, w kawałkach. Jego opinia jest dla mnie bardzo ważna, a uwagi bezcenne. - Przede wszystkim pisać. Skończyć krótkie opowiadanie i dać do przeczytnia osobie, do której mamy zaufanie. Rozważyć uwagi krytyczne. Dużo czytać, zwracając uwagę, jak ulubieni autorzy konstruują bohatera, w jaki sposób budują napięcie, jak tworzą dialogi. - Pytania na tym forum pozostawiam Państwu :) Jeśli chodzi o pytanie od kogokolwiek, to ucieszyłoby mnie, gdyby wydwca kiedyś zapytał: "Jakiej zaliczki pani oczekuje? Czy (tu jakaś zawrotna suma) wystarczy?" ;) |
|
2013-05-10 15:02:43
Pani Magdo witam ponownie :) 1. W "Pokoju Marty" pojawia się motyw ducha. Tytułowa Marta słyszy i czuje obecność ducha. Czy wierzy Pani w istnienie sił wyższych? 2. Gdyby Pani życie było książką, to jaki byłby jej tytuł? 3. Uczy Pani również w szkole. Czy zatem nie myślała Pani aby napisać książkę typowo o szkole, problemach uczniów czy nauczycieli? |
|
2013-05-10 15:30:06
izabela81:) 1. Okreśłiłabym siebie jako osobę poszukującą. Wierzę, chociaż są chwile zwątpienia. Nie sądzę jednak, żeby fizyczny kontakt duchów z żyjącymi był możliwy . Co innego odczucie czyjejś obecności, poprzez tak zwany szósty zmysł. 2. Pisałam już, że ciężko wymyślać mi tytuły, a tu się nade mną pastwią ;) Na przykład: "Jezioro, do którego wpadła pewna kobieta, czyli niezwykłe przypadki Magdaleny Zimniak". Ech, pomyślę nad zmianą. Tytuł roboczy ;) 3. Nie uczę w typowej szkole. To szkoła języka angielskiego, gdzie prowadzimy kursy dla różnych grup wiekowych. No, ale młodzież znam dość dobrze, pomyślę ;) |
|
2013-05-10 21:41:39
Nowa powieść zapowiada się ciekawie - wystarczyło kilka słów i myślę, że nie tylko ja już mam ochotę ją przeczytać. Tego tematu nie drążę... ;) - Czy zdarzyło się Pani coś napisać i wyrzucić lub wszystko zmienić, bo nie była Pani zadowolona z efektu końcowego? czy w ogóle zdarza się, że po jakimś czasie jednak Pani coś zmienia? - Czy ma Pani gdzieś na dnie szuflady jakąś niedokończoną powieść, która czeka na swój czas? - Czy podoba się Pani taka forma wywiadu? niby jest czas na przemyślenie odpowiedzi, ale z drugiej strony: my jesteśmy anonimowi i "możemy więcej" |
|
2013-05-11 08:14:51
biedro_nka, dzień dobry :) Cieszę się, że ma Pani ochotę przeczytać, a jeszcze bardziej będę się cieszyć, kiedy Pani przeczyta i się spodoba :) Bardzo często zdarza mi się zmieniać bądź wyrrucać fragmenty, czasem krótsze, czasem dłuższe. Zupełnie nie żałuję. Wszystkiego nie wyrzuciłam nigdy. Mam nawet dwie niedokończone powieści, które pisało mi się dość ciężko i stwierdziłam, że zostawię na później. biedron_nko, przecież Wy nie wykorzystujecie swojej anonimowości! Rozmowa jest bardzo miła i pytania ciekawa. Pewne rzeczy sama dzięki niej sobie uświadamiam. Jeszcze bardziej cieszyłabym sie, gdybym poznała Was osobiście. Może ktoś będzie na Warszawskich Targach Książki? |
|
2013-05-11 10:56:00
Pani Magdo to jeszcze ja :) Ciekawa jestem gdzie przechowuje Pani swoje materiały na książkę. Czy chowa je Pani gdzieś głęboko zamknięte na kluczyk czy może leżą na wierzchu i każdy (rodzina, znajomi) może do nich zerknąć? |
|
2013-05-11 11:22:24
Ja będę na pewno na Targach :) |
|
2013-05-11 12:16:52
Witam Pani Magdaleno! ;) 1. Napisała Pani kilka książek. Na pewno inaczej czuła się Pani pisząc pierwszą powieść, a inaczej kiedy miała Pani już swoich czytelników, pisząc kolejne. Ciekawi mnie więc, czym dziś jest dla Pani pisanie? Czy to praca, czy pasja? Może zarówno praca jak i pasja? Co dziś przeważa? A co za tym idzie - jak wygląda Pani proces twórczy? Czy zdarza się Pani popaść w rutynę? 2. Czy mogłaby Pani opowiedzieć o tym jak zaczynać, jak przestać pisać do szuflady? Gdzie pójść, gdzie pokazać swoje prace? Jak wyglądały początki w Pani przypadku? 3. Pani książki określane są jako literatura skierowana do kobiet. Czy znalazłaby Pani chociaż jeden powód, dla którego Pani książki powinni przeczytać mężczyźni? 4. Co Pani ostatnio przeczytała? 5. Skąd czerpie Pani pomysły? Kiedy wie Pani, że dany pomysł to właśnie to, co zaciekawi czytelnika? 6. Skąd czerpie Pani pomysły na imiona bohaterów? Czy Pani znajomi czasami odszukują w nich siebie? Jakie są ich reakcje, gdy tak jest? 7. W swoim otoczeniu spotyka Pani więcej osób pozytywnie do Pani nastawionych, czy zazdrośników? 8. Jak reaguje Pani na krytykę? Czy mogłaby Pani powiedzieć jaką krytyczną uwagę wzięła sobie Pani do serca i z czyich wypłynęła ust? |
|
2013-05-11 13:23:32
Izabela81, cieszę sie, że znów Pani jest :) Jeśli chodzi o materiały, nigdy ich nie chowam. Do nowej książki potrzebne mi były ulotki dotyczące działania różnych leków. Nie przyszło mi do głowy, żeby je ukrywać :) To, co w komputerze, też nie jest zahasłowane. Nie sądzę jednak, żeby ktoś grzegał w moich plikach. Notatki pisane ręcznie na wierzchu w różnych miejscach mieszkania. "Mamuś, to twoje" - mówi Ola czy Ania. "Magda, czy mogłabyś coś z tym zrobić?" - to mój mąż. Chyba nie czytają :) |
|
2013-05-11 13:26:20
Shi4, zapraszam serdecznie! Mój dyżur na stoisku wydawnictwa Prozami nr 85/D8 w niedzielę 19 maja w godzinach 11.00-12.00. Wszystkich innych również byłoby mi zobaczyć. Przypominam, że w tym roku Targi odbywają się po raz pierwszy na Stadionie Narodowym. |
|
2013-05-11 13:40:51
inspired7, dzień dobry! 1. Z pewnością czuję się inaczej, chociaż chyba nie w trakcie pisania. Kiedy książka zostaje wydana, czuję radość, a jednocześnie strach. Teraz może nawet silniejszy, bo nie chciałabym zawieść czytelników, którzy mają pewne oczekiwania. Kiedy ktoś mówi, że nie może się doczekać, bardzo się cieszę, ale też i boję! Pisanie jest pasją, jest również ciężką pracą. Dzisiaj jeszcze nie jest możliwe, żebym utrzymywała się wyłącznie z pisania, ale mam nadzieję, że kiedyś się uda. W rutynę nie popadam. Oczywiście piszę zazwyczaj o tych samych porach, w podobnych warunkach, ale świat, który mam w głowie, zmienia się i to chroni przed rutyną. Nie czekam na natchnienie, kiedy powstaje nowa powieść, staram się codziennie wykonać przynajmniej małą pracę, posunąć do przodu. 2. Zaczynałam od pisania opowiadań, które rozsyłałam po rozmaitych czasopismach literackich. Tu miałam szczęście, zazwyczaj były przyjmowane. Znacznie ciężej okazało się z powieściami. Długo czekałam na wydanie pierwszej, paru wydawców ją odrzuciło. Niektórzy dodali jakieś pocieszające słowa, że to dobre, ale się nie sprzeda, bo miesza gatunki czy coś tam. Na pierwszą pozytywną propozycję zareagowałam entuzjastycznie. Wydawnictwo nie utrzymało się długo na rynku. Z następnymi powieściami poszło już znacznie łatwiej. Jeżeli chcemy przestać pisać do szuflady, jedyną możliwością jest rozsyłać, nie przejmować się odmowami, pisać dalej. Oczywiście trzeba również na swoje utwory patrzeć krytycznie. I jeszcze jedno. Na rynku zaczęły powstawać agencje literackie. Z czystym sumieniem mogę polecić Manuskrypt, prowadzony przez Manulę Kalicką. Jest specjalistką, z pewnością wyrazi szczerą opinię, a jeśli tekst, jej zdaniem, będzie się nadawał, zrobi wszystko, żeby został wydany. Manuskrypt wykonuje też wstępną redakcję. 3.Moje książki są określane w bardzo różny sposób. Część recenzentów pisze, że to literatura kobieca, inni, że wręcz przeciwnie. Cytuję z głowy: „To książka o kobietach, lecz z pewnością nie kobieca”. „Nie potrafię zrozumieć, jak można tę powieść zaliczyć do literatury kobiecej”. Inni faktycznie upierają się, że książki przemawiają do emocji i do kobiecego postrzegania świata. Jak jest, ciężko mi powiedzieć. Nie wstydzę się, że jestem kobietą i piszę jak kobieta. Usłyszałam jednak kiedyś, że piszę jak facet :) Jak widać, wszystko zależy, z jakigo punktu widzenia się patrzy. Cieszy mnie, że wielu mężczyzn lubi moje książki. To mężczyźni, których interesują relacje międzyludzkie, czy w ogóle psychika. W ostatniej książce „Jezioro cierni” występuje zdecydowana równowaga między bohaterami męskimi i kobietami. Mam nadzieję, że udało mi się wniknąć w męską psychikę:) 4. Mariola Zaczyńska „Szkodliwy pakiet cnót” – lekkie połączenie kryminału, komedii i powieści obyczajowej. 5. Pomysły z głowy, z życia wokół, z opowieści znajomych. Przygotowuję z tego mieszankę wybuchową :). Nigdy nie mam pewności, czy czytelnika zaciekawi. Jeśli interesuje mnie, mam nadzieję, że znajdą się inni, którzy też docenią ;) Książkę oczywiście testuję na moim pierwszym czytelniku. 6.Imiona, podobnie jak tytuły, wymyśla mi się bardzo ciężko. Póki co, znajomi nie doszukali się siebie w moich książkach. Zresztą wszystkie postacie naprawdę są fikcyjne. 7. W otoczeniu pisarskim? Zdecydowanie pozytywnie nastawionych! To chyba jedno z niewielu środowisk, gdzie ludzie bezinteresownie sobie pomagają. Wśród moich znajomych spoza branży przeważają ludzie bardzo pozytywnie do mnie nastawieniu. Mam szczęście. Zresztą lubię ludzi. 8. Krytykę znoszę dość dobrze, chociaż oczywiście trochę boli. Myślę jednak, że można się wiele nauczyć, skorzystać z uwag krytycznych. Jak ktoś powiedział, recenzje pochwalne jedynie pieszczą nasze ego (moim zdaniem też są potrzebne, bo wzmacniają pozytywnie). Agnieszka Szygenda, pisarka, powiedziała, że „Willi” ktoś często wsuwał palce w czyjeś włosy. Staram się odtąd tego rodzaju ruchy eliminować :) |
|
2013-05-11 14:53:53
Dzień dobry. Czy zaraziła Pani już swoje córki pisaniem? Czy mają chęć tworzyć piórem, czy spełniają się w innych pasjach? Pozdrawiam KaMax (matka dwóch synów ;) |
|
2013-05-11 17:25:01
KaMax, witam serdeczie :) Zawsze mi się wydawało, że dużo trudniej jest być matką synów :) Jednak koleżanki, które synów mają, twierdzą, że one z córkami nie dałyby rady. Moja starsza córka, Ania, pisała piękne wiersze. Kiedyś została nawet finalistką Warszawskiego Festiwalu Poezji. Napisała też kilka opowiadań, moim zdaniem, zupełnie niezłych. Obecnie cierpi na chroniczny brak czasu. Jej pasją jest praca społeczna, udziela się w wolontariacie, większość wolnych chwil poświęca na pomoc innym. Studiuje fizykę i bardzo dobrze daje sobie radę. Podziwiam ją, bo dla mnie fizyka, choć fascytnująca, zawsze przedstawiała zbyt wysoki poziom abstrakcji :) Odgraża się, że kiedyś znowu zacznie pisać. Młodsza, Ola, gimnazjalistka, zawsze zaczyna, nigdy nie kończy. Fascynują mnie te początki, proszę, by kiedyś napisała całe opowiadanie, ale ona twierdzi, że napisze powieść, która stanie się prawdziwym bestsellerem ;) Zdecydowanie brak jej samozaparcia. Pozdrawiam serdecznie Panią i synów! |
|
2013-05-11 17:59:16
Dzień dobry Pani Magdo :) Czy czyta Pani autorów anglojęzycznych w oryginale, czy jednak polskie wydania ich książek? A może zdarzyło się Pani przeczytać zarówno oryginał, jak i polską wersję jakiejś książki, jeśli tak jakie były Pani wrażenia odnośnie porównania obu wersji? Jaki jest najczarniejszy sen pisarza? Jeśli nie pisanie to co? Czy jest jakaś inna dziedzina w której by się Pani odnalazła; pasja, która mogłaby Pani zastąpić pisanie i dawać równie wiele satysfakcji? Żałuję, że nie będzie mnie na Targach w Warszawie, ale bardzo się cieszę, że chociaż w tej formie mam możliwość z Panią porozmawiać... :) |
|
2013-05-11 19:13:34
agga :) jak miło :) dzień dobry! Wcześniej czytywałam autorów zagranicznych głównie w oryginale, parę lat temu to się urwało. Może dlatego, że skupiłam się na pisaniu i bardziej interesował mnie sposób użycia polskiego niż angielskiego. Muszę jednak do tego wrócić. Całą finezję Kinga na przykład można odczuć czytając go w oryginale. Tłumaczenia bywają świetne, lecz często nadużywają zaimków, które w angielskim są konieczne, natomiast w polskim brzmią trochę niezdarnie. W ramach anegdotki przytoczę jedno zdanie z książki przetłumaczonej z angielskiego (nie pamiętam tytułu ani autora, tym bardziej tłumacza): „Czy mogę dać ci windę?” – przypuszczam, że w oryginale brzmiało: „Can I give you a lift?”. „Lift” wprawdzie znaczy winda, ale całe wyrażenie: „Czy mogę cię podwieźć?” Dla mnie jako autorki najgorszą rzeczą, która mogłaby się przydarzyć, to gdyby nikt nie chciał czytać moich książek. Nie piszę do szuflady, potrzebuję czytelników ;) Wiem, że niektórzy pisarze boją się bloku, okresów, kiedy nie są w stanie niczego napisać. To mija. Kiedyś, dawno temu, jako nastolatka grałam zawodniczo w tenisa. Zajmowało to cały czas wolny, stanowiło treść życia :) To tenis obok pisania był największą pasją. Z powodów rodzinnych przestałam grać w liceum. Później grywałam już tylko dla przyjemności i to coraz rzadziej. Pasji podobnej do tych dwóch nie miałam już nigdy. Mam jednak rodzinę (no dobrze, to jeszcze większa pasja! ), lubię uczyć, lubię swoją codzienność. Agga, ja też się cieszę, że chociaż w ten sposób i mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w realu :) Z pewnością wiele razy jeszcze nadarzy się okazja! Pozdrawiam serdecznie! |
|
2013-05-11 20:00:05
Pani Magdo, coś w tym jest. Ja też uważam, że synowie są dużo prostsi w obsłudze :))))) Piszę ponownie, bo chcę napisać, że szczerze (nie konkursowo) podziwiam młodych ludzi, którzy poświęcają swój wolny czas na misję, jaką jest pomaganie innym. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Jeśli wcześnie człowiek otworzy się na ludzi, wyzwoli pokłady empatii, które każdy człowiek ma - tak naiwnie myślę - to świat się wzbogaci o jeszcze jedną piękną istotę ludzką. Bo potem nie każdy może studiować pracę socjalną na przykład. Nawiasem studiowałam ją ja równolegle z innym kierunkiem przez pięć lat i choć dyplom mam głęboko w szufladzie z tytułem mgr, to uważam, że to naprawdę piękne studia. Czyli, wracając do naszych dzieci, doświadczenie uszlachetnia. A jak Pani córki postrzegają Pani zaangażowanie w trudne tematy? Czy wierzą, że książka może mieć misję? Moc sprawczą? Może komuś pomóc, czy wesprzeć? |
|
2013-05-11 21:02:53
KaMax, witam ponownie :) Zainteresowało mnie, co Pani pisze o pracy socjalnej. Nie znam nikogo, kto to studiował. Co do mojej Anki, naprawdę podziwiam ją bardzo. Mój mąż próbuje jej włożyć do głowy, żeby do świata podchodziła bardziej pragmatycznie i pomyślała trochę o sobie, ale to nie jej styl ;) Ania uważa, że książka powinna w jakiś sposób wzbogacać, twierdzi, że szkoda jej czasu czytać dla samego czytania. Wspiera mnie w poruszaniu trudnych tematów. Ola natomiast jest dużo bardziej typową nastolatką. Dla niej ważniejsza jest interesująca historia niż jakiekolwiek zaangażowanie. Na szczęście uważa moje książki za interesujące :) |