Forum

Byłam, widziałam i faktycznie jest tak, jak pisaliście. Emocje nadal buzują, sceny pozostają w głowie. Warto było, to małe stwierdzenie! Faktycznie postarali się, żeby film robił wrażenie, a i trzymali się książki, co bardzo pozytywnie mnie nastroiło:)

Ale super materiał ze "Znaku"! Tego nie miałem. Rewelacja. A tego pewnie nie widzieliście - niestety na żywo też nie widziałem, tolkienowska szopka! - http://www.kielce.kapucyni.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=126&Itemid=167

Piękna ta szopka! Ja też jestem już po seansie i muszę powiedzieć, że na koniec zbierałam szczękę z podłogi. Może jestem mało wymagająca, ale na mnie film zrobił niesamowite wrażenie, a najpiękniejszą sceną była ta, w której Thorin wstaje z drzewa by bronić czci swoich przodków i znaleźć ukojenie w zemście na zabójcy dziadka - po prostu odpadłam i będę czekała z niecierpliwością na następne części a w międzyczasie skonfrontuję film z książką ( jak w końcu do mnie dotrze :)

Ta szopka jest u mnie w mieście, a ja nic nie wiem... Muszę się wybrać, o ile jeszcze będzie i zobaczyć ją na żywo :) Mam nadzieję, że jeszcze zdążę. A na YouTube'owym kanale Hillywood Show (tych od parodii Hobbita) znajduje się fajny filmik, na którym widzimy jak założycielki kanału jedzą hobbitowskie śniadanie :)Szkoda, że u nas nigdzie nie ma takich barów :) http://www.youtube.com/watch?v=JwAdkbylWAM&list=PL034E2EC1547A933E&index=4

Obawiam się, że nie zobaczysz bo to w 2010 roku było. No ale może nowa tradycja! :) Ze śmiesznot: raperska bitwa Gollum vs. Smeagol https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Hs4Ma7J0cyg#! i większy smaczek - Peter Jackson w Hobbicie: http://i.imgur.com/sPdZY.gif Jutro mam zamiar posłuchać ja wypadł dubbing. Dziś słyszałem tylko fragment spolszczonej "Lonely Mountain", jutro zdam relację!

Gdyby żył, miałby dziś 121 lat! Dziś urodziny J.R.R. Tolkiena, więc jak ktoś lubi Profesora i ma czym, to wychylcie dziś szklaneczkę czegoś dobrego na jego cześć, zgodnie z tradycją na stojąco, o 21 lokalnego czasu z toastem "The Proffesor!" Nieletni oczywiście czymś bezlakoholowym. Ewentualnie cydrem albo piwem imbirowym :) I z tej okazji oczywiście odpowiedni artykuł z Ringnetu - http://www.theonering.net/torwp/2013/01/03/67867-january-3-time-for-the-tolkien-toast/?fb_source=pubv1

O faktycznie, nie spojrzałam na datę :) Ale z tego co słyszałam, w tym roku też jest ta szopka, więc może jeszcze ją zobaczę. Co do pojedynku na rap, to moim zdaniem Smeagol wygrał :) Ten jego flow! Ale nikt nie przebije Adama Levina! :D Peter Jackson w Hobbicie? Świetnie :) O mały włos zapomniałam, że dziś urodziny Tolkiena. Chętnie wzniosę toast za profesora :)

Tym razem mały tekst po polsku: http://www.epoznan.pl/blogi-blog-157-2050

A ja dodam taką fajną, akustyczną wersję Misty Mountains cold: http://www.youtube.com/watch?v=6K8X8aom8A8&list=UU8gSNcKgwBK7B4ulB8nh_gw&index=2 Igor Presnyakov tym razem w tolkienowskiej odsłonie :)

Fajne, ale będę świnia i powiem - byłoby lepsze, gdyby nie śpiewał :> A teraz - Władca pierścieni w wersji LEGO. 1,5 godziny! http://www.youtube.com/watch?v=m_CvoG3nY3Q&feature=youtu.be

Ciekawy przyczynek do dyskusji na temat prawa autorskich i paranoi wokół nich. Już wiem, dlaczego Gandalf zapomniał (???) imion dwóch niebieskich czarodziejów! http://www.theonering.net/torwp/2013/01/07/68174-concerning-christopher-an-essay-on-tolkiens-sons-decision-to-not-allow-further-cinematic-licensing-of-his-work/?fb_source=pubv1

Już chyba wiem jak spędzę jutrzejsze popołudnie - LOTR w wersji lego? Całkiem niezły pomysł, o ile dobrze wykonany :) A co do tekstu to postaram się w wolnej chwili przejrzeć, bo wydaje się naprawdę interesujący.

To są właściwie tzw. cut-scenes, czyli filmiki które pojawiają się między poszczególnymi etapami gry. Ktoś to zlepił w całość i moim zdanie choć są pewne "dziury", zrobione jest perfekcyjnie. Niemalże 1:1 skopiowany film Jacksona, z drobnymi różnicami, a jakimi to zobaczysz :) W sumie się zdziwiłem, bo filmowa seria gier Lego jest zasadniczo "jajeczna". To zachowano powagę filmu tam gdzie jest poważny. No prawie. ;) Boromir też ginie z ręki Uruka, ale... Ale sama zobacz :)

No dobrze, widzę, że wątek powoli umiera naturalną śmiercią, więc może tak na zakończenie - piosenką z premiery w Wellington: Neil Finn i Song of Lonely Mountain http://youtu.be/Sk5S_rMRK44

Właśnie się zabieram za LegoLOTRa :) Co do piosenki to ja się pytam, czemu u nas premiery tak nie wyglądają? No mam nadzieję, że wątek nie umrze. Może ktoś jeszcze oprócz nas tu zagląda :) Tyle perełek zobaczyłam dzięki Panu, że mam nadzieję, że nasza dyskusja się jeszcze nie zakończy :)

W końcu tematy się chyba rzeczywiście wyczerpują. Chociaż wątek przetrwał i tak znacznie dłużej niż zakładali moderatorzy. Ale w końcu to Tolkien... Ja ze swej strony chciałbym wszystkich zachęcić do lektury "Pieśni lodu i ognia" George'a R.R. Martina (poszczególne części: Gra o tron, Starcie królów, Nawałnica mieczy, Uczta dla wron, Taniec ze smokami)i porównania świata Westeros z tolkienowskim Śródziemiem. Mimo pozornej odmienności punktów stycznych jest wiele. Już trochę pisałem wcześniej na ten temat.

Tak naprawdę nie, można dyskutować jeszcze długo, ale powiedzmy sobie szczerze - ludzie wchodzą na te wątki na "granicach" głównie po to, by załapać się na książkę, a nie, żeby dyskutować. Po prostu. Ale wracając do Tolkiena, dotychczas wrzucałem w większości ciekawostki ze zgniłego Zachodu, a tu proszę, Zachód napisał o nas! http://www.theonering.net/torwp/2013/01/16/68399-a-linguistic-analysis-of-the-hobbit-an-unexpected-journey/?fb_source=pubv1 Martina będę czytał, aczkolwiek odrzuca mnie "oklęty" język książki. No ale zobaczymy.

Szczerze mówiąc ektranizacja Tolkiena jest mi znana od jakichś 10 lat, ale póki co przeczytałem dopiero Hobbita, który wywarł na mnie bardzo duże wrażenie, i dlatego po zostałe ksiązki to tylko kwestia czasu...

*mcleo Co masz na myśli pisząc o "oklętym" języku Martina?

Mówię o ogólnym języku książki (pierwszy tom z pobieżnego przeglądu jest soft, w następnych już za dużo - jak na mój gust - "k..ew", "ru...nia". Jakoś kiedyś sobie pisarze radzili bez tego. Oczywiście można tłumaczyć, że takie czasy, taki język i przynajmniej wygląda to naturalnie, ale to nie moja bajka. Tak samo w wielu miejscach film zraził mnie swoją obscenicznością (nie, nie golizną...). Oczywiście nic nie przelicytuje tu Spartakusa, przy nim "Saga" to taka "Ania z Zielonego Wzgórza".