(...) nie odstraszało go oglądanie ludzkiej rozpaczy. Bo wydawało mu się, że nawet najbardziej bezczelny sukinsyn po stracie ukochanej osoby doznaje jakiejś łaski. Taki człowiek funkcjonuje zupełnie inaczej niż wszyscy. Kiedy patrzy na kogoś, ta osoba zawsze ma wrażenie, że jest dostrzegana. Cały jego wszechświat koncentruje się na tym jednym tragicznym wydarzeniu, tej bolesnej stracie. Przez kilka tygodni udaje mu się trzymać na dystans od wszystkiego, a potem życie, jego błache, gówniane życie, z powrotem domaga się swoich praw.
Jedną z pierwszych rzeczy, jakich uczy się policjant, jest to, że narkoman ma własny system wartości. Jest gotowy ponieść najsurowsze konsekwencje, jeśli widzi choćby cień szansy na to, że będzie miał kolejną działkę. To jego czyni zupełnie nieprzewidywalnym.