Mimo że uświadamiałem sobie, jak podłe jest życie, że nasza kultura gnije i pożera samą siebie, nie chciałem się ogłupiać. Nie szukałem ucieczki. Pragnąłem upadku dziś, by jutro cierpieć, a pojutrze żyć w nowym, lepszym świecie. Niszczyć, by budować na nowo. Bo tylko wtedy będzie miejsce na nową budowlę.
A co Ci jest miłe? - Księgi ! Ich woń cudowna! Słowa, sentencyje,disputatio, meditatio. Cisza, gdzie myśli najwyżej wzrastają, ku szczytom samym się wznosząc.. (...)wyrazy niby barwne kamyki w palcach obracam, ku słońcu kieruje by blask z nich wydobywać.. Słowa poskładać na sposób wiele i niczym ptaki rajskie na świat wypuszczać, by niosły się hen daleko. Ku ludziom obcym i nieznanym śwaitom...O jakże jest piekna ludzka mowa.
Prawie natychmiast dostrzegłem, że niewierzy w ani jedno moje słowo – ale chce uwierzyć, a to jużpołowa sukcesu.
Mimo że uświadamiałem sobie, jak podłe jest życie, że nasza kultura gnije i pożera samą siebie, nie chciałem się ogłupiać. Nie szukałem ucieczki. Pragnąłem upadku dziś, by jutro cierpieć, a pojutrze żyć w nowym, lepszym świecie. Niszczyć, by budować na nowo. Bo tylko wtedy będzie miejsce na nową budowlę.
Książka: Wigilia Dnia Zmarłych