-Barany!-prychnął Marcus.- Beee!-Czemu tak mówisz? -Mama powtarza, że ci, co się tak tłoczą, są jak barany i nic nie robią samodzielnie.
Wstałam i zaczęłam spacerować po kuchni. Zawsze mi się lepiej myślało w ruchu. Ojciec nazywał to dywagacjami perypatetycznymi.