A kiedy już tam dotrę, nie będę miała dokąd jechać – tylko dodomu.
To był ten rodzaj śmiechu, który mógłby pogodzić zwaśnione narody.
Każda inna nastolatka totalnie by się zdołowała po zobaczeniu tego rankingu, rozwinęłaby w sobie traumy, które wymagałyby wieloletniej psychoanalizy.
Trwają niespodziewanie długo, a potem naglekoniec, niczym oświecenie, które po chwili staje się już smutnymwspomnieniem, które wstrząsnęło nerwami, skórą, kośćmi niczym lodowatawoda.
A kiedy już tam dotrę, nie będę miała dokąd jechać – tylko do
domu.
Książka: Zamiana