Kordula była jedyną podopieczną bez demencji, jaką się zajmowałam. Praca wyglądała u niej inaczej niż u wcześniejszych seniorek. Nie było stresu, który zazwyczaj towarzyszy opiekunce podczas pracy. Kordula planowała każdy dzień. Woziłam ją na terminy. Przygotowywałam posiłki, które były o stałej porze. Podopieczna nigdy nie narzekała. Czasami powiedziała, że coś jej smakuje.
Strasznie mi się chciało śmiać, gdy cofnęłaśnagle stopę ze skóry niedźwiedzia. Jakby cięparzyła – powiedział ze śmiechem i dodał: – Wolęstrzelać do rzutków.
Patrzy na Kamaela, który marzy tylko o tym, żeby cofnąć czas i nie pamiętać własnego łajdactwa, własnej słabości i zdrady. Żeby mu wybaczono.Ja też, przyjacielu, myśli. Ja też niczego innego nie pragnę. Dlatego łatam, co się da. Przebaczam. Zapominam. Staram się nie pamiętać. Inaczej nie miałbym co robić na tym ślicznym, nowym, pełnym łaski świecie.
Była moją jasną stroną.
Tłem tych bajek były zazwyczaj kłótnie tej tak szczęśliwej nazdjęciach dwójki.