Ludzie to pijawki, dezerterzy. Czułam się samotna i odosobninoa, ponieważ nie znalazłam nikogo takiego jak ja. Wszyscy powtarzają, że trzeba "znaleźć swoje plemię", ale gdzie się podziało moje?
[...] ujął i mocno ścisnął rączkę Szmula. - Ty jesteś moim najlepszym przyjacielem - wyznał. - Najlepszym w całym życiu. Szmul, zdaje się, otwarł usta, by coś odpowiedzieć, lecz Bruno go nie usłyszał, bo akurat wtedy stłoczeni ludzie wydali głośne westchnienie, a za zamkniętymi nagle drzwiami coś jakby brzdękło. Próbując pojąć, co też to ma znaczyć, Bruno uniósł brwi i zaraz stwierdził, że pewnie zamknięto drzwi przed deszczem, aby się ktoś przypadkiem nie przeziębił. W nieprzeniknionym mroku i zgiełku Bruno nadal ściskał dłoń Szmula i pomyślał, że choćby nie wiem co, nie puści jej przenigdy.
Mniej więcej w połowie lekko gryziemnie sumienie – nie czuję się dobrze z myślą, że niszczę coś, co ma dlakogoś wartość, nawet jeśli tym kimś jest Caroline.
Puls huczy mi w skroniach, kręci mi sięw głowie.