(...) jeżeli będziemy siedzieć i być zadowoleni z tego, co akurat jest w naszym życiu, nikt nie starałby się o doskonałość.
Ale dokładnie znał to uczucie niepewności porzuconego dziecka, które w dorosłym życiu z trudem i samodzielne musi zbudować pewność siebie i poczucie własnej wartości. Jeśli proces zakończy się sukcesem, takie dziecko bezpiecznie idzie przez życie, budując szczęście na mocnych podstawach. Gorzej, jeśli fundamenty ciągle się chwieją i latami znajdują się w fazie konstruowania. Wtedy każdy mocniejszy cios może spowodować poważną wyrwę.
Nie żebym żałowała czasu spędzonego nad książkami. Wszystko, co wiem na temat świata, własnie w nich wyczytałam.
Nie wciskaj kitów kiciarzowi, laleczko.