- Kocham cię, Maddy. - Kocham cię, Olly. Kochałam cię, zanim jeszcze cię poznałam.
Logan ślizga się na posadzce i łapie równowagę w iście kreskówkowym stylu. Jestem zdziwiony, oczy nie wyłażą mu z orbit. -Hm...- Jego spojrzenie skacze po całej łazience niczym gumowa piłka. Spogląda na wieszak, gdzie wiszą jego bojówki. Spogląda na wannę, w której leżę jak pieprzona Kleopatra. Spogląda na pianę otaczającą moje ciało niczym puszysta chmurka. A potem jego wzrok ląduje na Winstonie. -Stary- sapię jednym tchem.- To nie to, co myślisz.
Urocza, głupiutka i mocno pijana przytulała siędo mnie, pieprząc jakieś głupoty i uśmiechając się, jakby miała zaraz odebrać Oscara.
„Ledwie biorę się do pracy, podrywa mnie z krzesła warkot przejeżdżającego pędem samochodu. Słucham, jak dźwięk niesie się w stronę budynków na początku drogi, coraz cichszy, i zastanawiam się, dlaczego nie było słychać, jak samochód nadjeżdżał. Chyba że cały czas stał koło mojego domu.
Staram się o tym nie myśleć, ale nie potrafię. Ogarnia mnie panika, pytania kłębią mi się w głowie. Czy samochód przyjechał wcześniej, kiedy spałam? Kto prowadził? Morderca? Czy obserwował mnie przez okno, śpiącą na kanapie, niczym lalkę na scenie? Wie, że to brzmi niedorzecznie, tak podpowiada mi rozum, ale przenika mnie koszmarnie autentyczny strach."
"Nigdy nie widzimy innych takimi, jacy są. Dysponujemy tylko widzeniem cząstkowym, ułomnym, w zależności od tego, na czym nam w danej chwili zależy. Biorąc udział w komedii ludzkiej, próbujemy utrzymać się swojej roli, tylko w swojej roli - a już to jest trudne - wczepiając się w swój tekst, w daną sytuację."