„Na razie musiał pozbyć się elementów, które powodowały zgrzyt w zaprojektowanej przez niego machinie. Przez jakiś czas zastanawiał się, jak to zrobić, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń, aż w końcu wpadł na dość proste rozwiązanie. Takie zazwyczaj okazywały się najefektywniejsze.”
Chciałem powiedzieć coś uprzejmego, na przykład „miłego dnia” czy innenic nieznaczące gówno, ale się nie odezwałem.
Na cholerę osiemnastoletniemu chłopakowi słoik pełen kamieni, który chroni jak jakąś świętość?
Miłość! Nie ma nic bardziej efemerycznego, bardziej niestałego. Miłość jest jak ogień w deszczowy dzień: cały czas musisz go podsycać, chronić i pilnować, bo zgaśnie...