Nie, miłość jest nieobliczalna. Nigdy nie dotrzemy do jej sedna. Mieszkamy z kimś i jesteśmy szczęśliwi, pojawiają się dzieci, spokojne wieczory, wiele codziennych, ale przyjemnych zdarzeń, a od czasu do czasu coś bardziej emocjonującego, i myślimy: takie ma być życie. I wtedy spotykamy kogoś innego, być może nie dzieje się nic specjalnego, po prostu ona mruga okiem i mówi coś zupełnie zwyczajnego, a mimo to już po nas, jesteśmy bez szans, serce nam wali, puchnie, wszystko traci na znaczeniu wobec tej osoby. Kilka miesięc
Nie, miłość jest nieobliczalna. Nigdy nie dotrzemy do jej sedna. Mieszkamy z kimś i jesteśmy szczęśliwi, pojawiają się dzieci, spokojne wieczory, wiele codziennych, ale przyjemnych zdarzeń, a od czasu do czasu coś bardziej emocjonującego, i myślimy: takie ma być życie. I wtedy spotykamy kogoś innego, być może nie dzieje się nic specjalnego, po prostu ona mruga okiem i mówi coś zupełnie zwyczajnego, a mimo to już po nas, jesteśmy bez szans, serce nam wali, puchnie, wszystko traci na znaczeniu wobec tej osoby. Kilka miesięc