Adam naprawdę ją bardzo lubił, tylko jakoś nie potrafił jej sobie wyobrazić jako żony. Być może żona powinna być jednak nieco mniejszą wariatką?
(...) filmowcy prawdopodobnie pobili rekord świata w długości zejścia ze Strzechy do Samotni: pokonanie kilkuset metrów zajęło im równo półtorej godziny. Głównie dlatego, że Rysio miał półbuty na skórzanych podeszwach i co dwa metry zaczynał zjeżdżać w przepaście. Eulalia i Marek czuli się zmuszeni go asekurować, co polegało na tym, że ona wydawała okrzyki przerażenia, a on klął jak szewc. Ten typ asekuracji zapewne nosi miano werbalnej.
Adam naprawdę ją bardzo lubił, tylko jakoś nie potrafił jej sobie wyobrazić jako żony. Być może żona powinna być jednak nieco mniejszą wariatką?