(...) z niemałym trudem powstrzymała się przed bardziej wylewnym powitaniem, ponad zwyczajowe "dzień dobry".
- A dobry - odparła kobieta pogodnie. - Jak każdy.
- Jednak nasz anioł pomimo to wciąż jest zatroskany - zażartowała Julia.
- Bo nie wszyscy wiedzą, że każdy dzień jest wystarczająco dobry, by się nim cieszyć. I o nich właśnie należy się zatroszczyć.
- Chcesz powiedzieć, że uczepiłam się was, tak? - Anna przygryzła wargi. - Jak... bluszcz?
- Może to trochę za mocne określenie, ale coś w tym stylu.
każdy powinien mieć własnego anioła, takiego, wie pani, co by nad człowiekiem czuwał i w porę chwycił za chabety, jakby coś. Anioła Stróża
Anioły nigdy się nie mylą.
- Z tego wynika, że jeśli nasze modlitwy nie zostaja wysłuchane, to jest to tylko nasza wina, tak? Bo Bóg wcale nie odmawia nam pomocy, tylko my czasem przedstawiamy mu niewłaściwe prośby. Albo też mamy wobec siebie i nego zbyt wygórowane wymagania... - Urwała i zamyśliła się na chwilę. (...)
- Czasem oczekujemy od Boga zbyt wiele - sprostował (...) - Dlatego lepiej zawsze prosić o mniej, nie tylko Boga, ale w ogóle, każdego. Jeśli ktoś da nam więcej, będziemy mieli miłą niespodziankę. No i przy okazji unikniemy rozczarowania, gdy dostaniemy czegoś mniej, niż oczekiwaliśmy.
- W ostatnich, tych najbardziej samotnych latach prosiłem Boga o wiele rzeczy, a on, o ile w ogóle mnie wysłuchał, musiał uznać, że nie są mi do niczego potrzebne, bo nie dał żadnej z nich - tłumaczył Julii. - A potem pewne pomyślał, że nie może mnie zostawic z niczym, skoro już mu zawracałem głowę tyle razy, i sam z siebie zesłał mi Staszka. Jestem za to Panu Bogu bardzo wdzięczny, bo teraz rozumiem, że wiedział lepiej, co jest dla mnie dobre na początek. Resztę zostawił mnie, również wolną wolę, i pozwolił działać.
- To przykre, kiedy po kimś zostaje tylko pustka. (...)
- Nigdy nie jest tak, że nie zostaje już nic. Nie da się przecież odejść do końca, zawsze zostawia się żyjącym jakąś cząstkę siebie. (...) Ci, którzy oddają się życiu bez reszty, nie znikają całkiem, śmierć jest wobec nich bezsilna, przegrywa z ich wolą istnienia. Tacy ludzie zawsze będa z nami, tak jak my z nimi.
- Perzecież to tylko przesądy. - Julia uśmiechnęła się pobłażliwie.
- Ale czasem wiara czyni cuda - odparł z enigmatycznym uśmiechem. - Nawet w najbardziej niezwykłe rzeczy.
(...) z niemałym trudem powstrzymała się przed bardziej wylewnym powitaniem, ponad zwyczajowe "dzień dobry".
- A dobry - odparła kobieta pogodnie. - Jak każdy.
- Jednak nasz anioł pomimo to wciąż jest zatroskany - zażartowała Julia.
- Bo nie wszyscy wiedzą, że każdy dzień jest wystarczająco dobry, by się nim cieszyć. I o nich właśnie należy się zatroszczyć.
Książka: Aleja Siódmego Anioła