- Nie wiem, o co tu chodzi. Spaliłaś kilka książek. No i co z tego? Ci bibliotekarze zaśłużyli sobie na to. Jak podrośniemy, spalimy wszystko do gołej ziemi.
Usiłował nie patrzeć na czarne pudełko leżące na końcu lady. Które zdawało się... wibrować. I wysysać powietrze wokół siebie.
Poczuł ukłucie w sercu. A niech go Solas spali, ona jest gotowa to zrobić – chronić go przed jakąś pieprzoną Archanielicą.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby fetor stał się jej własną wonią, mylącą czułe nosy wilkołaków.
- Nie wiem, o co tu chodzi. Spaliłaś kilka książek. No i co z tego? Ci bibliotekarze zaśłużyli sobie na to. Jak podrośniemy, spalimy wszystko do gołej ziemi.