Czemuż nie postępuję tak jak inni, nie żyję w zgodzie ze swym ludem i nie przyjmuję w milczeniu tego, co zakłoca jedność, nie lekceważę tego jako drobnego błędu w wielkim rachunku i nie pozostaję wciąż zwrócony ku temu, co szczęśliwie wiąże, miast temu, co raz po raz wyrywa nas nieodparcie z kręgu wspólnoty?
Czemuż nie postępuję tak jak inni, nie żyję w zgodzie ze swym ludem i nie przyjmuję w milczeniu tego, co zakłoca jedność, nie lekceważę tego jako drobnego błędu w wielkim rachunku i nie pozostaję wciąż zwrócony ku temu, co szczęśliwie wiąże, miast temu, co raz po raz wyrywa nas nieodparcie z kręgu wspólnoty?