Rzadko zdarzało mi się spotkać w moim życiu ludzi, w których tak jak we mnie, trzeba by bezustannie pompować powietrze. Już nie zaprasza się mnie na salony. Po jednej lub dwóch godzinach (kiedy każdy zachowuje się mniej więcej jak wszyscy) ulegam zeszmaceniu. Zapadam się, przestaję istnieć, spłaszcza się na mnie marynarka, spłaszczają spodnie.
Rzadko zdarzało mi się spotkać w moim życiu ludzi, w których tak jak we mnie, trzeba by bezustannie pompować powietrze. Już nie zaprasza się mnie na salony. Po jednej lub dwóch godzinach (kiedy każdy zachowuje się mniej więcej jak wszyscy) ulegam zeszmaceniu. Zapadam się, przestaję istnieć, spłaszcza się na mnie marynarka, spłaszczają spodnie.