I to, co nadchodzi zawsze, nadeszło: twardy, głupi sabot uderzył w głowę. Szlachetne rysy, jakimi są nawet najbardziej niecne, szlachetne rysy twarzy zostały podeptane jak byle wiązka buraków. Język nawykły do wymawiania słów staje się bezwładny, mózg nie przetrawia już myśli, serce, słaby młotek, kolejno przyjmuje ciosy, i to jakie ciosy.
I to, co nadchodzi zawsze, nadeszło: twardy, głupi sabot uderzył w głowę. Szlachetne rysy, jakimi są nawet najbardziej niecne, szlachetne rysy twarzy zostały podeptane jak byle wiązka buraków. Język nawykły do wymawiania słów staje się bezwładny, mózg nie przetrawia już myśli, serce, słaby młotek, kolejno przyjmuje ciosy, i to jakie ciosy.