Czyż nie wiemy, że los człowieka samotnego toczy się w innym kierunku niż zależne od czasów losy tłumu? Nie opada on ciężko w przeszłość, jego spełnienie nie jest końcem i nie następuje po nim zmęczenie; czyn człowieka samotnego, a nawet jego uśmiech, jego senczy najmniejszy gest podnoszą się, jak podnosi się ktoś wypoczęty, i idą w przyszłość, idą bez końca. Czy rzeczywiście zapomniano, że otacza nas oddech samotnych, że szum ich krwi wypełnia ciszę niczym kołyszące się gdzieś w pobliżu morze, że ich trudne chwile są gwiazd
Czyż nie wiemy, że los człowieka samotnego toczy się w innym kierunku niż zależne od czasów losy tłumu? Nie opada on ciężko w przeszłość, jego spełnienie nie jest końcem i nie następuje po nim zmęczenie; czyn człowieka samotnego, a nawet jego uśmiech, jego senczy najmniejszy gest podnoszą się, jak podnosi się ktoś wypoczęty, i idą w przyszłość, idą bez końca. Czy rzeczywiście zapomniano, że otacza nas oddech samotnych, że szum ich krwi wypełnia ciszę niczym kołyszące się gdzieś w pobliżu morze, że ich trudne chwile są gwiazd