A patrzyła na swoje ubranie, brudne, poplamione i podarte. Cuchneła straszliwie, a owa żyjąca na ulicy starucha właśnie uznała, że jest kimś takim jak ona sama, inną żebraczką walczącą o miejsce. Cóż. Czyż to nie wspaniałe? Chyba właśne sięgneła dna. Pewnie któregoś dnia będzie się z tego śmiać, o ile zdoła zapamietać ten incydent. Zresztąnie mogła sobie przypomnieć, kiedy śmiała się poraz ostatni. Przynajmniej mogła się teraz pocieszyć, że gorzej już nie będzie.
A patrzyła na swoje ubranie, brudne, poplamione i podarte. Cuchneła straszliwie, a owa żyjąca na ulicy starucha właśnie uznała, że jest kimś takim jak ona sama, inną żebraczką walczącą o miejsce. Cóż. Czyż to nie wspaniałe? Chyba właśne sięgneła dna. Pewnie któregoś dnia będzie się z tego śmiać, o ile zdoła zapamietać ten incydent. Zresztąnie mogła sobie przypomnieć, kiedy śmiała się poraz ostatni. Przynajmniej mogła się teraz pocieszyć, że gorzej już nie będzie.