Więc nie jest Pani chora i nie mam już powodu do obaw o Panią? Tak, rzeczywiście, już wcale się nie troszczę - nie, teraz przesadzam jakiwtedy, ale to taka troska, jakbym miał panią tutaj w swej opiece, karmił panią równocześnie mlekiem, które piję i krzepił powietrzem, którym oddycham, a które wieje ku mnie z ogrodu. Nie, to byłoby bardzo mało, krzepiłbym Panią o wiele więcej niż siebie.
Więc nie jest Pani chora i nie mam już powodu do obaw o Panią? Tak, rzeczywiście, już wcale się nie troszczę - nie, teraz przesadzam jakiwtedy, ale to taka troska, jakbym miał panią tutaj w swej opiece, karmił panią równocześnie mlekiem, które piję i krzepił powietrzem, którym oddycham, a które wieje ku mnie z ogrodu. Nie, to byłoby bardzo mało, krzepiłbym Panią o wiele więcej niż siebie.