Saddam nie lenił się w pracy. Przeciwnie, zawsze się przykładał, robił, co mu kazano, i nigdy nie sprawiał kłopotów. W tym większe zakłopotanie wprawiał pracodawców swoimi nagłymi nieobecnościami.
"Wypalanie traw to trochę takie pożegnanie z czasem, który upłynął, i wszystkim, co się w nim wydarzyło. Zamykamy to, zostawiamy za sobą i szykujemy się na to, co nowego przyniesie życie".
Saddam nie lenił się w pracy. Przeciwnie, zawsze się przykładał, robił, co mu kazano, i nigdy nie sprawiał kłopotów. W tym większe zakłopotanie wprawiał pracodawców swoimi nagłymi nieobecnościami.