A potem na linii zapadła cisza,ale nie głucha.Niemalże czułam,jakby siedział ze mną w pokoju,ale w pewnym sensie to było nawet lepsze.Jakbym ja nie pozostawała u siebie,a on u siebie,ale jakbyśmy przebywali razem w niewidzialnej,ulotnej trzeciej przestrzeni,do której można dotrzeć tylko przez telefon.
A potem na linii zapadła cisza,ale nie głucha.Niemalże czułam,jakby siedział ze mną w pokoju,ale w pewnym sensie to było nawet lepsze.Jakbym ja nie pozostawała u siebie,a on u siebie,ale jakbyśmy przebywali razem w niewidzialnej,ulotnej trzeciej przestrzeni,do której można dotrzeć tylko przez telefon.