Nie ma co kokietować losu, obiecywać mu, że poddamy mu się troszkę później, następnym razem... Drugi raz może się nie zdarzyć, więc jeśli nie zdecyduje się teraz, to po co się będzie potem żyć?
Nie ma co kokietować losu, obiecywać mu, że poddamy mu się troszkę później, następnym razem... Drugi raz może się nie zdarzyć, więc jeśli nie zdecyduje się teraz, to po co się będzie potem żyć?