Obraz staje się czujnym przemieszczaniem wątpliwości, uodparnianiem na głupie lub banalne spełnienia. Uczy raczej wytrwania wobec sprzeczności czy nierozstrzygalników niż metod ich zagłuszania. Otwiera różne wymiary i formy relacji, także negacji czy ironii, konfrontując tym samym każdą konkretność z jej potencjalnością. Utożsamia, że nie możemy w pełni określić czegokolwiek, nie odnosząc tego do wszystkiego, gdyż każde istnienie jest (także) siecią współzależności. Właściwie więc tematem sztuki powinno być... WSZYSTKO.
Obraz staje się czujnym przemieszczaniem wątpliwości, uodparnianiem na głupie lub banalne spełnienia. Uczy raczej wytrwania wobec sprzeczności czy nierozstrzygalników niż metod ich zagłuszania. Otwiera różne wymiary i formy relacji, także negacji czy ironii, konfrontując tym samym każdą konkretność z jej potencjalnością. Utożsamia, że nie możemy w pełni określić czegokolwiek, nie odnosząc tego do wszystkiego, gdyż każde istnienie jest (także) siecią współzależności. Właściwie więc tematem sztuki powinno być... WSZYSTKO.