W moim przekonaniu nie ma sensownej alternatywy - musimy dbać o różnice, o odmienność samych różnic. Musimy także szanować aporie i sprzeczności, pielęgnować paradoksy, tudzież cenić zagadkową ironię i dystansujący dowcip. I jeśli trzeba, musimy umieć wytrwać wobec wieloznaczności czy niewyobrażalności. I nie zagłuszać pustki, gdy się na nią natkniemy. A to wszystko choćby dla jednego jedynego powodu: taki świat jest po prostu ciekawszy, a ponadto niesie nadzieję, że jest być może sensowny.
W moim przekonaniu nie ma sensownej alternatywy - musimy dbać o różnice, o odmienność samych różnic. Musimy także szanować aporie i sprzeczności, pielęgnować paradoksy, tudzież cenić zagadkową ironię i dystansujący dowcip. I jeśli trzeba, musimy umieć wytrwać wobec wieloznaczności czy niewyobrażalności. I nie zagłuszać pustki, gdy się na nią natkniemy. A to wszystko choćby dla jednego jedynego powodu: taki świat jest po prostu ciekawszy, a ponadto niesie nadzieję, że jest być może sensowny.