Tytuł w sztuce jest zazwyczaj kompromisem na rzecz tak zwanego "społeczeństwa", dla którego sztuka nabiera znaczenia, gdy jest o czymś, gdy coś przedstawia. Nawet już fachowcy od sztuki częściej dziś mówią o owym "czymś", co sztuka przedstawia, niż o samej sztuce. W geście tytułowania przejawia się również powszechna obsesja skończonej chwili, owej "brzemiennej chwili" Gottholda Lessinga, czyli naszej niezdolności przekroczenia fragmentaryczności inaczej niż tylko poprzez jej... absolutyzację. Według Hanny Arendt to swoisty "gł
Tytuł w sztuce jest zazwyczaj kompromisem na rzecz tak zwanego "społeczeństwa", dla którego sztuka nabiera znaczenia, gdy jest o czymś, gdy coś przedstawia. Nawet już fachowcy od sztuki częściej dziś mówią o owym "czymś", co sztuka przedstawia, niż o samej sztuce. W geście tytułowania przejawia się również powszechna obsesja skończonej chwili, owej "brzemiennej chwili" Gottholda Lessinga, czyli naszej niezdolności przekroczenia fragmentaryczności inaczej niż tylko poprzez jej... absolutyzację. Według Hanny Arendt to swoisty "gł