Jagoda każdego ranka patrzyła na ciemne jeszcze, ciągle nocne niebo i na różowy świt nad lasem i zastanawiała się: "Po co? Po jakiego diabła?". Pracowała mechanicznie, coraz bardziej oddalając się od świata na swojej rozchybotanej, jednoosobowej tratwie.
Jagoda każdego ranka patrzyła na ciemne jeszcze, ciągle nocne niebo i na różowy świt nad lasem i zastanawiała się: "Po co? Po jakiego diabła?". Pracowała mechanicznie, coraz bardziej oddalając się od świata na swojej rozchybotanej, jednoosobowej tratwie.