Autostrady pełne tłumów pędzących dokądś i nigdzie. Benzynowi uchodźcy. Miasta zamieniają się w hotele dla automobilistów, tłumy nomadów poruszają się z miejsca na miejsce wedle faz księżyca, nocując w pokoju, w którym ty byłeś dziś w południe, a ja wczoraj w nocy.
Autostrady pełne tłumów pędzących dokądś i nigdzie. Benzynowi uchodźcy. Miasta zamieniają się w hotele dla automobilistów, tłumy nomadów poruszają się z miejsca na miejsce wedle faz księżyca, nocując w pokoju, w którym ty byłeś dziś w południe, a ja wczoraj w nocy.