Gdy uniosło wzrok i spojrzało na Tytusa, warcząc w odpowiedzi, wiedźma wszystko zrozumiała. Warknięcie wcale nie wyrażało uległości. Była w nim grożba, wręcz obietnica. Bestia chciała stawić czoło Tytusowi.
Usiłował nie patrzeć na czarne pudełko leżące na końcu lady. Które zdawało się... wibrować. I wysysać powietrze wokół siebie.
Poczuł ukłucie w sercu. A niech go Solas spali, ona jest gotowa to zrobić – chronić go przed jakąś pieprzoną Archanielicą.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby fetor stał się jej własną wonią, mylącą czułe nosy wilkołaków.
Gdy uniosło wzrok i spojrzało na Tytusa, warcząc w odpowiedzi, wiedźma wszystko zrozumiała. Warknięcie wcale nie wyrażało uległości. Była w nim grożba, wręcz obietnica. Bestia chciała stawić czoło Tytusowi.